Spokojnie, sytuacja nie jest beznadziejna, choć nie ma co ukrywać – łatwo nie będzie.
Może na początek dwa słowa o serialu "Stranger Things" na wypadek, gdybyście jakimś cudem znaleźli się w tym tekście i nie wiedzieli, o co tu w ogóle chodzi. "Stranger Things" to jeden z największych hitów wyprodukowanych przez Netfliksa. Opowiada o grupie nastolatków, którzy pewnego dnia znaleźli się w samym środku tajemniczych wydarzeń. Z ich małego miasteczka znikają koledzy i wiele wskazuje na to, że za zniknięciami stoją siły o wiele potężniejsze od standardowych porywaczy. Chłopaki (i jedna tajemnicza dziewczyna) rozpoczynają swoje śledztwo w celu rozwikłania sprawy zaginięć. Jest połowa lat 80. ubiegłego wieku, a serial tak znakomicie oddaje ducha tamtych czasów, że z miejsca znalazł uznanie fanów na całym świecie, którzy dzięki "Stranger Things" przypomnieli sobie dzieciństwo, pierwsze filmy oglądane ukradkiem na kasetach VHS i kino nowej przygody Stevena Spielberga i jego kolegów. A teraz szukają podobnych seriali, by wypełnić pustkę po nim.
9 najlepszych seriali na jesień z morderstwem w tle.
Seriale podobne do "Stranger Things"
"Czarne lustro" ("Black Mirror")
Pierwszą rzeczą, jaką powinniście zrobić po skończeniu "Stranger Things" jest zabranie się za czwarty odcinek trzeciego sezonu serialu "Czarne lustro". Nazywa się on "San Junipero" i spokojnie, nic się nie stanie, jeśli zaczniecie oglądać ten serial "od środka". "Czarne lustro" charakteryzuje się tym, że każdy z jego odcinków opowiada osobną historię i w związku z tym można go oglądać wedle uznania. A fan "Stranger Things" powinien zacząć właśnie od odcinka 3x04, by od razu przenieść się w znajomy świat Mike'a, Dusty'ego i Nastki. Jest rok 1987. W kinach grają właśnie "Straconych chłopców", a w radio króluje Belinda Carlisle. Do imprezowego miasteczka San Junipero trafia Yorkie, która swoje pierwsze kroki kieruje do miejscowej knajpy, w której zabawa trwa w najlepsze. Tam poznaje Kelly. Dziewczyny świetnie się ze sobą dogadują, a wkrótce łączy je ognisty romans. Kiedy Kelly niespodziewanie zniknie, Yorkie zrobi wszystko, aby ją odnaleźć.
Świat lat 80. został w "San Junipero" przedstawiony tak samo bezbłędnie jak i w "Stranger Things", ale to i tak tylko dodatek do świetnej historii z niespodziewanym zakończeniem. Właśnie takie historie są główną siłą serialu "Czarne lustro" i wszyscy fani tajemnicy oraz klimatu z dreszczykiem powinni być nim zachwyceni. Po "San Junipero" będziecie chcieli więcej i kolejne odcinki również Was nie zawiodą. Wydarzenia w nim przedstawione dzieją się w niedalekiej (choć nieokreślonej) przyszłości, ale futurystyczne gadżety są tylko uzupełnieniem świata, który niepokojąco przypomina ten, w którym żyjemy. Niepokojąco, bo "Czarne lustro" przedstawia nie do końca kolorową wizję przyszłości, zadając wiele pytań odnośnie tego, w którą stronę zmierzamy. I udzielając świetnie przemyślanych odpowiedzi, które często jeżą włos na głowie. No ale zacznijcie od "San Junipero".
"Eerie Indiana, czyli Dziwne miasteczko" ("Eerie, Indiana")
Nastoletni chłopcy poruszający się po swoim małym miasteczku na rowerach, tajemnicze zaginięcie dziewczyny, wymiary równoległe i ponurzy mężczyźni w czerni ukryci za ciemnymi okularami. Z czymś Wam się to kojarzy? Nie, to nie streszczenie "Stranger Things", ale opis fabuły dziesiątego odcinka serialu "Eerie Indiana, czyli Dziwne miasteczko" pod tytułem "Zaginiona godzina". Serial to dość stary, bo z 1991 roku, ale hola, nikt nie powiedział, że to tekst o nowych serialach podobnych do "Stranger Things"! W poszukiwaniach takich trzeba było sięgnąć głębiej i wydaje mi się, że bardziej podobnego serialu nie znajdę.
"Eerie, Indiana" nie był wielkim hitem, powstało zaledwie dziewiętnaście odcinków i skończyło się na jednym sezonie. Podobnie do "Czarnego lustra" każdy odcinek opowiada osobną historię, a łączy to wszystko w całość główny bohater Marshall Teller. Nie ma co ukrywać, jest to serial dla trochę starszych dzieci i na dzisiejsze standardy pewnie niektórzy uznają go za przestarzały. Ma jednak swoje plusy i rzecz najważniejszą – budzi nostalgię za dzieciństwem, podobnie jak "Stranger Things". Opowiadane w nim historie są pomysłowe (choć Zaczarowany Ołówek chyba nam podkradli), utrzymane w lekkim duchu "Strefy mroku", dowcipne, a nad serialem unosi się leciutki dreszczyk tajemnicy i może nawet drobnego strachu. Nic dziwnego, konsultantem przy tej produkcji był Joe Dante, reżyser takich filmów jak "Gremliny" czy "Interkosmos".
Najgorsze seriale tej jesieni - lepiej poczytaj książkę lub odgrzej Klan sprzed lat.
"Miasteczko Twin Peaks" ("Twin Peaks")
Nie ma co ukrywać, w poszukiwaniach seriali podobnych do "Stranger Things" wspólnym mianownikiem jest często małe miasteczko. A skoro miasteczko, to nie wolno zapomnieć o "Miasteczku Twin Peaks", które również powstało w latach 1990-1991, czyli dość dawno temu. Wyprzedzało jednak znacznie swoje czasy i po dziś dzień pozostaje propozycją kultową, którą trzeba znać. Główna w tym zasługa jego twórcy Davida Lyncha, którego wyobraźnia sprawiła, że do telewizji trafił serial, jakiego wcześniej nie było. Tajemniczy, bawiący się formą, okraszony znakomitą muzyką Angela Badalamentiego… Muzyka, czy to właśnie nie ona również zapracowała na sukces "Stranger Things"?
Jest jeszcze jeden powód, dla którego warto przypomnieć sobie przygody agenta Coopera szukającego odpowiedzi na pytanie: kto zabił Laurę Palmer? W przyszłym roku długo oczekiwana kontynuacja serialu trafi w końcu na ekrany telewizorów.
"Miasteczko Wayward Pines" ("Wayward Pines")
Powiem tak, widziałem pilota "Miasteczka Wayward Pines" i w ogóle mi się nie podobał. No ale, po pierwsze, nie jest to tekst o serialach, które mi się podobają, a po drugie znajomi, którzy wyglądają na całkiem rozsądnych, oglądają dalej i są z "Miasteczka..." zadowoleni. Nie ma więc powodu, by pomijać ten wyprodukowany przez M. Nighta Shyamalana ("Szósty zmysł") serial, szczególnie że klimatycznie przypomina obrany na początku wzorzec. Jest małe miasteczko, są tajemnice, które czekają na odkrycie i jest klimat niepewności, dreszczyk strachu i ciekawości, cóż to za potwory poukrywano w szafach mieszkańców tytułowego Wayward Pines. Mieszkańców, którzy żyją w ciągłym strachu, a których każdy krok i każde słowo są monitorowane.
Nie tylko tytuł przywodzi skojarzenia z "Miasteczkiem Twin Peaks", także i bohater serialu, agent Służb Specjalnych (Matt Dillon), który prowadzi śledztwo w sprawie zaginięcia (!) dwóch kolegów po fachu. Serial oparty jest jednak na bestsellerowej trylogii autorstwa Blake'a Croucha.
"Stranger Things" - volume 2
Serial "Stranger Things" na szczęście się nie skończył. Już jakiś czas temu zapowiedziano drugi sezon, dlatego nie trzeba na siłę oglądać seriali podobnych do "Stranger Things", a wystarczy poczekać na oryginał. Sezon drugi ma się pojawić na Netfliksie w 2017 roku.
Akcja drugiego sezonu "Stranger Things" rozegra się w 1984 roku, rok po wydarzeniach z sezonu numer jeden. Do obsady serialu już dołączyły nowe dzieciaki, które wcielą się w postaci Max (twarda chłopczyca) i Billy'ego, jej przyrodniego brata. Archetypowego chuligana z lat 80., który zamienił BMX-a na czarne Camaro. Jak wpłyną na życie znanych już bohaterów serialu? Jako się rzekło, na odpowiedź na to pytanie trzeba będzie jeszcze trochę poczekać.
Lubisz oglądać seriale? My też - znajdziesz ich u nas więcej :)