Ich związek był tematem wielu plotek. Początkowo zaprzeczali, później nie dementowali, a na końcu potwierdzili swój związek i obwieścili, że biorą ślub. Kobieta po przejściach, facet z przeszłością. Nic dziwnego, gdyż zarówno Agnieszka, jak i Grzegorz mają za sobą poważne relacje. Udzielili wywiadu o swojej przeszłości i o tym, jak się w sobie zakochali.
Hyży objawił się światu jako uczestnik programu „X-Factor’”, w którym wystąpił Mają Hyży, z którą ma dwóch synów. Ich rozstaniu towarzyszyło ogromne zainteresowanie mediów, a kiedy pojawiły się doniesienia, że Agnieszka Popielewicz i Grzegorz Hyży są parą, internauci nie zostawili na nich suchej nitki. Ona z kolei rozwiodła się z Mikołajem Witem, z którym ma córkę.
„Dzieci doprowadzają mnie do płaczu cztery razy dziennie”. Chce się powiedzieć: drogi George'u, witaj w świecie rodziców
„Nikt nikomu nie rozbił rodziny”
Przyszedł czas na oczyszczenie się z zarzutów. Wywiad, którego udzielili małżonkowie, to opis ich relacji, jak się poznali, jak w sobie zakochali i jakim próbom było poddawane uczucie. Początkowo nic nie zapowiadało, że będą razem...
Kiedy na próbie usłyszałam kilkuoktawowy głos Grześka, szepnęłam do realizatorów: »Ten chłopaki zrobi karierę«. I tyle. Po koncercie zniknął z mojego życia. Pamiętam, że niedługo potem usłyszałam piosenkę »Na chwilę« w radiu. Od razu rozpoznałam jego głos. Ale nigdy w życiu nie pomyślałabym, że może nas połączyć miłość. Rok później, prowadząc festiwal w Sopocie, znowu zapowiadałam jego występ. W Sopocie w tym samym czasie była Joasia Koroniewska, która do dziś żartuje, że wyswatała mnie z Grześkiem. Na festiwalu ciągle opowiadała mi, jako to jest fajny człowiek’’ - wspomina prezenterka.
Wiele wskazuje na to, że Agnieszka już wtedy wiedziała, że jej małżeństwo wisi na włosku, a raczej chyli się ku końcowi. Gdy poznała Grzegorza czuła, że warto zaryzykować dla niego wiele. Agnieszka od samego początku była świadoma, że relacja z mężczyzną, który ma za sobą poważny związek i dzieci, może ją przerosnąć.
Z tyłu głowy czaiła się myśl, że jakikolwiek związek z facetem po przejściach zrodzi tylko kolejne komplikacje. Jednak w kulisach ciągle wpadałam na niego. Przegadaliśmy tam sporo czasu. Przy pożegnaniu wziął ode mnie numer telefonu i rozjechaliśmy się każdy w swoją stronę. On mieszkał w Poznaniu, ja w Warszawie, zaczęliśmy pisać do siebie SMS-y i prowadzić długie rozmowy telefoniczne. Potem przyjechał do Warszawy i zaprosił mnie na kolację. Tego wieczoru »przemaglowaliśmy« swoje życiorysy. Wyszłam z tego spotkania pod dużym wrażeniem. Czułam, że rodzi się »chemia« i porozumienie’’, wyznała Agnieszka Hyży.
U Grzegorza Hyżego także nie działo się wtedy najlepiej. Jego małżeństwo było pokłosiem młodzieńczego szaleństwa i ciąży Mai. Prezenterka stanowczo oświadczyła, że zarówno ona, jak i jej mąż, nie rozbili nikomu rodziny.
Pojawiła się fala publikacji, na które nie mieliśmy wpływu, a gdzie padały niesprawiedliwe oskarżenia, że Grzesiek zostawił dla mnie rodzinę. Chcemy tutaj publicznie oświadczyć, że wiążąc się ze sobą, nikt nikomu nie rozbił rodziny.
Gratulujemy parze odwagi i przekonywania, że patchworkowe rodziny mają rację bytu, jeśli dwojgu ludzi naprawdę zależy na dobru dzieci.