Kiedy siedem lat temu dzięki roli w kultowych „Zagubionych”, Matthew Fox stał się sensacją sezonu, przykrą niespodzianką dla jego fanek była wieść, że ich faworyt od lat jest już zaobrączkowany. Jego żona Margherita Ronchi z miejsca trafiła na „cenzurowane”, a internauci dworowali sobie zarówno z jej urody („Wygląda jak z rodziny Adamsów”), jak i zabawnego akcentu. Margherita pochodzi z Włoch i nadal zdarza jej się mówić w tzw. spaghetti English. Sam Matthew uznaje to jednak za seksowne, podobnie jak ognisty temperament żony. „Kłócimy się przynajmniej raz dziennie, ale nigdy dłużej niż przez 10 minut. To taki nasz oczyszczający rytuał, po którym się godzimy. Zwykle w bardzo miły sposób...”, śmieje się aktor.
1
z
5
fot. ONS
Clive Owen i Sarah-Jane Fenton - Raj na ziemi
Według tego, co sama mówi, Sarah-Jane Fenton mogła być gwiazdą kina, ale... wybrała miłość. W opinii krytyków podjęta 15 lat temu przez nią decyzja, aby stać się „żoną swojego męża”, aktora Clive’a Owena, była najlepszą z możliwych. „Była szarą myszką, przemykała przez ekran niezauważona. Dzisiaj grałaby zapewne trzecioplanowe role w mydlanych operach, a tak jest panią hollywoodzkiej posiadłości z dwoma basenami i ogrodem godnym brytyjskiej królowej”, podsumował kiedyś panią Fenton magazyn „Hello!”. A że całym swoim stanem posiadania Sarah zarządza z perfekcją godną Marthy Stewart, nic więc dziwnego, że Owen kocha ją przede wszystkim za – jak mówi – „raj, który stworzyła mu na ziemi”.
Według tego, co sama mówi, Sarah-Jane Fenton mogła być gwiazdą kina, ale... wybrała miłość. W opinii krytyków podjęta 15 lat temu przez nią decyzja, aby stać się „żoną swojego męża”, aktora Clive’a Owena, była najlepszą z możliwych. „Była szarą myszką, przemykała przez ekran niezauważona. Dzisiaj grałaby zapewne trzecioplanowe role w mydlanych operach, a tak jest panią hollywoodzkiej posiadłości z dwoma basenami i ogrodem godnym brytyjskiej królowej”, podsumował kiedyś panią Fenton magazyn „Hello!”. A że całym swoim stanem posiadania Sarah zarządza z perfekcją godną Marthy Stewart, nic więc dziwnego, że Owen kocha ją przede wszystkim za – jak mówi – „raj, który stworzyła mu na ziemi”.
2
z
5
fot. ONS
Jon Bon Jovi i Dorothea Hurley - Totalna swoboda
O rockmanach mówi się, że mają „żonę” w każdym mieście, w którym koncertują. Jon Bon Jovi jest jednak szlachetnym wyjątkiem. Swoją partnerkę, instruktorkę karate Dorotheę Hurley, poznał w szkole średniej i od tamtej chwili inne kobiety przestały się dla niego liczyć. Zawiedzione fanki po latach wymyśliły powód, dla którego Bon Jovi tak bardzo ubóstwia swoją żonę. „Tylko jedna kobieta na milion potrafiłaby przeboleć, że z roku na rok jej mąż wygląda coraz młodziej od niej i widać Jon odkrył, jaki to skarb!”, żartują wielbicielki przystojniaka. On sam deklaruje, że kocha Dorotheę za to, że... daje mu wolność: „Pozwala mi na wszystko i dlatego nigdy nie kusiło mnie, żeby wyciąć jej jakiś brudny numer”.
O rockmanach mówi się, że mają „żonę” w każdym mieście, w którym koncertują. Jon Bon Jovi jest jednak szlachetnym wyjątkiem. Swoją partnerkę, instruktorkę karate Dorotheę Hurley, poznał w szkole średniej i od tamtej chwili inne kobiety przestały się dla niego liczyć. Zawiedzione fanki po latach wymyśliły powód, dla którego Bon Jovi tak bardzo ubóstwia swoją żonę. „Tylko jedna kobieta na milion potrafiłaby przeboleć, że z roku na rok jej mąż wygląda coraz młodziej od niej i widać Jon odkrył, jaki to skarb!”, żartują wielbicielki przystojniaka. On sam deklaruje, że kocha Dorotheę za to, że... daje mu wolność: „Pozwala mi na wszystko i dlatego nigdy nie kusiło mnie, żeby wyciąć jej jakiś brudny numer”.
3
z
5
fot. ONS
Antonio Banderas i Melanie Griffith - Magiczny śmiech
Kiedy poznali się w połowie lat 90., Antonio Banderas miał opinię „latynoskiego symbolu seksu”, a Melanie Griffith – nowej Marilyn Monroe. Niestety, potem wiecznie niezadowolona ze swojego wyglądu Griffith rozpoczęła przygodę z chirurgią plastyczną, za sprawą której w mgnieniu oka zaczęła zdobywać poczesne lokaty w rankingach na najgorzej „poprawioną” gwiazdę świata. A Banderas nadal pozostał piękny i przystojny. I chwała mu za to, że niezależnie od tego, jak bardzo zmieniła się jego partnerka, nadal kocha ją tak samo jak za czasów, gdy była seksbombą. „Dzień, który nie zaczyna się od jej seksownego śmiechu i pocałunku, jest dla mnie stracony”, wyznał kiedyś Antonio. Och, ci Latynosi...!
Kiedy poznali się w połowie lat 90., Antonio Banderas miał opinię „latynoskiego symbolu seksu”, a Melanie Griffith – nowej Marilyn Monroe. Niestety, potem wiecznie niezadowolona ze swojego wyglądu Griffith rozpoczęła przygodę z chirurgią plastyczną, za sprawą której w mgnieniu oka zaczęła zdobywać poczesne lokaty w rankingach na najgorzej „poprawioną” gwiazdę świata. A Banderas nadal pozostał piękny i przystojny. I chwała mu za to, że niezależnie od tego, jak bardzo zmieniła się jego partnerka, nadal kocha ją tak samo jak za czasów, gdy była seksbombą. „Dzień, który nie zaczyna się od jej seksownego śmiechu i pocałunku, jest dla mnie stracony”, wyznał kiedyś Antonio. Och, ci Latynosi...!
4
z
5
fot. ONS
Pierce Brosnan i Keely Shaye Smith - Jak wenus z milo
Kto, patrząc na jej zdjęcia, uważa, że Keely Shaye Smith musiała stosować jakieś magiczne sztuczki, aby uwieść filmowego agenta 007, Pierce’a Brosnana, ten bardzo się myli! Aktor i dziennikarka poznali się na plaży w Meksyku. „Więc od razu widziały gały, co brały”, śmieje się żona Brosnana, która słynie z braku kompleksów na punkcie swojej (nad)wagi i prezencji. Wziąwszy jednak pod uwagę słowa jej męża, który kiedyś skomplementował ją zdaniem: „Jestem jak starożytni Grecy, którzy czcili kobiece kształty i za ideał uważali Wenus z Milo”, na jej miejscu też nie katowalibyśmy się dietami i nie spędzali tygodni w salonach piękności. Bo właściwie... po co?
Kto, patrząc na jej zdjęcia, uważa, że Keely Shaye Smith musiała stosować jakieś magiczne sztuczki, aby uwieść filmowego agenta 007, Pierce’a Brosnana, ten bardzo się myli! Aktor i dziennikarka poznali się na plaży w Meksyku. „Więc od razu widziały gały, co brały”, śmieje się żona Brosnana, która słynie z braku kompleksów na punkcie swojej (nad)wagi i prezencji. Wziąwszy jednak pod uwagę słowa jej męża, który kiedyś skomplementował ją zdaniem: „Jestem jak starożytni Grecy, którzy czcili kobiece kształty i za ideał uważali Wenus z Milo”, na jej miejscu też nie katowalibyśmy się dietami i nie spędzali tygodni w salonach piękności. Bo właściwie... po co?
5
z
5
fot. ONS
Hugh Jackman i Deborra-Lee Furness - Kucharka z poczuciem humoru
Trzynaście lat starszą aktorkę Deborrę-Lee Furness najseksowniejszy żyjący facet (zdaniem magazynu „People”) Hugh Jackman poznał na planie australijskiego serialu „Corelli”. Zakochali się w sobie na zabój od pierwszego wejrzenia. Dziś wychowują razem dwójkę adoptowanych dzieci, a docinki dotyczące tego, że do siebie nie pasują, traktują z podziwu godnym dystansem. „Kiedyś na Oscarach, siedząc w toalecie, byłam mimowolnym świadkiem rozmów dwóch pań, które zastanawiały się, co Hugh we mnie widzi i doszły do wniosku, że pewnie jest gejem, a ja jego przykrywką. Spuściłam wodę, wyszłam z kabiny i powiedziałam: »A nad ranem robię Hugh i jego chłopakom jajecznicę, bo jestem też świetną kucharką«. Trzeba było widzieć ich miny!”, zwierzyła się w jednym z wywiadów Deborra. I jak tu jej nie kochać?!
Trzynaście lat starszą aktorkę Deborrę-Lee Furness najseksowniejszy żyjący facet (zdaniem magazynu „People”) Hugh Jackman poznał na planie australijskiego serialu „Corelli”. Zakochali się w sobie na zabój od pierwszego wejrzenia. Dziś wychowują razem dwójkę adoptowanych dzieci, a docinki dotyczące tego, że do siebie nie pasują, traktują z podziwu godnym dystansem. „Kiedyś na Oscarach, siedząc w toalecie, byłam mimowolnym świadkiem rozmów dwóch pań, które zastanawiały się, co Hugh we mnie widzi i doszły do wniosku, że pewnie jest gejem, a ja jego przykrywką. Spuściłam wodę, wyszłam z kabiny i powiedziałam: »A nad ranem robię Hugh i jego chłopakom jajecznicę, bo jestem też świetną kucharką«. Trzeba było widzieć ich miny!”, zwierzyła się w jednym z wywiadów Deborra. I jak tu jej nie kochać?!