Matka z wózkiem utknęła przy wyjściu z metra. Wini za to miasto

winda fot. Adobe Stock
Agnieszka z 3-latkiem na rowerku i 8-miesięcznym dzieckiem w wózku przez godzinę próbowała dostać się na przystanek tramwajowy. Nie była w stanie, bo wszystkie windy były zepsute. Matka obwinia miasto.
Małgorzata Germak / 18.07.2018 11:32
winda fot. Adobe Stock

Ta historia mogła zdarzyć się każdej matce z wózkiem. Agnieszka z dwójką dzieci – 3-latkiem na rowerku i 8-miesięcznym w wózku – przez godzinę próbowała dostać się na przystanek tramwajowy. Nie była w stanie, bo jedyne dwie windy w tym węźle komunikacyjnym były zepsute. Kobieta została bez pomocy. Sprawą zajęła się fundacja „Rodzic w mieście”, która zamierza walczyć z miastem o udogodnienia dla osób z ograniczoną mobilnością.

Wąż znaleziony w wózku dziecięcym. Policja pokazała przerażające nagranie

Sytuację, w jakiej znalazła się Agnieszka, opisała na Facebooku fundacja „Rodzic w mieście”, która zajmuje się wykluczeniem rodziców z dziećmi z życia społecznego i kulturalnego. Przez co przeszła bohaterka tej historii? Okazuje się, że jeśli nie masz samochodu w dużym mieście i jesteś skazany na komunikację miejską, powrót do domu może być wyzwaniem i katorgą. Kobieta przez godzinę z dwójką dzieci próbowała dostać się na właściwy przystanek. Nie była w stanie.

Skontaktowaliśmy się z nią, by szczegółowo opowiedziała o tym, co ją spotkało. Agnieszka utknęła przed stacją metra Pole Mokotowskie w Warszawie.

„Wracałam z miasta do domu z dwójką moich dzieci. Jedno, 8-miesięczne, było w wózku, a 3-letni syn na rowerku. Dodatkowo byłam obładowana siatami z zakupami. Gdy chciałam przedostać się na przystanek tramwajowy, okazało się, że nie mam jak. Jedna winda nie działała już od wczoraj, więc zrobiłam kółko przez skrzyżowanie, żeby dostać się do drugiej. I tu pojawił się problem, bo druga winda też nie działała. Utknęłam tam” – opowiada.


Agnieszka z dwójką dzieci, wózkiem, rowerkiem i siatkami utknęła przy wyjściu ze stacji metra w Warszawie. (fot. FB: Rodzic w mieście)

Kobieta zadzwoniła pod 19115 – Miejskie Centrum Kontaktu, żeby zgłosić awarię i prosić o pomoc. Od dyspozytorki usłyszała jednak, że ta może przyjąć zgłoszenie, ale już pomóc to nie może, bo nie jest od tego. I skierowała Agnieszkę do Metra Warszawskiego, jako dyspozytora wind. Infolinia metra działa tylko do godz. 15, a że było po 18, to znowu nic nie udało się załatwić.

Poczułam się bezsilna. Jedyna droga na mój przystanek prowadziła schodami. Matka z dwójką dzieci i zakupami, jak ja wtedy, nie jest w stanie bez windy się tam dostać

– tłumaczy Agnieszka.

W tam czasie z wind chciały skorzystać też inne osoby – i to nie tylko rodzice z wózkami, ale też ludzie o kulach.

Z
Z windy chcieli też skorzystać inni ludzi, np. poruszający się o kulach. (fot. Facebook: Rodzic w mieście)

„Znalazłam w internecie na telefonie numer do komisariatu dyżurnego policji na stacji metra Centrum. Po kilku minutach tłumaczeń, dlaczego sama nie jestem w stanie poradzić sobie w taką rzeczą, jak dojście na przystanek, policjant wydzwonił dyżurnego ze stacji Pole Mokotowskie, który wysłał pracownika metra z odsieczą. Temu udało się naprawić windę i po godzinie wreszcie mogłam się stamtąd wydostać” – opowiada Agnieszka.

„To jest absurd, takie sytuacje nie powinny się zdarzać” – dodaje. Dlatego postanowiła nagłośnić ten temat i zwrócić uwagę na problem nieprzystosowania przejść i skrzyżowań do rodziców z wózkami i osób poruszających się na wózkach inwalidzkich czy o kulach.

Pojawiła się inicjatywa, że zmobilizować miasto do działania. „Nie zgadzamy się na zostawienie osób z ograniczoną mobilnością na pastwę losu, gdy winda nie działa!” – napisała fundacja „Rodzic w mieście”, która przygotowała specjalną petycję do odpowiednich urzędników.
Możesz zobaczyć ją i podpisać tutaj: petycjeonline

„Po opublikowaniu na Facebooku tej historii matki z dwójką dzieci, zaczęli pisać do nas inni rodzice, dzieląc się swoimi doświadczeniami o utrudnieniach komunikacyjnych, z jakimi się na co dzień zmagają. To nam pokazuje, jak ważny jest to temat i jak wielu osób dotyczy” – usłyszeliśmy w rozmowie z fundacją.

A tobie zdarza się mieć problemy komunikacyjne czy transportowe, gdy poruszasz się po mieście z dzieckiem w wózku?

Czytaj też:Po wizycie w Lidlu chłopiec tak spuchł na twarzy, że nie widział na jedno oko. Matka obwinia sklepPrzesadziła? Porodowe zdjęcia tej fotografki zniechęciły niektóre kobiety do macierzyństwa

Redakcja poleca

REKLAMA