Siedząc wciśnięta w kinowy fotel w duchu cieszyłam się, że wychowałam się w modelu rodziny 2+2 i to mi w zupełności wystarcza. Jeśli chcecie się dowiedzieć co mam na myśli, zachęcam Was do obejrzenia "Ja cię kocham, a ty z nim"
Chociaż film jest zekranizowany w humorystyczny sposób, to bezradność głównego bohatera udziela się widzom. Bohater próbuje jak najlepiej wychować swoje trzy dorastające córki, ale cokolwiek nie zrobi, to jest źle. Bo niby jak ma się zachować, w sytuacji gdy jedna z córek wmawia mu, że kocha prawdziwą miłością swojego chłopaka, którego zna trzy tygodnie, a druga usilnie próbuje namówić ojca, żeby ten pozwolił jej w końcu kierować autem?
Na ekranie zobaczymy wciąż piękną i utalentowaną Juliette Binoche, której obecność nieźle namiesza w życiu głównego bohatera. Chociaż Juliette nie należy już do najmłodszych aktorek, to wciąż nas zachwyca swoją naturalnością i wewnętrznym pięknem.
Nie mogę również pominąć roli rodziny w filmie. Gdybym miała porównać, jaką rolę w tym filmie odgrywa rodzina, to nasuwa mi się w pierwszej kolejności film "Moje wielkie greckie wesele".
Podobnie jak we wspomnianym filmie, tak i tutaj rodzina jest baaaardzo liczna, wtrąca się do życia każdego z jej członków i ma zawsze rację!
Siedząc wciśnięta w kinowy fotel w duchu cieszyłam się, że wychowałam się w modelu 2+2 i to mi w zupełności wystarcza. Jeśli chcecie się dowiedzieć co mam na myśli, zachęcam Was do obejrzenia "Ja cię kocham, a ty z nim"
"Ja cię kocham, a ty z nim", Reżyseria: Peter Hedges, Obsada: Steve Carell, Juliette Binoche, Czas trwania: 100 min., Dystrybucja filmu: Kino Świat, Premiera: 5 czerwiec 2009