Kwota wolna od podatku 2017 - nowy pomysł Morawieckiego

pieniądze fot. Fotolia
Stracą bogaci, zyskają biedni - to nie serial o Janosiku, tylko nowa ustawa w sprawie kwoty wolnej od podatku. Ale ci biedni to głównie bezrobotni i studenci, a ci bogaci, wcale nie są tacy bogaci. Tylko posłowie są chronieni, bo przecież „ciężko pracują”.
pieniądze fot. Fotolia

Senatorowie poparli w głosowaniu poprawki do noweli o PIT, CIT i Ordynacji podatkowej. Według pomysłu wicepremiera Morawieckiego nowa kwota wolna od podatku ma zmieniać się wraz z rosnącymi zarobkami. 29 listopada w głosowaniu w sprawie projektu wzięło udział 419 posłów. Za przyjęciem poprawek opowiedziało się 221 posłów, 182 było przeciw, a 16 wstrzymało się od głosu. Jak się okazuje, mamy już podpis prezydenta Andrzeja Dudy, a ustawa wejdzie w życie 1 stycznia 2017 roku. 

Kto straci? Kto zyska? 

Stracą na tym średnio zarabiający i tzw. bogaci. Zyskają tzw. biedni, czyli bezrobotni, studenci. Nie stracą za to POSŁOWIE, bo właśnie posłowie - jak co roku mogą odpisać aż 30 tys. zł, czyli około 10 razy więcej niż Polak szarak do tej pory!
Dlaczego posłów w szeroko propagowanej przez obecnie rządzących idei sprawiedliwości społecznej nie dotkną te zmiany?
„Bo posłowie ciężko pracują” - tłumaczy wicepremier Mateusz Morawiecki. Rządową decyzję o zmianie kwoty wolnej od podatku argumentuje zaś tym, że rząd chciał wypełnić jak najwięcej swoich obietnic, a zmniejszenie kwoty wolnej od podatku było istotne dla najbiedniejszych.

Pytanie, kim są ci najbiedniejsi i kto naprawdę zyska, a kto straci na tym ruchu. Okazuje się, że stracą wcale nie tacy bogaci Polacy, a zyska naprawdę niewielu. Bo na przykład osoby zarabiające minimalną płacę (czyli właśnie ci najbiedniejsi) nie zyskają nic.

Posłowie wykonują bardzo ciężką pracę i od 20 lat nie mieli regulacji wolnej od podatku. Doceńmy ciężką pracę polityków. 

- wicepremier Mateusz Morawiecki

Seria podwyżek od 2017! Zobacz, o co chodzi!

Kwota wolna od podatku 2017 - spore zmiany

Dziś dla każdego kwota wolna od podatku to 3091 zł. Jednak jeszcze nie tak dawno premier Beata Szydło w czasie swojej kampanii zapowiadała szereg zmian, łącznie z obniżeniem kwoty wolnej od podatku. Potem wycofała się z obietnic i zapowiedziała, że zmiany nastąpią w 2018.
Wszystkie obietnice, które rząd Beaty Szydło składał, są realizowane, jedne są już na nieco bardziej zaawansowanym etapie, inne na mniej. Program Prawa i Sprawiedliwości, program rządu Beaty Szydło jest programem czteroletnim. Program nie jest na sto dni, nie na rok, ale na cztery lata, on jest cały czas, nieustannie realizowany i będzie realizowany. - rzecznik rządu Rafał Bochenek
Ile wyniesie kwota wolna od podatku w 2017 roku?
Kwota wolna od podatku 2017 ma wyglądać następująco:
  • osoby, które zarabiają rocznie do 6,6 tys. zł w ogóle nie zapłacą podatku dochodowego,
  • osoby zarabiające od 6,6 tys. zł do 11 tys. zł rocznie będą miały stopniowo zmniejszaną kwotę wolną od podatku zmniejszaną. W jaki sposób nastąpi to zmniejszanie? Tego nie wiemy, bo Ministerstwo Finansów nie podało żadnego konkretnego wzoru,
  • osoby, które zarabiają od 11 tys. zł do 85,5 tys. zł nie odczują żadnej zmiany, czyli swoje roczne dochody będą mogły pomniejszyć o 3091 zł,
  • osoby zarabiające od 85,5 tys. zł do 127 tys. zł na zmianach stracą najbardziej. Ich kwota wolna będzie maleć, aż do zera.

Nasza czytelniczka wyliczyła dokładnie, co te zmiany będą oznaczały dla potencjalnego Jana Kowalskiego.

„Osoby, które zarabiają rocznie do 6,6 tys. zł w ogóle nie zapłacą podatku dochodowego". Oznacza to, że aby nie płacić podatku trzeba zarabiać 550 zł miesięcznie zgodnie z rachunkiem: 660 : 12 = 550. Czyli najniższa płaca brutto osoby zatrudnionej na etat, która wynosi 1850 zł wychodzi poza ten próg. Po odliczeniu wszystkich składek ZUS-owskich kwota do opodatkowania wynosi ok. 1160 zł czyli rocznie daje to ok. 14 000 zł. Oznacza to, że osoby zarabiające minimalną płacę w Polsce nadal płacą taki podatek jak płacili do tej pory, nikt im niczego nie obniżył, wpadają nawet nie w drugi próg ale już w trzeci. Jeśli nie załapaliście, to jeszcze raz: WEDŁUG TEGO PROJEKTU OSOBY Z PŁACĄ MINIMALNĄ SĄ W TRZECIM PROGU KWOTY WOLNEJ OD PODATKU! Nawet w powalonym systemie podatków progresywnych jest to chore.

"Osoby zarabiające od 6,6 tys. zł do 11 tys. zł rocznie będą miały stopniowo zmniejszaną kwotę wolną od podatku zmniejszaną. W jaki sposób nastąpi to zmniejszanie? Tego nie wiemy, bo Ministerstwo Finansów nie podało żadnego konkretnego wzoru," 11 tys. rocznie daje nam pensję poniżej 1000 zł brutto, czyli do ręki będzie to 800 zł miesięcznie netto. Czyli według Ministerstwa jesteś bogaczem z drugiego progu!

Trzeci próg:
"Osoby, które zarabiają od 11 tys. zł do 85,5 tys. zł nie odczują żadnej zmiany, czyli swoje roczne dochody będą mogły pomniejszyć o 3091 zł," W tym progu mamy osoby o najniższej stawce krajowej aż do osób zarabiających ok. 7 tys. złotych miesięcznie. Przy czym 7 tys. o nie jest to, co mamy na umowie o pracę brutto tylko podstawa opodatkowania.

Czwarty próg:
"Osoby zarabiające od 85,5 tys. zł do 127 tys. zł na zmianach stracą najbardziej. Ich kwota wolna będzie maleć, aż do zera." I teraz ja pytam, nasze drogie rządowe Janosiki: może zamiast zabierać bogatym i nie dawać biednym, zostawcie bogatym, żeby zatrudnili biednego. On sobie u bogatego zarobi. Drogi PiS-ie, poszedłeś do wyborów z hasłami obniżenia podatków, tylko czemu obniżając, tak naprawdę je podwyższasz?

- komentarz naszej czytelniczki 
 

Zobacz, ile zarobisz w 2017 roku!

 
Co to znaczy w praktyce?
Zmiany, jakie proponuje rząd są dla wielu absurdalne. Dlaczego? Bo zabijają aktywność zawodową, pomysłowość, twórczość. Skoro dlatego, że za dużo zarabiam, mam mieć obniżaną kwotę wolną od podatku, to po co zarabiać? Wnioski? Czyżbyśmy chcieli w Polsce karać za aktywność biznesową, która przecież poprawia dochód narodowy?
 
 
Po drugie: zmiany w kwestii kwoty wolnej od podatku to też dobra motywacja dla tych, którzy mogą ukrywać zarobki w szarek strefie.