Blog Meghan Markle zadebiutował w internecie w maju 2014 roku. Przyszła księżna Sussex była wtedy popularną aktorką, której kariera nabierała rozpędu. Blog był dla niej narzędziem promocji, ale również formą pamiętnika, w którym dzieliła się z czytelnikami intymnymi przemyśleniami. Było na nim coś wstydliwego?
Blog Meghan Markle - o czym był?
Blog Meghan Markle nazywał się „The Tig”. Strona jeszcze widnieje w sieci, lecz zniknęły z niej wszelkie wpisy. Megan usunęła je w kwietniu 2017 roku, krótko przed tym, jak świat dowiedział się o jej związku z księciem Harry'm. Jedyne co pozostało na stronie, to pożegnalny wpis Meghan.
Po blisko 3 pięknych latach tej przygody z Tobą, czas pożegnać się z Tigiem. To, co zaczęło się jako projekt z pasji (mój mały silnik), przekształciło się w niesamowitą społeczność inspiracji, wsparcia, zabawy i frywolności. Sprawiło, że moje dni stały się jaśniejsze i wypełniły się radością. Szukajcie takich momentów, śmiejcie się i podejmujcie ryzyko i „bądźcie zmianami, które chcecie zobaczyć na świecie”. Przede wszystkim nigdy nie zapominaj o swojej wartości - jak Ci mówiłam raz za razem: Ty, mój słodki przyjacielu, jesteś wystarczający. Dziękuję Ci za wszystko
- napisała Meghan Markle.
Oficjalnym powodem zamknięcia bloga był brak czasu. Jednak nie jest tajemnicą, że członkowie brytyjskiej rodziny królewskiej mają zakaz prowadzenia profili w mediach społecznościowych oraz samodzielnego publikowania jakichkolwiek treści w internecie. Jak można się domyślać, blog musiał zniknąć przed ogłoszeniem zaręczyn z księciem Harrym.
Księżna Kate to matka idealna! Nie każda kobieta zrobiłaby TO dzień po porodzie
O czym Meghan Markle pisała na blogu? Strona miała charakter lifestylowy. Przyszła księżna pisała o modowych inspiracjach, pokazywała zdjęcia z wakacji, przeprowadzała wywiady ze znanymi osobami, a także dzieliła się z czytelnikami swoimi przemyśleniami.
Wspominała również o doświadczeniach z dzieciństwa i rodzinie. Z okazji Dnia Matki opublikowała duży artykuł o swojej matce Dorii Ragland. Wymieniła w nim wszystko, za co jest wdzięczna swojej mamie: naukę zdrowego stylu życia, wspólnie spędzany czas i wsparcie, którego jej udzielała.
Czy księżna miałaby dziś powody do wstydu, gdyby blog nadal był aktywny? Raczej nie. Jednak pewnym jest, tabloidy poszukiwałaby w nim materiałów do taniej sensacji. A strona... miałaby rekordową oglądalność!
Przeczytaj:
Aresztowana osoba z rodziny Meghan Markle. To zniszczy reputację księżnej?
„Powiedziała mi, że ma innego” - zaskakujące wyznanie Piotra Żyły. Zwrot akcji w głośnym konflikcie małżeńskim