Reklama

Fotografowanie pięknie podanego jedzenia i „chwalenie się” zdjęciami w mediach społecznościowych to nie tylko chwilowa moda. Ludzie od zarania dziejów lubili dekorować swoją przestrzeń i otaczać się przedmiotami, które uważali za ładne. Zmieniły się jedynie narzędzia oraz definicja „piękna”. Jednak sama idea jest nam wciąż bliska.

Zdjęcia jedzenia to coś więcej niż moda

Dzieląc się zdjęciami przedstawiającymi jedzenie, celebrujemy ważne dla nas chwile, ale także symbolicznie potwierdzamy swoje „ja” w przestrzeni medialnej. Mniej lub bardziej świadomie manifestujemy wartości, które są nam bliskie. W ten sposób budujemy swoją cyfrową tożsamość. Nie wierzysz? To zrób mały eksperyment myślowy. Wyobraź sobie osobę, która właśnie wrzuciła zdjęcie przestawiające seitan a la plancha con pisto z nutą śródziemnomorską. A teraz pomyśl o fikcyjnej osobie, która dodała fotkę gulaszu na bazie pomidorów i cukinii. Widzisz różnicę?

Spożywanie posiłków to nie tylko zaspokajanie głodu. Bardzo często towarzyszą im określone gesty, a nawet rytuały, które nadają posiłkom określone znaczenie duchowe i społeczne — modlitwa, konsekracja, toast, a nawet zwykłe dzielenie się jedzeniem. Im wyższa jest ranga „okazji” do spożywania posiłku, tym symboliczna „otoczka” jest bardziej doniosła i silniej wpływa na nasze emocje. Te wyjątkowe momenty odrywają nas od codzienności, a nawet zmuszają do refleksji. Nierzadko w takich chwilach czujemy przynależność do danej wspólnoty. Przykład? Dzielenie się opłatkiem przed wigilijną wieczerzą. Nadal nic? A co powiesz, na wspólne świętowanie wygranej prezentacji Polski? Tu nawet zwykły czips nabiera znaczenia. Zdjęcia przedstawiające jedzenie pełnią podobną funkcję. Została ona tylko przeniesiona do świata wirtualnego.

Uwiecznianie posiłków, jak i przedmiotów codziennego użytku, ma wielkowiekową tradycję. Pędzel zamienił się w smartfon, a martwa natura w fotografię kulinarną. Oczywiście, większość z nas robi zdjęcia dla własnej przyjemności. I jest to najczęściej dokumentacja codzienności oraz pewnego rodzaju „uchwycenie chwili”. Niemniej jednak towarzyszące nam jedzenie jest nośnikiem znaczeń, a współcześni artyści chętnie czerpią z dorobku klasyków. Projekt Hardly More Than Ever autorstwa Laury Letinsky nawiązuje do motywu marności. Zdjęcia resztek jedzenia i pustych talerzy to przypomnienie, że życie to li jedynie vanitas vanitatum et omnia vanitas.


Czytaj także:

Reklama
Reklama
Reklama