To miał być zwykły spacer, ale stało się inaczej. Teraz Dareczek cierpi katusze

pies fot. Facebook, @emiliaszumilo1
Nic nie zapowiadało tragedii. To miał być zwykły spacer, ale stało się inaczej. Teraz Dareczek jest pod stałą opieką weterynaryjną, a jego pani liczy na cud.
pies fot. Facebook, @emiliaszumilo1

Psy potrzebują się wybiegać, a ich właściciele doskonale o tym wiedzą. Często zabierają je do lasu lub na łąki, żeby mogły się wyszaleć do woli. Tak też było w tym przypadku. To miał być zwykły spacer, ale stało się inaczej. Niech historia Dareczka, który przypadkiem nadepnął na żmiję, będzie przestrogą dla wszystkich psiarzy.

To miał być zwykły spacer, ale stało się inaczej

4 maja 2024 pojawił się pierwszy wpis w mediach społecznościowych, w którym pani Emilia opisuje losy swojego ukochanego psiaka. Jak sama przyznaje, chciała sprawić Dareczkowi przyjemność i zabrała go na spacer na łąkę. Nic nie wskazywało na to, że za chwilę dojdzie do tragedii. W pewnym momencie biegający po trawie psiak zasłabł. Jak wynika z relacji jego opiekunki, wręcz „leciał przez ręce”.

Dareczek natychmiast został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej. Okazało się, że został ukąszony przez żmiję w tylną łapkę. Mimo podanych leków jego stan zdrowia wciąż pozostawia wiele do życzenia.

Dwa dni pod respiratorem. Serie zastrzyków, dodatkowe leki, seria badań. Jad nie uszkodził narządów, ale serce bije bardzo wolno. W jamie brzusznej są bardzo rozległe krwiaki. Krwiak widoczny na nodze przesuwa się w górę, zajął cały środek. Lekarze zapewniają, że pod wpływem leków się wchłonie. Największe ryzyko za nami, aczkolwiek jego stan nadal jest bardzo poważny – informuje pani Emilia.

Walka o Dareczka nadal trwa

Opiekunka pupila nie traci nadziei. Wciąż walczy o życie i zdrowie swojego psiego przyjaciela. Dareczek wciąż cierpi mimo podawanych mu leków przeciwbólowych. Jest też niesamowicie spragniony bliskości człowieka. Tylko wtedy czuje się bezpieczny. Ta sytuacja jest także trudna dla jego opiekunki, która nieustannie martwi się o ukochanego pieska.

W nocy kolejny raz nie spałam z przerażenia. Bałam się, że odejdzie kiedy usnę, że nie zauważę, nie zdołam mu pomóc. Miał taką wysoką gorączkę, ciężko oddychał. Zrobiłam kompresy, pomogły. Temperatura spadła. Położył się w legowisku i zasnął – napisała w poniedziałek pani Emilia.

Mamy nadzieję, że Dareczek niebawem wróci do zdrowia i znów będzie cieszył się życiem oraz czasem spędzonym ze swoją ukochaną panią.

Możemy pomóc pani Emilii i dokonać wpłaty na leczenie psiaka. Więcej informacji znajduje się na stronie pomagam.pl.

Źródło: Facebook @emiliaszumilo1

Czytaj także:
Pies, który jeździł koleją, istnieje i mieszka w Polsce. Jego historia jest niesamowita
Wyrzuciły zwierzaki na środku ulicy i uciekły. Ale to nie koniec dramatu tych psinek
Przerażające odkrycie na górskim szlaku. Gdyby nie turyści, skończyłoby się tragedią

Redakcja poleca

REKLAMA