Rozwód Brada Pitta i Angeliny Jolie jest faktem. Mija kolejna doba od podania tej informacji do mediów i wciąż pojawiają się kolejne komentarze i dociekania, czy to rozstanie jest pokłosiem (domniemanej) zdrady aktora z Marion Cotillard. Aktorka, której nazwisko jest teraz na językach wszystkich - szargane i opluwane - zabrała głos w tej burzliwej sprawie. Jak powiedziała, pierwszy i ostatni raz.
Aktorka umieściła na swoim profilu na Instagramie zdjęcie i dwujęzyczny komentarz uprzytamniający wszystkim, że jest kobietą szczęśliwą, spełnioną w małżeństwie i... ciężarną.
Cotillard od 8 lat związana jest z francuskim aktorem i reżyserem, Guillaumem Canetemem i oczywistym wydaje się fakt, że to on jest ojcem dziecka. Komentarz na Instagramie pojawił się, bo plotki zaczęły ranić jej bliskich: "Zazwyczaj nie komentuję takich rzeczy i nie traktuję ich serio, ale w sytuacji gdy dotyka to bezpośrednio ludzi, których kocham, muszę" - wyznała aktorka i dodała, że spodziewa się dziecka - "Po pierwsze, wiele lat temu poznałam mężczyznę mojego życia, ojca mojego syna i dziecka, którego się spodziewam. Jest miłością mojego życia, przyjacielem i wszystkim tym, czego potrzebuję".
Takiej informacji nikt się nie spodziewał. Niefortunnie stała się on przyczynkiem do kolejnych komentarzy: "Może to dziecko Brada?". Media brukowe i internauci nie pozostawiają na francuskiej aktorce suchej nitki i pola do domniemania jej niewinności. W oświadczeniu Cotillard nie zabrakło ciepłych słów o Bradzie i Angelinie, którym Cotillard życzy przede wszystkim spokoju.
W końcu, życzę Angelinie i Bradowi, których bardzo szanuję, by znaleźli spokój w tym trudnym dla nich momencie.
My też tego życzymy parze, której rozwód stał się międzynarodowym tematem numer jeden ludzi, których zainteresowanie wokół "afery" stało się formą rozrywki. A założymy się, że nie potrafią wymienić imion dzieci, Pitta i Jolie.
Jennifer Aniston skrytykowała media: "Kiedy wy, idioci, rozprawiacie o rozwodzie..."