Macie już dość tematu Moniki Zamachowskiej i alimentów płaconych przez jej męża? Okazuje się, że w tej kwestii (jeszcze) nie wszystko zostało powiedziane - głos zabrała Ewa Minge, która na swoim Facebooku napisała, co myśli o kobietach rozbijających rodziny i prowadzeniu bitew przeciwko dzieciom męża.
Ewa Minge o Monice Zamachowskiej
Monika Zamachowska zdawała się nie przejmować krytyką internautów i mediów i nie hamowała swoich potrzeb - mówiła i mówi, co chce w temacie rodziny męża. Jednak jej otwartość wzburzyła nawet gwiazdy. Nikt nie spodziewał się, że głos w sprawie Moniki zabierze Ewa Minge, która postanowiła skomentować (delikatnie mówiąc) sytuację i szum wokół prezenterki, nie podając jednak jej nazwiska w wywodzie. Padły mocne słowa... Szykuje się pozew?
Kiedyś miałam okazje poznać nową żonę jednego znanego i bogatego biznesmena. Nie udzielała wywiadów, nie dyskutowała, nie obnosiła się ani ona, ani on ze swoim uczuciem. Powiedziała wprost, że uczucie, które im się przydarzyło, spadło na nich jak grom z nieba i nie pozwoliło żyć osobno. Ale usunęli się z nim w cień WŁASNEJ MIŁOŚCI, by nie epatować swoim szczęściem czym w sposób oczywisty WEDŁUG NICH krzywdzili i ranili tamtą, nazwijmy rzecz po imieniu, porzuconą kobietę. Daję przyzwolenie i wiarę w takie uczucia niezbyt łatwe, a jednak ogromne. Nie daję zgody na cyrk, w którym muszą udział brać DZIECI.
- napisała Ewa Minge na Instagramie.
Przeczytajcie, co Minge ma do powiedzenia o Monice Zamachowskiej. Na końcu umieściła intrygująca poradę...
Czytaj też:
Monika Zamachowska niemal popłakała się na wizji, gdy mówiła o chorobie syna. „Lekarz powiedział, że mój syn jest dziwolągiem”Te pary rozstały się w 2017 roku
Minge na początku wypowiedzi wyszła od sytuacji, w której kobieta nie potrafi pogodzić się z tym, że ich były partner ułożył sobie życie. Wspomniała o drugiej kategorii kobiet, znacznie gorszej i mniej logicznej. Nietrudno powiązać faktów: chodzi o Monikę Zamachowską. Czytajcie:
Kategoria żałosna, to obecne wybranki swoich mężów (partnerów) niszczące, depczące przeszłość swoich panów. Jaki trzeba mieć iloraz inteligencji emocjonalnej, żeby nie zrozumieć i nie zaakceptować, że ten człowiek, z którym dzielimy życie, kiedyś kochał kogoś, i ta kobieta jest - jak bardzo byśmy się nie upierali - częścią jego życia. Jeżeli ta część była bezowocna (dzieci), to zapomnijmy temat i nie karmy swojej zazdrości przeszłością niemającą żadnego znaczenia tu i teraz. Każdy ma jakąś przeszłość, a w związkach z odzysku to jest aksjomat. Nie deprecjonujmy też swojej przeszłości, bo deprecjonujemy zwyczajnie siebie.
Dość niewinne stwierdzenie ma swoje ostre rozwinięcie... Czytaj dalej.
Horror pojawia się w sytuacji, kiedy kobieta niszcząc przeszłość swojego aktualnego partnera...
... Bierze się za niszczenie dzieci... i w ramach słodyczy i trzepotu rzęs, cudownie podszeptuje mu różne tematy skrupulatnie oddalając jego potomstwo z byłą od jego aktualnego życia. Jak się to skończy kiedyś? Dla niej, głównie dla niej, katastroficznie. Facet prędzej czy później przejrzy na oczy, zatęskni i zderzy się ze ścianą. Dzieci dorastają, widzą i rozumieją. A jak nie rozumieją, to świat im podpowie z dużym prawdopodobieństwem na niekorzyść tatusia. Przebudzony tatuś spragniony jednak swojej genetyki, stęskniony i bardzo raptem sentymentalny zderzy się ze ścianą, za co obwini, i słusznie, aktualną partnerkę, którą był jeszcze do niedawna tak ślepo zauroczony. Uroki mają to do siebie, że opadają z czasem i rzeczywistość wyklucza kontynuacje stanu z zaślepienia....
Minge nie poprzestała na tej diagnozie... Co dalej napisała?
Zasada dla mnie i chyba każdego normalnego człowieka jest prosta - ukradłaś, wykradałaś chłopa z układu w którym tkwił, to siedź cicho i nie dobijaj rodziny, która była przeświadczona, że jest szczęśliwa. Nie niszcz dzieci niewinnych na okładkach gazet i nie pieprz, że robisz to dla ich dobra, bo ich jedyne w pojęciu dziecka dobro ukradłaś. Wmawiając teraz wszystkim, że tatusia im uratowałaś od nieszczęścia, w którym tkwił, wskazujesz na epicentrum tego nieszczęścia! Rodzinę.... czyli także ich Kropka! Takie kobiety powinno się trzymać w nakazie sądowym do niewypowiadania się na temat... tyle, że sądy u nas pracują latami, więc pani taka skutecznie zniszczy młodym psychikę przez ten czas biurokracji i kolejek po prawo.
Minge najbardziej boli to, że cała wojna o pieniądze szarga tożsamości dzieci, którym kilka lat temu zawalił się świat. Zawarła też poradę dla Zamachowskiej.
Tak, jak daję ludziom prawo do miłości w różnych okolicznościach, bo to sprawa tylko ich sumienia, tak nie rozumiem i nie chce zrozumieć, jak można urządzić publicznie taką korridę przeszłości własnego męża, która ze względu na czas wspólny i żywe DZIECI (!!!!), nigdy nie przejdzie do lamusa. Przeszłość naszych partnerów drogie panie, powinna być niekwestionowanym udziałem w naszej teraźniejszości i przyszłości. Im większe z was złodziejki, tym uczciwiej z nawiązką chrońcie i dyskretnie DYSKRETNIE, wspierajcie strukturę, która osłabiłyście wyciągając z niej podstawowe ogniwo.
Czytaj dalej:
Monika Zamachowska kpi z męża? Wytyka brak męskich umiejętności...