Czy dzieci wrócą do szkoły we wrześniu? To jedno z podstawowych pytań, które zadają rodzice, nauczyciele, ale też i sami uczniowie. Póki co ciężko przewidzieć, jak sytuacja pandemiczna będzie wyglądać za 2 miesiące, a wizja drugiej fali zakażeń nie sprzyja optymistycznym założeniom.
W rozmowie z Polskim Radiem szef MEN Dariusz Piontkowski zdradził, jak wyglądają przygotowania do nowego roku szkolnego. Wszystko wygląda na to, że możliwy jest scenariusz, w którym dzieci wracają do nauki w jej tradycyjnej formie.
Jak będzie wyglądać nauka we wrześniu?
Jak mówi minister Dariusz Piontkowski, sytuacja w kraju jest bardzo dynamiczna i na chwilę obecną ciężko powiedzieć, jak będzie wyglądał powrót do szkół - zarówno w reżimie sanitarnym, jak i bez jakichkolwiek obostrzeń.
Minister wyjaśnia jednak, że w ostatnich dniach liczba zakażonych spada i utrzymuje się na poziomie 200-300 nowych przypadków dziennie, a po zniesieniu większości obostrzeń i odmrożeniu gospodarki nie nastąpił nagły przyrost zakażonych. Według Piontkowskiego to wystarczające przesłanki, by dzieci mogły we wrześniu wrócić do nauki nie tylko w tradycyjnej formie, ale też i w klasach o dotychczasowej liczebności.
Początkowo w przedszkolach grupy mogły liczyć maksymalnie 12 osób. Teraz ten limit zwiększył się do 18 dzieci, a Ministerstwo Edukacji Narodowej nie wyklucza, że być może zwiększy się nawet do 25. Dariusz Piontkowski podkreśla, że do tej pory nie odnotowano w tych placówkach przyrostu zachorowań. Wspomina jednak, że ciągle mimo to zdarzają się ogniska koronawirusa.
Piontkowski nie wyklucza też, że istnieje możliwość kontynuowania nauki zdalnie. Ze względu na bezpieczeństwo dzieci samorządy będą mogły zawiesić działalność szkół i wprowadzić naukę na odległość.
Źródło: warszawa.naszemiasto.pl
To też może cię zainteresować:
Nowy dobowy rekord zakażeń w USA. Rząd zamyka bary, kawiarnie i kina
Czechy wygrywają z koronawirusem. Jak świętują zwycięstwo?
Premier Morawiecki zachęca do pójścia na wybory. Mówi, że koronawirusa nie trzeba się już bać