Od kilku tygodni zarówno rodzice, jak i uczniowie zastanawiają się, czy powrót do szkół po wakacjach odbędzie się normalnym trybem. Z powodu pandemii koronawirusa wprowadzono zdalne nauczanie, które sukcesywnie przedłużono, kiedy krzywa zakażeń nie zaczynała się wypłaszczać. I mimo że to dalej się nie dzieje, premier podjął już ostateczną decyzję w sprawie powrotu do szkół we wrześniu.
Mateusz Morawiecki o powrocie do szkół we wrześniu
Premier w rozmowie z Radiem Łódź i TVP3 Łódź zapewnił m.in., że Polsce nie grozi po raz drugi zamknięcie gospodarki z powodu pandemii koronawirusa. Polityk zabrał również głos w sprawie dalszej edukacji dzieci i młodzieży. Zapewnił, że powrót uczniów do szkół i studentów na uczelnie odbędzie się w tym samym terminie, co w latach poprzednich.
Chcę podkreślić, że od początku wrześnie dzieci i młodzież wracają do szkoły. Na początku października studenci wracają na uczelnie. To jest pewna decyzja – ogłosił Morawiecki
Wielu rodziców boi się, że w obecnej sytuacji epidemiologicznej jest za wcześnie, by myśleć o posłaniu dzieci do szkół. Uważają, że to zwiastuje pewne nowe ogniska zakażeń. Premier uspokaja, że nawet gdyby jesienią nadeszła kolejna fala epidemii, to rząd ma dużo więcej doświadczenia i nie zamierza zamykać gospodarki w takim stopniu, jak do tej pory.
Zamknięcie szkół z powodu pandemii koronawirusa
Ze względu na wprowadzenie w Polsce stanu epidemii, stacjonarne nauczenie w szkołach i na uczelniach w Polsce jest zawieszone od 12 marca. Szkoły mają obowiązek nauczania na odległość przy pomocy platform internetowych. Od 25 maja możliwe były jedynie konsultacje stacjonarne dla uczniów przygotowujących się do egzaminów końcowych i chcących poprawić oceny końcowe.
Zobacz więcej wiadomości z Polski i ze świata:To już pewne! Minister Szumowski potwierdza, że wróci obowiązek noszenia maseczek Epidemia koronawirusa w Polsce przyspiesza? Aktualne liczby Wakacyjny bon 500 czy 1000+? Sprawdź, który ci przysługuje i jak się o niego ubiegać Do rodziców trafią kolejne pieniądze? Wysokość świadczenia będzie zależeć od liczby posiadanych dzieci