Media społecznościowe są dla gwiazd zarówno błogosławieństwem, jak i przekleństwem - podobnie jak dla każdego z nas. Dzięki nim mają łatwiejszy kontakt z fanami i mogą się dzielić z nimi swoim codziennym życiem. Ten kontakt niestety jednak często schodzi na złe tory.
Internet to wyjątkowo użyteczne narzędzie w rękach zboczeńców - a i tacy wypisują do gwiazd. Aktorka znana z filmu „365 dni”, Anna-Maria Sieklucka, podzieliła się wyznaniem o wiadomościach, które dostaje od niektórych swoich wielbicieli.
Anna-Maria Sieklucka dostaje roznegliżowane zdjęcia od fanów
Sława spłynęła na młodą aktorkę nagle. Przed ekranizacją powieści Blanki Lipińskiej, występowała jedynie epizodycznie w serialach, nie ukończyła także studiów aktorskich - chociaż wybrała Akademię Sztuk Teatralnych w Krakowie, zdecydowała się na Wydział Lalkarski. Sama mówi, że nie była gotowa na aż taki odzew wśród widzów, jednak przyznaje, że ich pozytywne komentarze są dla niej szczególnie miłe.
Anna-Maria Sieklucka często dostaje wiadomości od innych kobiet, które dzielą się z nią swoimi historiami. Ona zawsze trzyma za nie kciuki i ma dla nich dobre słowo.
Jestem aktorką, ale przede wszystkim jestem człowiekiem, który współodczuwa
- mówi aktorka.
Nie spodziewała się jednak, że fani będą dzielić się z nią swoimi bardzo prywatnymi zdjęciami. Nie mowa tu niestety o zdjęciach z wakacji czy rodzinnego obiadu, a o... roznegliżowanych fotografiach.
Jak reaguje na nie Anna-Maria Sieklucka? Nie jest oczywiście zachwycona niechcianymi aktami, jednak nie wywołują one u niej większych emocji. Całkowicie ignoruje takie wiadomości, ponieważ sama nie chce karmić ego mężczyzn, którzy w ten mocno wątpliwy sposób próbują zwrócić na siebie uwagę i udowodnić swoją wartość.
To też może cię zainteresować:
Chirurg plastyczny zdradza, jakim operacjom poddała się Magda Gessler. Odpowiedź może zaskoczyć
Jak wygląda nowe mieszkanie Julii Wieniawy? Salon w balijskim stylu robi wrażenie, ale to łazienka zachwyca najbardziej
Dlaczego Natalia Kukulska nie śpiewa utworów swojej matki, Anny Jantar? „To mój świadomy wybór”