Mówiono, że Kory (62) nie zobaczymy w najnowszej edycji „Must Be the Music”. Że gwiazda zrezygnowała z show, bo źle się czuła i chciała się skupić na zdrowiu. Ale gdy wszyscy zastanawiali się, kto zastąpi ją w jury, ona… zaczęła się wahać i rozpoczęła negocjacje z Polsatem. – Stacji bardzo zależy na jej udziale. Ale to, czy Kora zasiądzie w jury, uzależniam od stanu jej zdrowia. Zastanawiamy się… – mówi „Fleszowi” menedżerka gwiazdy Katarzyna Litwin. Gdy zamykaliśmy ten numer „Flesza”, decyzja nie była jeszcze podjęta. Pewne jest natomiast, że z uwagi na zalecenia lekarzy Kora przez trzy miesiące nie będzie koncertować…
„Nie poganiaj mnie...”
O problemach zdrowotnych gwiazdy mówiło się już na jesieni, gdy nie pojawiła się w nadawanym na żywo trzecim odcinku „Must…”. Tłumaczono to grypą. Ale i później widać było, że Kora ciągle nie jest w formie. Na co choruje? To wiedzą tylko najbliżsi. – To bardzo silna kobieta. Wszystko przezwycięży. I na pewno się nie podda – zapewniają znajomi. Byli zaskoczeni, gdy na profilu artystki na Facebooku pojawiła się informacja o jej ślubie z Kamilem Sipowiczem. Kameralna uroczystość odbyła się 12 grudnia w domu pary, przed urzędniczką urzędu stanu cywilnego. Zaproszono najbliższą rodzinę i przyjaciół. Byli m.in. synowie Kory Mateusz i Szymon z partnerkami, wnuczek Leon, Henryka Bochniarz, Magdalena Środa z mężem i pupile Sipowiczów – Ramona i Bobo. Dlaczego decyzja o ślubie zapadła teraz? Przecież Kamil i Kora przez prawie 40 lat żyli razem „bez papierka”.
„Jak to się mówi, lepiej późno niż wcale. My nie jesteśmy już najmłodsi, mamy dzieci, mamy wnuki. W Polsce nie uznaje się konkubinatów, czas było wszystko uregulować”, tłumaczył Kamil Sipowicz. Choroba Kory na pewno nie była tu bez znaczenia. Gdyby gwiazda trafiła do szpitala, Sipowicz – nie będąc jej mężem – mógłby mieć kłopoty z uzyskaniem informacji na temat stanu jej zdrowia.
Ich związek zawsze był nietypowy. Poznali się, gdy Kora była żoną Marka Jackowskiego. Sipowicz mieszkał w tym samym bloku. Ich romans rozpoczął się od… snu erotycznego, który miała artystka. „Zaczęłam wtedy patrzeć na tego sąsiada inaczej. Od tego się zaczęło”, napisała w autobiografii. Zaszła z Kamilem w ciążę i urodziła drugiego syna – Szymona. Przez pierwsze lata za jego ojca uważał się Marek. Dopiero gdy chłopiec miał osiem lat, Kora rozwiodła się z Jackowskim i związała z Sipowiczem. Zamieszkała z nim jednak dopiero po pięciu latach, po śmierci jego matki, która nie akceptowała tego związku. W wywiadach Kora mówiła o tym, że udaje im się uniknąć rutyny m.in. dzięki oddzielnym sypialniom. „Możemy być razem, bo dajemy sobie bardzo dużo wolności, każde z nas ma swoją autonomię.
Bez wolności miłość nie może istnieć”, wyjaśniała. W innym wywiadzie dodała: „Jestem bardzo długo z Kamilem i to jest magiczne. (…) W stałych związkach nie ma już euforii, ale są innego rodzaju więzi, dużo silniejsze niż różne »głody«”. Ich związek, choć zaczął się od pozamałżeńskiego romansu, zamienił się w miłość na dobre i na złe. Oboje mają artystyczne zainteresowania. On jest filozofem i poetą, maluje i rzeźbi. Ona pisze teksty, pasjonuje się sztuką, ekologią i filozofią Wschodu. Razem założyli muzyczną firmę Kamiling Co. – W polskim show-biznesie nie ma bardziej kolorowej i wspierającej się pary – mówi osoba z ich otoczenia.
„Kocham cię, kochanie moje”
To właśnie Sipowicz był dla Kory największym wsparciem, gdy w czerwcu 2012 roku wybuchła afera z marihuaną. Policja przechwyciła przesyłkę z narkotykiem zaadresowaną do Ramony Sipowicz, suczki piosenkarki, a w domu gwiazdy znaleziono niecałe 3 gramy marihuany. Kamil powiedział policji, że narkotyk należy do niego i służy mu do badań potrzebnych do książki, którą pisze. Po roku sprawę umorzono. Później Kora wyznała w wywiadzie: „Paradoks polega na tym, że ani Kamil, ani ja nie palimy marihuany. Kamil – bo nie lubi, a ja nie palę, bo tak naprawdę w Polsce nie ma marihuany bez toksycznych dodatków i jest sztucznie wzmocniona”. Ta sprawa jest już zamknięta, ale teraz przed parą nowe wyzwanie. Dawni muzycy zespołu chcą utworzyć grupę Złoty Maanam. Oburzeni Kora i Kamil nazwali ten pomysł „próbą kradzieży nazwy Maanam”.
Napisali na Facebooku: „Nie mamy nic przeciwko temu, żeby nowy zespół wykonywał piosenki z repertuaru zespołu Maanam. Nie może jednak używać historycznej i prawnie chronionej nazwy Maanam”. Znów o interesy Kory walczy Sipowicz. Niestety wygląda na to, że przebojów tego zespołu w jej wykonaniu w najbliższym czasie nie usłyszmy. Artystka odwołała grudniowy koncert w Sali Kongresowej. Fani Kory do końca wierzyli, że zobaczą ją chociaż na wrocławskiej scenie podczas koncertu sylwestrowego. Jeszcze tydzień przed tym wydarzeniem TVP potwierdzała, że gwiazda zaśpiewa. Stało się inaczej.
„Jesteśmy ze stali”
O tym, że ze zdrowiem artystki jest źle, producenci „Must…” dowiedzieli się pod koniec października. – Pamiętam, że podczas czwartego odcinka na żywo zauważyłem wyraźną zmianę w zachowaniu Kory – mówi nam osoba z produkcji show. Gwiazda bardzo wtedy schudła, nie chciała, by robiono jej zdjęcia. Jednemu z fotografów powiedziała, że nie pozuje, bo jest chora. Wszyscy myśleli, że to powikłania po grypie. – Widzieliśmy, że każdy odcinek na żywo jest dla niej bardzo męczący. Musiała się po nim kilka dni regenerować – zdradza znajomy. Jednak Kora robiła wszystko, by widzowie „Must…” nie zorientowali się, że źle się czuje. Podczas programu nic nie dawała po sobie poznać.
W roli jurorki wytrwała do końca edycji. Czy wystąpi w następnej? Producenci show byli gotowi pójść gwieździe na rękę i przesunąć styczniowe castingi o tydzień. Bardzo zależało im na jej udziale, bo „Must…” ma najbardziej profesjonalne jury wśród wszystkich muzycznych show w Polsce. Obecność Kory gwarantuje zachowanie tego poziomu. Za jej decyzję kciuki trzymała cała ekipa.
– Bardzo, bardzo szkoda, że coś niedobrego dzieje się z jej zdrowiem. Ona jest bardzo odważną, barwną postacią. Nie do podrobienia! – mówi zmartwiona Elżbieta Zapendowska, która również zasiada w jury. Producenci też mają tego świadomość. – Nie jest łatwo znaleźć kogoś z taką charyzmą i doświadczeniem – wyjaśnia „Fleszowi” osoba związana z show. Pod koniec roku zaczęto już szukać zastępstwa za Korę. Mówiło się, że na stanowisko nowego jurora mają szansę Edyta Górniak czy Maciek Maleńczuk. Ale gdy gwiazda rozpoczęła negocjacje, wszyscy natychmiast o tym zapomnieli. – Kora jest osobowością, z którą niewiele osób może się mierzyć. Ona dawała nam energię, wszyscy ją kochamy! – powiedziała „Fleszowi” Paulina Sykut, współprowadząca program.
„Po prostu bądź”
Teraz wiadomo już, że choroba Kory to nie grypa. Nie ma wątpliwości, że jeśli gwiazda wróci do „Must…”, ekipa będzie robić wszystko, by zapewnić jej komfort i dobre samopoczucie. Zdrowia życzą artystce fani z trzech pokoleń! W jednym z wywiadów Kora powiedziała: „W ogóle mi nie przeszkadza upływ czasu. Paradoksalnie kiedy byłam dużo młodsza, miałam różne »trwogi«. Teraz jestem spokojna, czytam dużo dobrych książek. Chciałabym tylko być zdrowa”.
ANNA HERNIK-SOLARSKA