Palenie papierosów w pracy od kilku lat jest sporym kłopotem. Zgodnie z przepisami polskiego prawa w miejscu pracy obowiązuje całkowity zakaz palenia. Czy to oznacza, że pracujący palacze wytrzymują cały dzień pracy bez papierosa? W większości przypadków raczej nie... Sprawdźmy, co się z tym wiąże.
Palenie papierosów w pracy a efektywność pracy
Każdy palacz wie, jak trudno jest wytrwać kilka godzin bez papierosa. Ponieważ jednak za nieprzestrzeganie przepisów grozi kara, należy się do nich stosować. Co za tym idzie?
Pracownik, który jest w nałogu, ma kłopoty z pełną koncentracją na wykonywanej pracy. Jeżeli czuje głód nikotynowy, spada jego dokładność, skrupulatność, kreatywność, wydajność, a to wszystko wpływa na niższą efektywność pracy. Czy taki pracownik jest wówczas tak samo cenny dla firmy, jak osoba niepaląca? Chyba nie trzeba nikogo przekonywać, że nie...
Palenie w miejscach wyznaczonych jest możliwe, ale...
powoduje ogromną stratę czasu w ciągu dnia. Każde wyjście na papierosa poza budynek firmy lub do tzw. palarni wiąże się z przerwą od pracy. Zwykle pracownicy spędzają na papierosie od kilku do kilkunastu minut. Jeżeli w ciągu dnia robią sobie takie 4 przerwy na papierosa, ich faktyczna praca skraca się nawet o godzinę. To kolejny powód, dla którego pracujący palacz jest problemem dla pracodawcy.
Oczywiście dla pracodawców palacze mogą stanowić pewien problem. Nie ma się jednak co łudzić, że teraz wszyscy owładnięci tym nałogiem skończą z nim. Z drugiej strony wielu palaczy jest naprawdę cennymi i potrzebnymi pracownikami, dlatego nie warto z nich rezygnować, nawet pomimo kilku niedogodności, jakie wynikają z ich nałogu.
Być może przepisy w kwestii palenia powinny być inaczej unormowane. Być może palaczom powinny przysługiwać dodatkowe przerwy na papierosa, ale nie wliczające się do 8-godzinnego dnia pracy. W ten sposób uniknie się zmniejszonej efektywności wynikającej z ciągle niezaspokajanego głodu nikotynowego, ale też płacenia palaczom za czas, w którym faktycznie nie pracują.