Do tej pory mówiono przede wszystkim o tym, że zarażenie nowym koronawirusem skutkuje wystąpieniem choroby oznaczanej jako COVID-19. Atakuje ona głównie układ oddechowy i immunologiczny, wywołując infekcję podobną do grypy. Chorują na nią głównie osoby starsze i posiadające choroby współistniejące. Okazuje się jednak, że coraz więcej małych dzieci zostało dotkniętych innym, tajemniczym schorzeniem, które może być wywołane SARS-CoV-2. Ale czy na pewno?
Tajemnicza choroba dotyka dzieci z całej Europy
Jak donosi portal o2.pl, lekarze w co najmniej sześciu krajach - Wielkiej Brytanii Francji, Hiszpanii Włoszech, Szwajcarii - zaobserwowali u najmłodszych pacjentów nowe schorzenie, które wynika z ostrego stanu zapalnego w organizmie. Przypomina ona połączenie choroby Kawasakiego oraz zatrucia substancjami toksycznymi.
Choroba Kawasakiego związana jest z zapaleniem tętnic, atakując również serce i inne organy wewnętrzne. Symptomy tego schorzenia to są m.in. wysypka, zaczerwienienie języka, gorączka, łuszczenie skóry i problemy z mięśniem sercowym.
Najwięcej zarażonych nową chorobą dzieci znajduje się w Wielkiej Brytanii i Francji. W tamtejszych szpitalach odnotowano już kilkadziesiąt przypadków małych pacjentów, którzy wykazywali opisywane wyżej objawy, połączone chociażby z wymiotami i biegunką.
Minister zdrowia Francji, Olivier Veran w rozmowie z rozgłośnią Franceinfo dodał, że o podobnych przypadkach - zapaleniu tętnic, gorączce czy problemach trawiennych, donoszą też pediatrzy z Włoch, Hiszpanii i Szwajcarii.
Czy nowa choroba dziecięca jest związana z koronawirusem?
Na ten moment pediatrzy nie potwierdzają, ale też nie zaprzeczają, że nietypowy stan zapalny u dzieci wywołany jest przez zarażenie koronawirusem. Istnieje jednak wysokie prawdopodobieństwo, że jest to wczesna odpowiedź młodego układu immunologicznego na atak SARS-CoV-2.
Zobacz więcej wiadomości o koronawirusie:Kiedy zostaną otwarte restauracje?Kiedy możliwe otwarcie salonów fryzjerskich i kosmetycznych? Rzecznik rządu zabrał głosJak będzie wyglądać opieka nad dziećmi w przedszkolach i żłobkach po ponownym otwarciu?