Podczas piątkowej konferencji prasowej premier Mateusz Morawiecki ogłosił wprowadzeniu staniu epidemii, który daje dodatkowe możliwości ochrony przed koronawiusem. Czym jest właściwie epidemia? Co oznacza wprowadzenie stanu epidemii w praktyce? Sprawdź.
Czym jest epidemia?
Słowo epidemia pochodzi z greckiego epi: nawiedzający + demos: lud. Według encyklopedii PWN to „wystąpienie u ludzi zachorowań na określoną chorobę w określonym czasie i na określonym terenie w liczbie przypadków większej niż przeciętnie”.
Pojęcie epidemii jest zdefiniowane również od strony prawej. Aby można było ogłosić stan wybuchu epidemii w naszym kraju, muszą być spełnione określone warunki, które wyraźnie określa ustawa o zapobieganiu oraz zwalczaniu zakażeń i chorób zakaźnych z 5 grudnia 2008 roku:
"(…) wystąpienie na danym obszarze zakażeń lub zachorowań na chorobę zakaźną w liczbie wyraźnie większej niż we wcześniejszym okresie albo wystąpienie zakażeń, lub chorób zakaźnych dotychczas niewystępujących.”
Co oznacza wprowadzenie stanu epidemii w praktyce?
Stan epidemii (w odróżnieniu od stanu epidemicznego) umożliwia wprowadzenie tzw. stref zero, które znajdują się bezpośrednio wokół ogniska wirusa. Podlegają on ścisłym ograniczeniom i kontroli.
Strefą zero może być miasto, gmina lub regon, np. jeżeli obecnie w Warszawie jest największa liczba zachorowań na COVID-19, to całe miasto może stać się strefą zero. Konsekwencją tego może być jego całkowite zamknięcie, zakaz wjazdów lub wyjazdów, a także rozmieszczeniem na jej granicach punktów kontrolnych. Władze mogą również osobom chorym lub podejrzanym o zachorowanie zakazać opuszczania strefy zero. Wokół stref zero może powstać dodatkowo strefa buforowa, w której może obowiązywać np. zakaz przemieszczania się.
W tym czasie cały czas zostają zamknięte szkoły, restauracje, galerie handlowe, muzea i kina. Obowiązują również kontrole na granicach i są odwołane wszystkie loty międzynarodowe.
Co jeszcze może oznaczać wprowadzenie stanu epidemii:
- obowiązek zakazu przemieszczania się,
- nakaz udostępniania terenów, lokali i środków transportu do przeciwdziałania epidemii,
- czasowe ograniczenie funkcjonowania instytucji i zakładów pracy,
- czasowe ograniczenie określonych zakresów działań przedsiębiorstw,
- obowiązek poddania się kwarantannie i zakaz opuszczania miejsca kwarantanny,
- zaniechanie wykonywania prac, przy których istnieje przeniesienie choroby na inne osoby,
- kierowanie do prac przy zwalczaniu epidemii,
- poddawanie się obowiązkowym badaniom,
- czasową reglamentację zaopatrzenia w określonego rodzaju artykuły.
Gdyby takie środki zapobiegawcze nie pomogły, rząd może zdecydować się na wprowadzenie stanu nadzwyczajnego. To jednak oznacza, że bezpieczeństwo obywateli jest zagrożone nie tylko w zakresie epidemiologicznym. Takie środki są stosowane, gdy zagrożone są dostawy żywności, wody, prądu czy gazu.
Miejmy nadzieję, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca, a my za kilka tygodni wrócimy do normalnego funkcjonowania.
Jak długo potrwa stan epidemii w Polsce?
Niestety jest jeszcze za wcześnie, aby odpowiadać na takie pytania. Podczas konferencji, która odbyła się 21 marca minister zdrowia, Łukasz Szumowski powiedział:
W ciągu kilkunastu dni to może być 10 tysięcy chorych. Przygotowujemy się na to, co nas czeka w najbliższym tygodniu, dwóch. Mówienie o tym, kiedy to się skończy to gdybanie.
Podczas tego spotkania premier Mateusz Morawiecki wyraził nadzieję, że po świętach Wielkiej Nocy będziemy mogli zmienić tryb funkcjonowania. To jasno pokazuje, że musimy uzbroić się w cierpliwości i stosować się do kolejnych zaleceń Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego. Społeczna odpowiedzialność i dyscyplina z pewnością będą miały na to ogromny wpływ.
Więcej na temat koronawirusa: