10-letnia Małgosia z Bydgoszczy 28 czerwca wyjechała na długo wyczekiwany obóz artystyczny. Nikt nie przeczuwał, że wakacje mogą skończyć się w ten sposób. Jak podaje TVN24.pl na tym samym turnusie jedno z dzieci było nosicielem koronawirusa. Gdy po powrocie zrobiono jej test na obecność patogenu, okazało się, że wyszedł on pozytywny.
Pierwszy pozytywny wynik test był 13 lipca. Od tamtej pory, chociaż minęło już 50 dni, dziewczynka ciągle przebywa w kwarantannie, a wyniki testu ciągle są dodatnie. Małgosia będzie mogła opuścić dom, gdy testy dwukrotnie wyjdą negatywne.
10-latka od 5 dni przebywa na kwarantannie
15 lipca, jak mówi mama Małgosi, pani Katarzyna, dziewczynka mocno gorączkowała, sanepid wysłał ją więc do szpitala, gdzie przebywała 6 dni. Na kwarantannę początkowo zostały wysłane we dwójkę. Gdy wróciły już do domu i ponownie wykonano im testy, okazało się, że u pani Katarzyny pojawił się już ujemny wynik. Nie stało się tak niestety u małej Małgosi.
Co tydzień dziewczynka ma wykonywane testy. Co tydzień wychodzą one też dodatnie - jak mówi pani Katarzyna, Małgosi wykonano już około 7 testów. Chociaż nie wykazuje żadnych objawów choroby, to nie może wyjść z domu, co bardzo źle odbija się na jej samopoczuciu.
Niestety zarówno sanepid, jak i rodzice mają w tej sytuacji związane ręce. Dopóki dwa kolejne testy nie będą miały u dziewczynki negatywnego wyniku, jej kwarantanna się nie skończy.
Pani Katarzyna mówi, że jej dziecko bardzo źle znosi odosobnienie - zwłaszcza, że są wakacje. Ostatnio po raz pierwszy od bardzo długiego czasu na twarzy Małgosi zagościł uśmiech - było to w momencie, w którym lekarz przebrany za klauna pojawił się na ulicy pod jej oknem, by ją nieco rozśmieszyć.
Małgosia ogranicza mocno kontakty z rówieśnikami - nawet z najbliższymi koleżankami. Wszystkie doniesienia o wakacyjnych wyjazdach i spotkaniach bardzo psują jej humor, ponieważ sama nie może w nich uczestniczyć.
Chociaż ta sytuacja brzmi naprawdę strasznie, sanepid działa zgodnie z wytycznymi. Chociaż Małgosia nie ma wyraźnych objawów, pozytywne wyniki testu mogą świadczyć o tym, że dziewczynka nadal może zarażać innych.
W przypadku tej 10-latki, jak rozumiem, jest to osoba zupełnie zdrowa, natomiast w badaniach powtarzanych, w wymazach z jamy nosowo-gardłowej ciągle jest materiał genetyczny wirusa. To jest sytuacja, kiedy dziecko może być potencjalnie osobą zakażającą
- tłumaczy prof. Anna Boroń-Kaczmarska, specjalistka od chorób zakaźnych.
Pani Katarzyna chce się powołać na wytyczne WHO, według których można zwolnić z izolacji osobę, która po 10 dniach po ustąpieniu objawów nie wykazuje ich przez co najmniej 3 dni. Rzeczniczka lokalnego sanepidu tłumaczy jednak, że są to jedynie ogólne zalecenia, zaś konkretne zasady postępowania ustalają konkretne państwa we własnym zakresie. Dlatego właśnie Małgosi zostanie zwolniona z izolacji po dwóch negatywnych testach.
Źródło: tvn24.pl
To też może cię zainteresować:
Co z maseczkami w szkołach? Minister edukacji zabrał głos w tej sprawie
WHO: wciąż możemy uniknąć drugiej fali koronawirusa
Wiceminister finansów: drugi lockdown to czarny scenariusz, ale nie jest wykluczony