Rafał to mężczyzna marzeń – każdy to mówił. Kiedy wprowadziłam się do niego dwa lata temu, moja mama z dumą powtarzała wszystkim sąsiadkom
– Moja Kalina znalazła prawdziwy skarb!
I prawdę mówiąc, przez większość czasu sama tak myślałam. Rafał był opiekuńczy, pracowity, do szaleństwa zakochany we mnie. Nasz ślub, który miał się odbyć za dwa miesiące, był spełnieniem marzenia o wspólnym życiu.
Zapomniałam się
Dwa miesiące temu, pod wpływem chwili i alkoholu, zrobiłam coś, czego nigdy nie powinnam była zrobić. O zdradzie wiedziała tylko Magda, moja najlepsza przyjaciółka. A teraz wszystko się skomplikowało jeszcze bardziej – okazało się, że jestem w ciąży.
– Myślisz, że to dziecko Rafała? – spytała Magda.
Zamarłam. Była to jedyna rzecz, której nie chciałam usłyszeć.
– Nie wiem – odpowiedziałam. – Liczyłam, że może to jakoś samo się wyjaśni.
– Ty musisz to wyjaśnić. Pomyśl tylko, co będzie, jeśli Rafał się dowie, że mogło to być dziecko Mateusza.
Na dźwięk tego imienia poczułam, jak żołądek podchodzi mi do gardła. Mateusz. Facet, który od tamtej nocy pojawiał się w moich myślach częściej, niż bym chciała. To był jeden moment słabości. A teraz miałam tego konsekwencje, których nie mogłam po prostu zignorować.
– Rafał mnie zostawi… – szepnęłam.
– Musisz mu powiedzieć. – Magda nachyliła się w moją stronę. – Wyobraź sobie, że prawda wychodzi na jaw za rok, dwa…
– Nie mogę tego zrobić. On mnie kocha. Nie wybaczyłby mi.
– A Mateusz? Powiesz mu, że to jego dziecko?
Zaśmiałam się histerycznie, choć nie było w tym nic zabawnego.
– Mateusz? Nie wiem, czy w ogóle to go obchodzi. Dla niego to była tylko jedna noc, nic więcej.
Musiałam mu powiedzieć
Magda spuściła wzrok. Wiedziałam, że chciała powiedzieć coś jeszcze, ale chyba stwierdziła, że już wystarczająco mnie przygniotła.
– Jakoś to będzie – powiedziałam bardziej do siebie niż do niej. – Musi być.
Kilka dni zbierałam się w sobie, żeby powiedzieć Rafałowi. Każdego wieczoru, gdy wracał z pracy i całował mnie na powitanie, czułam, jak moje serce wali jak oszalałe. Zastanawiałam się, jak długo jeszcze będę mogła udawać, że wszystko jest w porządku.
– Kochanie, co powiesz na wieczór filmowy? – spytał któregoś wieczoru.
Spojrzałam na niego. Był taki szczęśliwy… Przez chwilę rozważałam, czy nie odłożyć rozmowy jeszcze o jeden dzień. Ale wiedziałam, że to tylko przedłużanie nieuniknionego.
– Rafał… – zaczęłam cicho, odkładając kubek na stół. – Musimy porozmawiać.
– Coś się stało?
– Ja… jestem w ciąży – wypaliłam.
Jego oczy rozszerzyły się w zdumieniu, a potem rozpromienił się.
– Naprawdę? To… to cudowna wiadomość! W takim razie może powinienem otworzyć szampana? – zażartował, próbując rozładować atmosferę.
Tego wieczoru, gdy leżeliśmy w łóżku, poczułam, jak obejmuje mnie mocno ramieniem.
– Będziesz świetną mamą, wiesz? – szepnął, zanim zasnął.
Moje oczy wypełniły się łzami. Wiedziałam, że prędzej czy później jego słowa mogą się rozpaść w drobny mak.
Wciąż udawałam
Rafał wydawał się przeszczęśliwy, a ja czułam, że każdego dnia mój stres tylko rośnie.Przestałam jeść. Wszystko smakowało jak papier, a kawa już nie pomagała mi funkcjonować. Magda zauważyła to od razu.
– Wyglądasz jak cień samej siebie – powiedziała, kiedy wpadła do mnie. – To przez ciążę czy… przez niego?
– Nie wiem, co robić – wyznałam. – Rafał już planuje przyszłość, a ja tylko czekam, aż wszystko runie.
Magda usiadła obok mnie i złapała mnie za rękę.
– Im dłużej to ukrywasz, tym gorzej będzie, kiedy wszystko się wyda.
– Nie mogę. Jeśli się dowie, stracę go.
– A co, jeśli on sam się domyśli? – spytała. – Albo jeśli Mateusz zacznie coś podejrzewać?
– Mateusz? – Parsknęłam gorzkim śmiechem. – Wątpię, czy on w ogóle o mnie pamięta.
– Nie bądź taka pewna – odpowiedziała ostro Magda. – Powiedziałaś mu o ciąży?
Spojrzałam na nią jak na wariatkę.
– Nie! Nawet nie wiem, gdzie on jest! A nawet gdybym wiedziała, co miałabym mu powiedzieć? „Cześć, pamiętasz tamtą noc? Może jesteś ojcem mojego dziecka”?
– Może właśnie tak – odpowiedziała.
Był podejrzliwy
Czułam, że grunt pod moimi stopami zaczyna się kruszyć.
– Ty na pewno dobrze się czujesz? – spytał któregoś dnia Rafał.
Skinęłam głową, zmuszając się do uśmiechu.
– Tak. Po prostu… ciążowe zmęczenie.
Ale jakiś czas później Rafał zaczął zachowywać się inaczej. Widziałam, że coś go gryzie. Stawał się coraz bardziej zamyślony i unikał rozmów o dziecku. Pewnego wieczoru, kiedy wrócił z pracy, wydawał się szczególnie spięty. Położył torbę na podłodze i od razu włączył czajnik, nawet na mnie nie patrząc.
– Wszystko w porządku? – spytałam ostrożnie.
– Powiedz mi szczerze – zaczął, opierając się o blat. – Czy jest coś, o czym powinienem wiedzieć?
– Co masz na myśli?
– Nie wiem… Po prostu mam wrażenie, że coś przede mną ukrywasz. Od jakiegoś czasu jesteś inna.
– To przez ciążę – wtrąciłam szybko, czując, jak gardło zaczyna mi się zaciskać. – Hormony, stres… Wiesz, jak to działa.
– Może. Ale ja cię znam. A ostatnio mam wrażenie, jakbyś była gdzieś obok mnie.
– Proszę, nie wymyślaj. Niczego nie ukrywam – powiedziałam, próbując go uspokoić.
Byłam załamana
Tamtego wieczoru Rafał wyszedł i nie wrócił na noc. Godziny ciągnęły się w nieskończoność. Czekałam, aż Rafał wróci i wszystko jakoś się ułoży. Ale minuty zamieniały się w godziny, a jego wciąż nie było. O świcie zadzwoniła Magda.
– Rafał wyszedł… Nie wrócił na noc – powiedziałam drżącym głosem.
– Może to właśnie czas, żeby powiedzieć mu prawdę.
– Nie mogę. On mnie znienawidzi.
Rafał wrócił dopiero późnym popołudniem. Był blady i wyraźnie zmęczony.
– Nie wiem, co się z nami dzieje, ale nie mogę zignorować tego, że coś jest między nami nie tak – powiedział. Daj mi trochę czasu – dodał. – Nie wiem, co mam myśleć, ale potrzebuję przestrzeni.
Wziął swoje rzeczy i zamknął się w sypialni, zostawiając mnie z pustką, która wydawała się jeszcze większa niż przed jego powrotem.
Kolejne dni ciągnęły się jak wieczność. Rafał był obecny w mieszkaniu, ale nie w moim życiu. Unikał mnie, a rozmowy ograniczały się do zdawkowych wymian zdań. Wiedziałam, że tak dłużej nie dam rady, ale brakowało mi odwagi, by to przerwać.
Czułam, że to koniec
Każdego dnia rozważałam, czy powinnam powiedzieć mu prawdę. Ale strach zawsze wygrywał. Strach przed jego gniewem, przed tym, co mogłabym zobaczyć w jego oczach, gdyby dowiedział się o zdradzie.
Pewnego wieczoru napisał wiadomość. Krótki SMS, który przeszył mnie jak nóż: „Wyjeżdżam na kilka dni, muszę odpocząć i przemyśleć kilka spraw”.
Zostałam sama. Każdy kąt mieszkania przypominał mi o tym, co straciłam. Patrzyłam na zdjęcie z naszego zaręczynowego wyjazdu, na którym oboje uśmiechaliśmy się do obiektywu, jeszcze pełni nadziei na przyszłość. Teraz to wszystko wydawało się jak sen – piękne, ale odległe.
Niepewność i poczucie winy zżerały mnie od środka. Żyłam w zawieszeniu, nie wiedząc, czy przyszłość przyniesie ukojenie, czy jeszcze więcej bólu. Jedno było pewne – moje życie już nigdy nie będzie takie samo.
Kalina, 28 lat
Czytaj także:
„Gdy dzieci pokazały mi zdjęcia z ferii myślałem, że spłonę ze wstydu. Zobaczyłem coś, co nie powinno wyjść na jaw”
„Przez długi język ciotki mój narzeczony dowiedział się o rodzinnej tajemnicy. Wtedy już wiedziałam, że ze ślubu nici”
„Żyliśmy z mężem jak studenci. Wpadał do mnie na noc raz na jakiś czas, a ja marzyłam o rodzinie”