Literatura antyczna
Literatura antyczna dostarcza wielu przykładów utalentowanych postaci. Mistrzem w zakresie artystycznego kowalstwa był Hefajstos. Na zamówienie bogiń wykuwał misterne ozdoby, „naszyjniki tak delikatne, jakby były z puchu piany morskiej, naramienniki, pierścienie, diademy”. Jego dziełem była Pandora. On wykuł, na prośbę Tetydy, piękną tarczę dla Achillesa: „rzucił na ogień hartowną miedź oraz cynę, / Złoto kosztowne i srebro (...) Najpierw wykuwać rozpoczął tarczę ogromną i mocną, /
Całą kunsztownie zrobioną. W krąg rzucił otok świetlisty - / Iskrzył się trzema kręgami – i w uchwyt srebrny opatrzył. / Pięć warstw było na tej tarczy. Na każdej z nich po kolei / Wiele mistrz wzorów wykonał właściwych swemu kunsztowi”. Za artystę należy uznać także Apolla, utalentowanego w dziedzinie muzyki i przepięknie grającego na cytrze.
Stanął nawet do zawodów z niejakim Marsjaszem i zwyciężył. Swą grą i śpiewem bowiem „Co chwila dobywał z dusz słuchaczy to uniesienie radości, to słodkie pragnienie, to znów smutek serdeczny”. Człowiekiem utalentowanym był także Orfeusz, tracki król, który „Śpiewał i grał na lutni tak pięknie, że wszystko, co żyło, zbierało się dokoła niego, aby słuchać jego pieśni i grania”. Swym kunsztem zachwycił nawet Hadesa i Persefonę do tego stopnia, że zgodzili się zwrócić mu ukochaną Eurydykę.
Horacy "Exegi monumentum"
Świadomym swego talentu twórcą był antyczny poeta Horacy. W wierszu Exegi monumentum aere perennius wyraził przekonanie, że „Wybudowałem pomnik trwalszy niż ze spiżu / Strzelający nad ogrom królewskich piramid”. Zapewnił sobie nieśmiertelność dzięki umiejętności tworzenia poezji, więc „Nie wszystek umrę”, ponieważ jego twórczość przetrwa przez wieki i będzie znany całej ludzkości.
Renesans
Klemens Janicki "Elegia o sobie samym do potomności"
Epoka renesansu nobilitowała twórcę. Nie był już anonimowym głosicielem chwały Boga, ale człowiekiem przekonanym, że obdarzony został talentem po to, by wyrazić nie tylko wdzięczność swym dobroczyńcom, ale i zaistnieć w literaturze. Dowodem na to była Elegia: O sobie samym do potomności Klemensa Janickiego: „Poniosła mnie miłość sławy, której w ten sposób zakosztowałem, / tym bardziej że z natury rwałem się do niej”. Jako poeta żałował tylko, że przedwcześnie musi umrzeć, „nie mogąc już, ojczyzno ty moja, sławić cię takimi pieśniami, jakimi pragnąłem”.
Jan Kochanowski
Jeszcze dobitniej swą pozycję człowieka o wyjątkowym talencie podkreślił poeta w Pieśni XXIV. Podmiot liryczny z dumą stwierdza, że jest „Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony”, jednostką nieprzeciętną i potrafi wznieść się ponad doczesność, zapewnić sobie nieśmiertelną sławę. Żywi głębokie przekonanie, iż „O mnie Moskwa i będą wiedzieć Tatarowie, / I różnego mieszkańcy świata Anglikowie”. Nie boi się więc śmierci, bo nie będzie umarłego. Artysta zdaje sobie jednak sprawę także z tego, że jest samotny wśród ludzi, czemu dał wyraz we fraszce Ku Muzom.
Zaistniał po to, by tworzyć rzeczy wielkie, ale często bywa nie zrozumiany przez odbiorców: „Sobie śpiewam, a muzom. Bo jest kto na ziemi, / Co by serce ucieszyć chciał pieśniami memi?”. Największym jednak i najdoskonalszym twórcą jest, zdaniem Kochanowskiego, Bóg, co udowadniał w Hymnie: „Tyś niebo zbudował / i złotymi gwiazdami ślicznieś uhaftował”. Człowiek także został przez Niego stworzony, ale w dziele tworzenia może jedynie Boga nieudolnie naśladować.
Zobacz też : Jan Kochanowski - pieśni
Ignacy Krasicki "Palinodia"
Twórca ma prawo krytykować rzeczywistość, ale nie bardzo wierzy, by mógł poprzez swe utwory wpłynąć na jej przemianę. Krasicki w utworze Palinodia retorycznie zapytywał: „Po co pisać satyry? Choć się złe zbyt wzniosło, / Przestańmy. Świat poprawiać zuchwałe rzemiosło”. W bajce jednak pt. Malarze udowadnia, że artysta może wiele zyskać, kiedy potrafi przypodobać się ludziom.
Piotr był utalentowanym malarzem, ale cierpiał biedę. Jan bogacił się coraz bardziej. Ich los różnił się dlatego, że „Piotr malował podobne, Jan piękniejsze twarze”.
Romantyzm
Adam Mickiewicz "Dziady"
W okresie romantyzmu rola artysty w służbie społecznej była podkreślana wielokrotnie. Wizerunek stworzony w tej epoce przedstawiał go jako jednostkę nieprzeciętną, rozmiłowaną w swym dziele, ale jednocześnie bardzo samotną i często przez ogół nie rozumianą. W III części Dziadów, w Wielkiej Improwizacji, Mickiewicza główny bohater, Konrad, zapytywał: „Samotność – cóż po ludziach, / czym śpiewak dla ludzi?”. Ma świadomość, że „Ja czuję nieśmiertelność, nieśmiertelność tworzę”. uważał się za równego Bogu, a nawet potężniejszego od Niego.
Żądał od Niego władzy nieograniczonej: „Ja chcę mieć władzę, jaką Ty posiadasz, / Ja chcę duszami władać, jak Ty nimi władasz”. Jest przekonany, iż wtedy „większe niźli Ty zrobiłbym dziwo, / Zanuciłbym pieśń szczęśliwą”. Jako artysta utożsamia się z cierpiącym narodem – „Ja i ojczyzna to jedno” i czuje się odpowiedzialny za jego losy, niczym mityczny Prometeusz. Konrad jest jednak zbyt dumny i pyszny, dlatego ponosi klęskę.
Juliusz Słowacki
Samotność twórcy i niezrozumienie przez współczesnych była też tematem wiersza Testament mój Słowackiego. Podmiot liryczny z goryczą stwierdza, że „Nie zostawiłem tutaj żadnego dziedzica / Ani dla mojej lutni – ani dla imienia; -/ Imię moje tak przeszło jako błyskawica / I będzie jak dźwięk pusty trwać przez pokolenia”.
Wyraża jednak głębokie przekonanie, że pozostanie po nim „siła fatalna”, a siła oddziaływania jego twórczości będzie tak potężna, iż „was, zjadacze chleba – w aniołów przerobi”. Jako artysta czuje się współodpowiedzialny za losy całego narodu, co podkreślił w Grobie Agamemnona. Jego zadaniem jest wstrząsnąć sumieniami rodaków: „Mówię – bom smutny – i sam pełen winy”.
Zygmunt Krasiński "Nie-Boska komedia"
Bohater Nie-Boskiej komedii Krasińskiego to także artysta. Hrabia Henryk jest wielką indywidualnością i uważa, że zaistniał po to, by tworzyć rzeczy wielkie, że góruje nad resztą świata: „co ujrzysz, jest twoim – brzegi, miasta i ludzie tobie się przynależą – niebo jest twoim. (...) Ty grasz cudzym uszom niepojęte rozkosze. – Splatasz serca i rozwiązujesz gdyby wianek, igraszkę palców twoich – łzy wyciskasz – suszysz je uśmiechem i na nowo uśmiech strącasz z ust na chwilę”. Jest zdolny wpływać na uczucia innych, ale sam „nie jesteś pięknością”.
Hrabia nie jest jednak człowiekiem szczęśliwym, ponieważ w prozaicznym świecie nie może znaleźć dla siebie miejsca, nie potrafi pogodzić swej wizji rzeczywistości z codziennością. Żyje marzeniami i złudą, pogardzając jednocześnie tłumem, który jego wielkości nie potrafi zrozumieć i zaakceptować.
Henryk tymczasem żąda dla siebie specjalnych względów, ale nie potrafi pogodzić swej sztuki ze zwykłym życiem, jest zbyt egzaltowany, by zniżyć się do problemów szarego człowieka. Kiedy okazało się jednak, że to, co nazywał poezją, to tylko ułuda, która doprowadziła do tragedii rodzinnej. Hrabia ponosi klęskę. W interpretacji Krasińskiego bycie artystą to nie jest szczęście, ale straszliwe obciążenie dla jednostki, nie posłannictwo czy wyróżnienie, ale dramat.
Zobacz też : "Nie-Boska komedia"
Cyprian Kamil Norwid
Sylwetkę twórcy przedstawił poeta w Fortepianie Szopena. Wspominał spotkanie z umierającym kompozytorem, gdy „byłeś jako owa postać, którą / Z marmurów łona, / Niźli je kuto, / Odejma dłuto / geniuszu – wiecznego Pigmaliona!”. Nazywał artystę „Miłości – profilem, / Któremu na imię Dopełnienie”. Porównywał go do mitycznego Orfeusza, a jego twórczość nazywał idealną i nieśmiertelną. Coś ty Atenom zrobił, Sokratesie... to wiersz o tragicznym losie wybitnych jednostek. Zdaniem podmiotu lirycznego najczęściej za życia bywają one odtrącane i nie doceniane, egzystują z piętnem cierpienia. Ich zasługi zostaną docenione dopiero przez potomnych, a symbolem tego stanie się „drugi grób”.
Pozytywizm
Eliza Orzeszkowa "Nad Niemnem"
Czasy pozytywizmu udowadniały natomiast, że artysta to pełen sztuczności pozer, właściwie pseudoartysta. Taki był Zygmunt Korczyński z Nad Niemnem Orzeszkowej. Od dzieciństwa otoczenie wpajało mu, że posiada wielki talent malarski, że „wyjątkową być miała przypadająca mu w świecie rola wybrańca”. Nic, co przyziemne, nie było w stanie przyciągnąć jego uwagi. „Nad sobą widział tylko przyszłego siebie. Był środkowym punktem świata dla wszystkich, których widywał, i dla samego siebie”.
Po zagranicznych studiach i niewielkim sukcesie, związanym z jedynym namalowanym obrazem, powrócił w rodzinne strony. Był jednak wewnętrznie wypalony, od dawna nie stworzył nic.
O niemoc twórczą oskarżał jednak nie siebie, ale świat zewnętrzny. „Nie przychodziło mu na myśl, że w każdej fali powietrza, światła, woni, w każdym kamyku przydrożnym i każdej trawie polnej, w liniach każdego ludzkiego oblicza i westchnieniu każdej piersi ludzkiej tkwi cząstka duszy świata, niewidzialnymi nićmi połączona z duszą artysty i w ruch ją wprawić mogąca, jeżeli tylko naprawdę jest to dusza artysty”. Korczyński był nim jedynie we własnym mniemaniu. Niezbyt pochlebne portrety artystów zamieścił także Prus w Lalce. Jednym z nich był włoski tragik Rossi, drugim – skrzypek Molinari. Obaj byli gwiazdami jednego sezonu, a od kaprysu i mody zależała ich popularność u publiczności. Molinari na dodatek był moralnym degeneratem, uwodzicielem i bawidamkiem.
Młoda Polska
Charles Baudelaire "Albatros"
W okresie Młodej Polski artysta stał się „kapłanem” Sztuki. W wierszu Albatros poeta porównuje twórcę do szybującego ptaka: „Poeta jest podobny księciu na obłoku, / Który brata się z burzą, a szydzi z łucznika; / Lecz spędzony na ziemię i szczuty co kroku, / Wiecznie się o swe skrzydła olbrzymie potyka”. Artysta tworzy, zdaniem podmiotu lirycznego, piękno absolutne, nie potrafi jednak egzystować jak zwykli ludzie. Za swą odmienność i indywidualizm musi jednak płacić wysoką cenę, jaką jest społeczna izolacja.
Stanisław Przybyszewski "Confiteor"
Cofiteor Przybyszewskiego stał się manifestem programowym nowego pokolenia twórców. Autor nazywa artystę prorokiem, magiem i mędrcem. „Artysta stoi ponad życiem, ponad światem, jest Panem Panów, nie okiełznany żadnym prawem, nie ograniczany żadną siłą ludzką. Jest on zarówno święty i czysty, czy odtwarza największe zbrodnie, odkrywa najwstrętniejsze brudy, czy gdy oczy w niebo wbija i światłość Boga przenika”. Twórca powinien być zatem wolny od wszelkich nacisków i nie zniżać się do poziomu tłumów. Jego zadaniem ma być odzwierciedlenie narodowego ducha.
Kazimierz Przerwa-Tetmajer "Evviva l'arte"
W imieniu wszystkich twórców wypowiadał się Tetmajer w wierszu Evviva l’arte, twierdząc, że „My, artyści” pogardzamy filistrami, „W piersiach naszych płoną / ognie przez Boga samego włożone: / więc patrzym na tłum z głową podniesioną, / laurów za złotą nie damy koronę, / i chociaż życie nasze nic nie warte, / evviva l’arte!”.
Twórca za nic powinien mieć dobra materialne, ponieważ został stworzony do wyższych celów. Jako istota natchniona przez Boga najwyżej ceni sławę. W liryku Poeci idealiści udowadniał, że artysta to jedyny twórca autentycznych wartości, których społeczeństwo nie jest w stanie zaakceptować. Jest więc usytuowany ponad ich światem i gardzi z tego powodu opiniami filistrów.
Zobacz też : Kazimierz Przerwa-Tetmajer - liryka opisowa
Stanisław Wyspiański "Wesele"
Przedstawicielami artystycznej cyganerii byli także Pan Młody, Poeta, Nos oraz Rachela, przedstawieni w Weselu przez Wyspiańskiego. Pan Młody uważa się za artystę, który świat postrzega poprzez pryzmat poezji. Czepiec twierdzi, że „Pon ino widzisz pchły, / pchły, świecidła, rosę, ćmy”. Zachwyca go folklor wiejski, barwne ubiory, jest chłopomanem, który z obserwacji chłopów czerpie twórczą inspirację. Także Poeta to „żurawiec” i „latawiec”, określany przez Marynę jako „próżność na wysokiej skale, / w swojej własnej śpiącą chwale”.
Jest niezdolny do jakiegokolwiek czynu, całkowicie bierny. Świadomy własnej niemocy, przyznaje się do słabości. Pragnąłby dokonać czegoś wielkiego, „tak by się gdzieś het gnało, / tak by się nam serce śmiało / do ogromnych, wielkich rzeczy, / a tu pospolitość skrzeczy, / a tu pospolitość tłoczy”. Nos z kolei „natchnienia” poszukuje w alkoholu: „Piję, piję, bo ja muszę / Chopin gdyby jeszcze żył, / toby pił”. Nie oczekuje już niczego od życia, jest typowym dekadentem.
XX-lecie międzywojenne
XX-lecie międzywojenne przyniosło wzrost znaczenia artysty. Grupa poetycka Skamander głosiła w Słowie wstępnym do pierwszego wydania swojej gazety, że jako artyści chcą być „poetami dnia dzisiejszego (...) Nie kusi nas kaznodziejstwo, nie pragniemy nikogo nawracać, ale chcemy zdobywać, porywać, zapalać serca ludzi, chcemy być ich uśmiechem i ich płaczem, chcemy być poetami, tymi dziwnymi istotami, co na migotliwej powierzchni życia znajdują największe głębie, a w barwnej grze świateł, dźwięków i kształtów widzą objawienie najbardziej niedostępnych i niewyrażalnych prawd”. Artysta miał być „człowiekiem z tłumu”.
Julian Tuwim
Jak napisał poeta w wierszu Poezja: „Nie chcę być waszym przodownikiem, / Chętnie w tłum się wcisnę, / Będę ultimus inter pares” (tzn. ostatnim wśród równych). Twórca powinien także krzewić radość i użyczać innym życiowego optymizmu, być piewcą radości „być wiosną”.
Julian Przyboś
Zdaniem Przybosia artysta to rzemieślnik słowa. W Gmachach dowodził, że twórca musi budować przemyślaną konstrukcję. Twórca ma być „wykrzyknikiem ulicy”, czyli opisywać urbanizację jako moc intelektu i wysiłku fizycznego człowieka.
Futuryści z kolei uważali, że skoro życie płynie wciąż naprzód, więc „Twórcę każdego obowiązuje to wszystko, co zastał + ten cudowny skok, który artysta musi uczynić w próżnię wszechświata”. Nie jest artystą ten, kto „przeżuwa jedynie to, co było przed nim zrobione”. Każdy więc twórca „obowiązany jest stworzyć zupełnie nową, niebywałą dotąd sztukę, którą ma prawo nazwać swoim imieniem”.
Bruno Jasieński "But w butonierce"
Poeta w utworze But w butonierce dowodził, że artysta jest człowiekiem genialnym, że „mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed”. Nie ma zamiaru oglądać się na przeszłość, ponieważ „gdy nastał Jasieński, / Bezpowrotnie umarli i Tetmajer, i Staff”. Na temat roli artysty wypowiadał się także WITOLD GOMBROWICZ w Ferdydurke.
W opinii pisarza zadanie artysty ma polegać przede wszystkim na przezwyciężaniu formy, tzn. pozornej „dojrzałości”, dowodzącej sztywności przekonań i poglądów. Na dodatek niektórzy niejako „na wyrost” określają się mianem „kapłanów sztuki”, ponieważ, z braku talentu, starają się nieudolnie naśladować prawdziwych geniuszy.
Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata"
Artyści zostali ukazani także w Mistrzu i Małgorzacie Bułhakowa. Tytułowy Mistrz jest poszukującym prawdy pisarzem. Napisał powieść i Poncjuszu Piłacie i Chrystusie, ale książki nie zgodzono się wydrukować. Załamany tym faktem, spalił rękopis i dobrowolnie zamknął się w szpitalu wariatów. Dzięki cudownej pomocy Wolanda kończy odzyskaną powieść, uwalnia od cierpień moralnych swego bohatera i sam odzyskuje równowagę psychiczną.
Iwan Nikołajewicz Ponyrion, zwany Iwanem Bezdomnym to z kolei przedstawiciel komunistycznego nurtu radzieckiej sztuki. Pisał propagujące ateizm poematy, ale nie był z nich zadowolony. Zaczyna wierzyć w Boga po spotkaniu z Wolandem i tragicznej śmierci Berlioza, z czasem zostaje nawet uczniem Mistrza.
Zobacz też : Michaił Bułhakow "Mistrz i Małgorzata"
Literatura współczesna
Wisława Szymborska "Radość pisania"
Literatura współczesna także wypowiada się na temat artysty. W utworze Radość pisania Wisława Szymborska twierdzi, że artysta może kreować świat, powoływać do życia nowe postacie, ponieważ posiada taką moc, iż „Bez mojej woli nawet liść nie spadnie”. Podmiot liryczny zastanawia się, czy jest w stanie tworzyć rzeczy nieśmiertelne: „Jest więc taki świat, / nad którym los sprawuję niezależny?”, ale nie znajduje odpowiedzi na to pytanie. Wie tylko, że „Radość pisania. / Możność utrwalania” to „Zemsta ręki śmiertelnej”.
Sławomir Mrożek "Tango"
Za artystę uważał się też Stomil, jeden z bohaterów Tanga Sławomira Mrożka. Jego żywiołem były artystyczne eksperymenty. Uważał bowiem, że tylko sztuka nowoczesna jest w stanie wpłynąć na oblicze świata. Jego syn Artur uważał jednak, że tylko „W eksperymentach ojciec jest gigant, ale w życiu – struchlały tatuś”.