„Cieszę się, że facet mnie zdradził. Dzięki temu zmieniłam swoje życie na lepsze, stałam się samodzielna i szczęśliwa”

szczęśliwa kobieta w grecji fot. Cavan Images
„Postanowiłam wyjechać z Polski, żeby zacząć wszystko od nowa. Zdrada partnera, z którym planowałam spędzić całe życie, okazała się być dla mnie siłą napędową. Nie żałuję, że mnie porzucił. Dzięki temu zaczęłam nowe życie”.
/ 11.07.2023 09:15
szczęśliwa kobieta w grecji fot. Cavan Images

„Byłam pewna, że nasze uczucie było prawdziwe. Spędziliśmy razem wiele cudownych chwil, marzyliśmy o przyszłości i planowaliśmy wspólne życie. Jednak pewnego dnia odkryłam prawdę - zdradził mnie. Zwyczajnie, złamał mi serce. Ale nie zamierzałam siedzieć bezczynnie i płakać nad sobą. Postanowiłam odzyskać kontrolę nad swoim życiem i na nowo odzyskać radość. Szczególnie że akurat były wakacje”.

Byłam zakochana po uszy. Mój partner i ja spędzaliśmy razem wiele niesamowitych chwil, czerpiąc radość z drobnych rzeczy i marząc o wspólnej przyszłości. Planowaliśmy podróże, budowę naszego pierwszego wspólnego gniazdka i kupienie psa. Byłam przekonana, że nasze uczucie było niezniszczalne. Jak bardzo się myliłam...

Miałam swoje podejrzenia

Pewnego dnia odkryłam prawdę, która wstrząsnęła moim światem. Zdradził mnie. Jak dotarłam do tej prawdy? Szczerze mówiąc, drogą dedukcji. Coś zaczęło mi nie pasować i zaczęłam drążyć temat.

— Hej, mam wrażenie, że ostatnio dziwnie się zachowujesz — zaczęłam.

— O czym dokładnie mówisz? Nie rozumiem... — Przemek wyglądał na zdziwionego.

— Na przykład, kilka razy powiedziałeś, że zostajesz w pracy dłużej, ale potem dowiedziałam się od koleżanki, że wyszliście razem na obiad. To dziwne, że o tym nie wspomniałeś.

— Hmm, może to po prostu pomyłka. Nie zawsze pamiętam wszystkie szczegóły.
Ewidentnie coś kręcił.

— To nie jest jedyny przypadek. Kilka razy również twierdziłeś, że musisz pojechać do miasta na ważne spotkanie, ale potem dowiedziałam się, że byłeś z przyjaciółmi na imprezie. Dlaczego zatajasz takie rzeczy? — drążyłam temat.

— Anka, nie przesadzaj. Może po prostu nie chciałem, żebyś się martwiła.

Na początku mu uwierzyłam, ale tydzień później zaniepokoiło mnie coś jeszcze. Wiadomość SMS wyświetlająca się na ekranie jego smartfona, gdy się kąpał: "A dzisiaj przyjdziesz?" i emotka serduszka. Nazwa przypisana do numeru telefonu: "ONA".

Musiałam zmienić swoje życie

To było w czasie, gdy akurat zaczynały się wakacje. Miałam trochę odłożonych pieniędzy, a moja praca pozwalała mi na wyrwanie się z Polski nawet na kilka tygodni, pod warunkiem że wezmę ze sobą laptopa. Stwierdziłam, że nie dam się ponieść negatywnym emocjom. Po tym, jak definitywnie podziękowałam” mojemu okropnemu partnerowi, postawiłam wszystko na jedną kartę.

Bez wahania spakowałam swoje rzeczy do walizki. Owszem, drań mnie porzucił, ale to nie oznaczało, że muszę być smutna i samotna. Zdecydowałam, że to czas na nowy początek, nową przygodę. Wiedziałam, że muszę się oddalić od tego miejsca, od wszystkiego, co przypominało mi bolesne doświadczenia.

To zachowanie nie było do końca w moim stylu, ale to trudne doświadczenie chyba wyzwoliło we mnie „adrenalinę”  i napęd do działania. W końcu co miałam do stracenia?

Grecja zawsze była na mojej liście marzeń. Marzyłam o błękitnych falach, białych domkach i zjawiskowych zachodach słońca. Teraz nadszedł czas, aby te marzenia spełnić. Kupiłam bilet lotniczy, zarezerwowałam hotel i chyba po raz pierwszy w życiu poczułam, że robię coś dobrego dla siebie.

Grecja była spełnieniem marzeń

Gdy już dotarłam do Aten, poczułam jakby cały świat otwierał się przede mną. To było zupełnie nowe miejsce, nowe otoczenie i nowi ludzie. Poznałam cudownych mieszkańców, którzy byli tak serdeczni i gościnni. Poczułam się jak w domu, chociaż była to dla mnie zupełnie nowa kultura.

Grecy byli tak serdeczni i gościnni, że czułam się jak w rodzinie. Opowiadali mi o swojej kulturze, tradycjach i historii. Uczyłam się podstawowych zwrotów po grecku i próbowałam porozumiewać się z uśmiechem i życzliwością. Jasne, czasem brakowało mi Polski, ale jednak mój kraj kojarzył mi się głównie z negatywnym stosunkiem do życia, z ponurą pogodą i, przede wszystkim, z przykrymi wspomnieniami. Dlatego te momenty tęsknoty, jeśli się pojawiały, to tylko na chwilę.

Nie mogłam się też doczekać, aby poznać piękne greckie wyspy. Odwiedziłam Santorini, gdzie białe domki na klifie tworzyły iście malowniczy krajobraz. Spędzałam czas na relaksujących plażach, zanurzając się w błękitach Morza Egejskiego. Raz nawet wykupiłam rejs z możliwością pływania i było fantastycznie. Czułam się jakby czas zwolnił, a każdy moment był bezcenny.

Oczywiście wszystko to robiłam na własną rękę. Początkowo, gdy byłam w związku, często polegałam na partnerze w kwestiach logistycznych i organizacyjnych. To on zajmował się planowaniem naszych podróży, rezerwacją hoteli czy ustalaniem tras. Ale teraz zdawałam sobie sprawę, że to ja sama mogę to wszystko zrobić. Było to wyzwanie, które przyjęłam z otwartymi ramionami.

Uświadomiłam sobie, że mogę wszystko!

Czułam dumę z tego, że sama „ogarniam” mapy, kierunki podróży, noclegi i dojazd. Dlaczego wcześniej na to nie wpadłam?! To był strzał w dziesiątkę. Dzięki temu udowodniłam sobie, że siła tkwi we mnie, a nie w partnerze.

Pewnie, że były też i problematyczne sytuacje. Na przykład raz źle przeczytałam godzinę odjazdu autobusu i na kolejny musiałam czekać pięć godzin. Albo gdy zapodziałam gdzieś kartę do hotelu i musiałam załatwiać coś na migi z rezydentką w recepcji. Ale każda z tych sytuacji była dla mnie życiową nauką, a nie czymś negatywnym. Takie wychodzenie ze strefy komfortu, o dziwo, dobrze na mnie działało.

Codziennie odkrywałam coś nowego: ruiny starożytnych świątyń, malownicze wyspy, rajskie plaże... Wędrowałam wąskimi uliczkami, próbowałam lokalnych potraw i delektowałam się zapierającymi dech w piersiach widokami. Grecja była jak magiczne remedium na moje złamane serce.

Wraz z każdym dniem czułam, jak odzyskuję pewność siebie i radość życia. Niezależność, jaką odnalazłam w podróży, sprawiła, że poczułam się silniejsza. Nie potrzebowałam do szczęścia żadnego faceta! Zrozumiałam, że zasługuję na kogoś lepszego, kto mnie doceni i kocha taką, jaka jestem. Nie żałuję, że podjęłam tak odważną decyzję

Dziś z pełnym przekonaniem twierdzę, że nie żałuję, że podjęłam tak odważną decyzję. Ten piękny południowy kraj stał się dla mnie symbolem wolności, siły i odwagi. Przez tę podróż nauczyłam się, że niezależność i szczęście znajdują się we mnie, a nie w związku z inną osobą. Dzięki tej podróży odkryłam swoją prawdziwą wartość i nauczyłam się, że mogę stawić czoła każdemu wyzwaniu.

Cieszę się, że mnie zdradził

Teraz, gdy patrzę wstecz, jestem wdzięczna temu... padalcowi. Ta zdrada skierowała mnie na drogę samodzielności i stopniowego odkrywania siebie. I choć byłam zraniona, to dziś jestem silniejsza i bardziej pewna siebie niż kiedykolwiek wcześniej. Wiem, że życie ma dla mnie jeszcze wiele wspaniałych przygód. Opuszczając Grecję, czułam się wzbogacona o nowe doświadczenia. Ale przede wszystkim, miałam nowe wnioski na temat siebie samej. Daje sobie radę!

Nie mogłam uwierzyć, że tak szybko minął czas. Ale byłam gotowa wrócić do rzeczywistości, z nowymi marzeniami, pasją i pewnością, że zasługuję na prawdziwe szczęście. Ta podróż zmieniła mnie na zawsze i już nigdy nie będę patrzeć wstecz na tego drania, Przemka. Tak naprawdę powoli o nim zapominam i czuję się z tym wyśmienicie.

A co do Grecji... Na pewno planuję wrócić za kilka miesięcy i zatrzymać się tu na dłużej. Może wynajmę mieszkanie? Kto wie? Być może przeniosę się tu na stałe. Mam już nawet kontakt do jednej pani, która wynajmuje lokale w dobrej cenie i jest sprawdzona. Dlatego przeprowadzka coraz bardziej klaruje się w mojej głowie. Wiem jedno: gdy ma się determinację, wszystko jest możliwe.

Czytaj także:
„Mąż nie dość, że zostawił mnie dla kochanki i nie płacił na syna, to jeszcze mnie okradł. Jak można być taką świnią bez honoru?”
„Zostawiłem żonę dla kochanki, ale ona nie chciała odejść od męża. Zrozumiała swój błąd, gdy wyszło, że puszcza ją kantem”
„Mąż zostawił mnie z małym dzieckiem i odszedł do kochanki. Puścił nas z torbami. Zabrał nawet mebelki naszej córki”
 

Redakcja poleca

REKLAMA