Ponad dwa lata temu, 27-letnia pani Liwia chciała nakarmić swoją półtoraroczną wówczas córkę w jednej z restauracji w Sopocie. I jak tłumaczył kelner - nie byłoby w tym nic zdrożnego, gdyby zamiast piersi wyciągnęła butelkę.
Czujny kelner zarejestrował sam gest wykonany przez kobietę w kierunku dekoltu bluzki. To wystarczyło, żeby podszedł do niej i poprosił, aby udała się nakarmić dziecko piersią w miejsce intymne. Czyli do toalety. Pani Liwia poczuła się dotknięta i postanowiła, że zawalczyć o prawa nie tylko swoje, ale wszystkich kobiet karmiących wytaczając proces właścicielowi restauracji.
W imieniu kobiety, pozew do sądu przeciwko restauratorowi złożyło Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA).
- To postępowanie sądowe jest precedensowym, pierwszym tego typu postępowaniem w Polsce. Dotyczy dyskryminacji w dostępie do usług, co jest zabronione na gruncie tzw. ustawy antydyskryminacyjnej. Proces jest także wyrazem niezgody na nierówne traktowanie kobiet karmiących piersią w przestrzeni publicznej - mówił dziennikarzom przewodniczący PTPA, Krzysztof Śmiszek.
Jak uznał właśnie Sąd Okręgowy w Gdańsku, nie doszło bowiem do żadnej dyskryminacji i tym samym powództwo pani Liwii zostało oddalone. Kobieta nie usłyszy ani oficjalnych przeprosin, ani nie zobaczy zadośćuczynienia, czyli 10 tys. zł, o które walczyła.
Sąd nie uznał wyproszenia karmiącej matki do toalety za dyskryminację, chociaż jeszcze w sierpniu swoje zdanie na ten temat wyraził dosyć jasno minister zdrowia, Konstanty Radziwiłł. Jego zdaniem, karmienie piersią noworodków i niemowląt to jedyny sposób, który zapewnia im właściwy rozwój i optymalny stan zdrowia. A karmienie piersią jest nie tylko czynnością naturalną, ale wręcz zasługującą na najszczersze wsparcie – podkreślał minister dodając, że piętnowanie kobiet za karmienie piersią w miejscach publicznych jest nie do zaakceptowania.
Tak naprawdę wyglądają kobiety karmiące piersią - bez makijażu i pozowania!