Choć jej odkrycie pół wieku temu zrewolucjonizowało pediatrię, do dziś nikt nie wymyślił nic lepszego do określania stanu noworodków zaraz po urodzeniu. Nazwa Apgar wielu wprawia w zdumienie, że za słynną skalą kryje się prawdziwy człowiek. Do tego jeszcze kobieta.
Życiowe motto Virginii Apgar brzmiało: „Nikt się przy mnie nie udusi” i rzeczywiście miała rację. Poza szpitalem uratowała wiele osób przed nieszczęśliwym wypadkiem. Chęć niesienia pomocy sprawiła, że pod koniec drugiej wojny światowej opracowała skalę, która zwiększyła szansę na przeżycie tysięcy nowo narodzonych dzieci. Nim jednak udało się jej określić od czego zależą szanse na szczęśliwy rozwój sama szukała własnej drogi.
Po wielu próbach pracy w zawodzie chirurga, Apgar za namową dr Whipple decyduje się porzucić dotychczasowy zawód i zajmuje anestezjologią. To ona w przyszłości doprowadzi ją do odkrycia na światową skalę.
Jako prawa ręka dyrektora Presbyterian Hospital i ulubienica studentów asystuje przy porodach. Jest jedną z niewielu kobiet w szpitalnym świecie. Obserwując jak większość noworodków umiera 49-letnia lekarka postanawia wprowadzić skale za pomocą której uda się zdiagnozować stan dziecka tuż po urodzeniu i określić jego szansę na przeżycie.
Skala, którą zestawiła liczyła wartości od 0 do 10. Mierzono w niej pięć parametrów: czynność serca, oddech, napięcie mięśni, odruchy na drażnienie i zabarwienie skóry. Przy każdym czynniku przyznawano po 2 punkty, stąd łączny wynik 10.
Virginia Apgar choć nigdy nie miała dzieci, bardzo je kochała. Proste badanie, które wymyśliła i któremu dzisiaj poddawane jest każde dziecko po porodzie uratowało miliony istot. I chociaż dziś już wiemy, że nie jest doskonałe i tak przez pół wieku nie udało się wymyślić prostszej diagnozy.
Kobieta słynąca z ogromnej cierpliwości i chęci niesienia pomocy innym, nie lubiła składania hołdów i szczególnych podziękowań. Uważała, iż to co robi należy do jej obowiązków i nie wymaga szczególnej nagrody. Poważnie chora na wątrobę nie informuje przyjaciół o swoim stanie zdrowia. Wysoka, szczupła z darem wypowiadania potoku słów na minutę umiera we śnie w wieku 65 lat.
I tak od dnia narodzin, w każdym z nas tkwi odrobina troskliwej pani doktor.
Virginia Apgar
fot.wikipedia.com