Ewa Drzyzga przez wiele lat prowadziła kultowy już dziś program „Rozmowy w toku”. Niedawno jednak otrzymała szansę sprawdzenia się w roli prowadzącej telewizji śniadaniowej: Edward Miszczak złożył dziennikarce propozycję poprowadzenia „Dzień Dobry TVN” wraz z Agnieszką Woźniak–Starak.
Na przestrzeni tak długiej kariery zdarzały się jednak również wpadki. Ewa Drzyzga opowiedziała o tej, która spowodowała u niej największe zawstydzenie.
Wpadka Ewy Drzyzgi
Zapytana o swój najgorszy błąd w karierze, dziennikarka opowiedziała o feralnym wywiadzie ze znanym historykiem - Normanem Daviesem, podczas którego wyczerpały jej się baterie w sprzęcie nagrywającym.
– Były to czasy, kiedy nie było sklepów szybkiej obsługi, stacje benzynowe jak na lekarstwo... I w czasie rozmowy, rolki w taśmie zaczynają się coraz wolniej kręcić i w końcu zamierają. On mówi i ja teraz nie wiem czy przerwać mu i przyznać się, że się nie nagrywa, powiedzieć prawdę i się zbłaźnić (...) Powiedziałam, bo było mi głupio, poza tym nie wyobrażałam sobie, że wrócę z pustą taśmą do radia i okazało się, że pan Norman Davies wykazał się ogromną tolerancją i powiedział: „Dziecko, ja poczekam, jedź i załatw tą baterię”. Jeździliśmy po wszystkich nocnych w Krakowie... – opowiedziała Drzyzga.
Pamiętacie te początki jej kariery?
Czytaj też:
Małgorzata Socha ukrywa swojego męża przed mediami? „Nie jest osobą publiczną i nie chce się pokazywać”
Sandra Kubicka o zerwanych zaręczynach. Wyznała, dlaczego odwołała ślub miesiąc przed ceremonią
Katarzyna Figura o relacji z Dodą: „Bywało różnie”