Kubuś pozostawiony w „oknie życia”. Co jego matka napisała w liście?
To druga taka historia w ciągu tygodnia.

Gdy w minioną sobotę anonimowi rodzice pozostawili w „oknie życia” w Legnicy noworodka z listem, w którym prosili o opiekę nad dzieckiem, wydawało się, że takie sytuacje zdarzają się niezwykle rzadko. Tymczasem kilka dni później wydarzyła się podobna historia – nieznana matka porzuciła chłopca i położyła przy nim karteczkę. Czyżby zainspirowała się wydarzeniami w Legnicy? Co napisała w swoim liście?
Znów noworodek i znów list
W sobotę 5 maja w legnickim „oknie życia” znaleziono kilkunastodniowego chłopca – Piotrusia. Przy dziecku anonimowi rodzice pozostawili list z prośbą o zaopiekowanie się maleństwem. Trzy dni później media podały informację o kolejnym znalezionym w „oknie życia” chłopcu – tym razem w Warszawie.
W warszawskim oknie życia przy ul. Hożej pojawił się dziś Kubuś. Miał kartkę z informacją, jak się nazywa, że urodził się 5 maja i jest zdrowy
Chłopczyka zostawiono około godziny 13.00. Siostry franciszkanki Rodziny Maryi, które zajmują się „oknem życia” na Hożej, przyznają, że to dziwne, gdyż zazwyczaj maluchy są podrzucane w tym miejscu wieczorem lub w nocy.
Poza kartką z informacją, jak się nazywa i kiedy się urodził, przy chłopcu znaleziono też karteczkę od matki. Napisała ona, że bardzo żałuje, że musi podjąć taką decyzję, ale nie ma innego wyjścia.
W chwili, kiedy matka zostawia dziecko w oknie życia, zrzeka się wszelkich praw rodzicielskich i nie jest ścigana przez prawo. W tej chwili trwa śledztwo, czy matka nie została przez kogoś zmuszona do tego, by zostawić dziecko. Jednak w tym wypadku – w związku z tym, że zostawiła list – wszystko wskazuje na to, że była to jej decyzja
Kubuś został więc zabrany na badania do szpitala na Madalińskiego. Jeśli będzie całkowicie zdrowy, trafi do pogotowia rodzinnego, a stamtąd – miejmy nadzieję że do adopcji.
Noworodek przyniesiony do Okna Życia w... torbie na zakupy. Cud, że żyje
„Okno życia” i co dalej?
„Okno życia” na ulicy Hożej 53 znajduje się przy klasztorze sióstr franciszkanek Rodziny Maryi. To jedno z 55 takich miejsc w Polsce. Pierwsze otwarto 19 marca 2006 roku u sióstr nazaretanek w Krakowie. Od początku „okna życia” miały być alternatywą dla rodziców będących w wyjątkowych sytuacjach życiowych: zamiast dokonać aborcji, porzucić czy zabić już narodzone niemowlę, mogą je anonimowo pozostawić i tym samym zrzec się nad nim opieki.
Dziecko pozostawione w Oknie życia przekazywane jest bezzwłocznie do szpitala. Opiekunowie Okna Życia jednocześnie informują o pozostawionym dziecku ośrodek adopcyjny, który natychmiast powiadamia o tym sąd, występując równocześnie z dwiema prośbami: o wydanie postanowienia w sprawie zarządzeń opiekuńczych dotyczących dziecka oraz o nadanie dziecku tożsamości, czyli imienia i nazwiska. Odpowiadając na prośbę ośrodka, sąd wydaje decyzję o umieszczeniu dziecka w rodzinie zastępczej typu pogotowia rodzinnego. O szybkości działania sądu świadczy fakt, że decyzja taka w wielu ośrodkach w Polsce była wydawana nawet tego samego dnia, w którym do sądu wpłynęło pismo. Powyższa decyzja sądu zapewnia dziecku opiekę po wyjściu ze szpitala
Sytuacja „okien życia” w Polsce jest jednak niejasna. Wiadomo tylko, że rodzice, którzy decydują się z nich skorzystać, nie popełniają przestępstwa. Mają też prawo do pozostania anonimowymi. Tym bardziej dziwi historia sprzed pół roku, kiedy to 15 października ktoś zostawił w oknie życia dwójkę dzieci: dwumiesięczną dziewczynkę i półtorarocznego chłopca. Wiek starszego dziecka wzbudził podejrzenia olsztyńskiej policji, która zaczęła poszukiwać rodziców. Po co, skoro z „okien życia” można korzystać anonimowo? Funkcjonariusze tłumaczyli, że chcieli się upewnić, czy maluchy zostawiono z własnej, nieprzymuszonej woli.
Opinie dotyczące „okien życia” są różne, ale w jednym wszyscy powinni się zgodzić: najwidoczniej są potrzebne, bo od początków funkcjonowania – jak podaje Caritas – odebrano już z nich 86 niemowląt. Nie wiadomo, co stałoby się z dziećmi, gdyby rodzice nie mieli możliwości ich anonimowego pozostawienia.
Polecamy:
Oddanie dziecka do okna życia – szczyt egoizmu czy akt dobrej woli?
Zostawiła dziecko w Oknie Życia, może za to trafić do więzienia. Pytamy - to po co właściwie są Okna Życia?