Koronawirus nad Bałtykiem. Rodzina prawdopodobnie zaraziła się od właściciela wynajmowanego domku

Koronawirus nad Bałtykiem fot. Adobe Stock
Można się było tego spodziewać, że wakacje zapewne upłyną pod znakiem wzrostu zakażeń koronawirusem w miejscowościach nadmorskich. Koronawirusa wykryto u 4 osób, które przyjechały nad morze z Poznania.
Edyta Liebert / 30.06.2020 08:55
Koronawirus nad Bałtykiem fot. Adobe Stock

Beztroskie podejście urlopowiczów może kosztować cały kraj dużo nerwów. Odnotowano kolejne przypadki urlopowego zakażenia - tym razem w Sarbinowie. Policja nie potwierdza na razie, czy poznańska rodzina przywiozła koronawirusa ze sobą, czy zaraziła się od osoby wynajmującej jej domek.

Koronawirus nie urlopuje, Polacy zdecydowanie tak

Głośna sprawa, czyli sytuacja w kurorcie w Rewalu, który szybko stał się ogniskiem wirusa, była pierwszą, ale zapewne jedną z wielu tego typu nowin. Lipiec jeszcze się nie zaczął, a doniesienia o nadbałtyckich zakażeniach SARS-CoV-2 pojawiają się w mediach i telewizji. Jak czytamy w serwisie „Gazety Wyborczej”, 4-osobowa rodzina z Poznania (rodzice wraz z dzieckiem i babcią) zaraziła się koronawirusem podczas wypoczynku w ostatni długi weekend w Sarbinowie. Testy potwierdziły obecność koronawirusa po powrocie z urlopu.

Przypadek nadmorskiego zarażania potwierdziła Małgorzata Kapłan, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Szczecinie. Wg jej informacji, rodzina przebywała w domu wynajmowanym od osoby prywatnej, nie w ośrodku wypoczynkowym. Jak sugeruje Radio Poznań, rodzina mogła zarazić się od właściciela domku wypoczynkowego. Ma to znaczenie statystyczne dla  zachorowań w danym województwie.

Dr Paweł Grzesiowski, pediatra i ekspert profilaktyki zakażeń ze Szkoły Zdrowia Publicznego CMKP jest zdania, że słono zapłacimy za tegoroczne wczasy wątpliwej jakości. Ekspert uważa, że miejsca zapełnione turystami po brzegi to raj dla koronawirusa.

Ten wirus tak właśnie działa. Nie pojedyncza osoba, tylko kilka, kilkanaście osób. Jeśli jest grupa kilkunastoosobowa to zarazi się wśród tych osób na przykład 5-6. I my to będziemy widzieli jako tak zwane ognisko epidemiczne- mówił dr Grzesiowski w rozmowie z Wirtualną Polską

Tłumy nad polskim Bałtykiem

Wielu Polaków nie zraża epidemia i zdają się dość lekkomyślnie podchodzić do wojaży. Prawdopodobnie oszczędności przeznaczą w tym roku na drogie ryby za 100 z Bałtyku lub luksusowe kurorty i hotele, w których tygodniowy pobyt może kosztować nawet 13 tys. zł. Może lepiej zachować pieniądze i postawić na skromny wyjazd w odludne miejsce lub zostać w domu - wakacyjny bon nie ucieknie.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”, Radio Poznań.

Zobacz więcej wiadomości z Polski i ze świata:To już pewne! Minister Szumowski potwierdza, że wróci obowiązek noszenia maseczek Epidemia koronawirusa w Polsce przyspiesza? Aktualne liczby Do rodziców trafią kolejne pieniądze? Wysokość świadczenia będzie zależeć od liczby posiadanych dziec

i

Redakcja poleca

REKLAMA