Oni wygrali
Jak na razie show przyniósł największą sławę nie jego uczestniczkom, ale właśnie jurorom.
– Członkom jury z zasady jest łatwiej zdobyć popularność – tłumaczy w rozmowie z „Party” Michał Piróg, jeden z prowadzących „Top Model”. – Występują w każdym odcinku i nie odpadają tak jak dziewczyny.
Jurorzy, decydując o losie uczestniczek, sami wygrali los na loterii. Z dnia na dzień cała czwórka stała się sławna i rozpoznawalna. Szczególnie Joannie Krupie udało się podbić serca polskich widzów. – Joasia to profesjonalistka i nie ma się co dziwić, że zdobyła popularność. Jest sympatyczna, a do tego w uroczy sposób używa języka polskiego – śmieje się Piróg. Modelka polskiego pochodzenia od piątego roku życia mieszka w Ameryce i po angielsku mówi perfekcyjnie, gorzej z językiem ojczystym. Po każdym odcinku programu media cytowały jej kolejne teksty. A zdania: „Show mi, że potrafisz” lub „Ty będziesz on the cover in the magazine” weszły nawet na stałe do codziennego słownictwa. Dziwaczna mieszanka polskiego i angielskiego okazała się receptą na sukces – publiczność pokochała Joannę! Oczywiście nie tylko za to, ale także za szczerość, łzy wzruszenia, życzliwość i dystans do samej siebie. Rozgłos Krupie przyniosły także medialne wojny z aktorkami noszącymi naturalne futra. Gdy u nas zdobyła szczyt, wróciła do Los Angeles, by tam rozwijać swoją karierę. Doświadczenie z polskiej telewizji opłaciło się. Producenci w Stanach powierzyli jej rolę reporterki w amerykańskiej wersji „Tańca z Gwiazdami”.
Na „Top Model” nie stracili również pozostali jurorzy. Marcin Tyszka i Dawid Woliński znani dotychczas głównie w branży modowej, stali się rozpoznawalni wśród szerszej publiczności. Karolina Korwin-Piotrowska z kolei zyskała popularność celebrytki i nowy wizerunek. Było warto.
Zmiany, zmiany...
W przeciwieństwie do jury uczestniczkom pierwszej edycji, nawet finałowej trójce, nie udało się zrobić wielkiej kariery. Gdy Paulina Papierska wygrywała program, sporo osób miało co do tego zastrzeżenia. Pojawiały się komentarze, że nie ma urody modelki i że nie uda jej się podbić świata mody. Mówiono, że wygranej nie przyniósł jej profesjonalizm, ale ciągłe lamentowanie na wizji i wzruszający życiorys. Dziś chyba z całą pewnością można stwierdzić, że było w tym sporo racji. Paulina raczej rzadko (jeśli w ogóle) pojawia się na wybiegach. Kilka miesięcy temu macierzysta agencja modelki wysłała ją na castingi do Mediolanu. Niestety na miejscu usłyszała, by swoich sił próbowała w... Japonii. Paulina poszła za ciosem. Podpisała nawet kontrakt w Tokio, ale jej plany wyjazdowe zniweczyło tsunami. Po powrocie do Polski modelka skupiła się na życiu prywatnym. Portale rozpisywały się o jej związku z piłkarzem Cracovii Kraków Adamem Pytelem. Na Facebooku obydwoje umieszczali zdjęcia, na których widać jedno – bez wątpienia są w sobie zakochani. Pozostaje pytanie, co z karierą? – Paulina wyjechała na kilka miesięcy do Turcji. Tam bierze udział w sesjach do katalogu i castingach. Nie jest to szczyt marzeń, ale całkiem nieźle płacą – zdradza „Party” znajoma gwiazdy.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Nieco więcej szczęścia miała zdobywczyni drugiego miejsca Ola Kuligowska. Po zakończeniu programu pojawiała się na wybiegach u polskich projektantów. Wzięła również udział w sesji dla hiszpańskiego magazynu „Telva”. Odtrąbiono pierwszy sukces. Jej zdjęcia pojawiały się również na łamach tamtejszych edycji „Elle” i „Cosmopolitan”. Jednak to nie Ola zyskała po programie najwięcej… – Nie ma wątpliwości, że prawdziwą zwyciężczynią jest Ania Piszczałka. Mimo że nie była faworytką widzów, to jednak branża ją doceniała od początku i pilnie obserwowała przez cały czas trwania programu. Kiedy kręciliśmy odcinek w Mediolanie, Ania jako jedyna dostała zlecenie chodzenia w pokazie – mówi „Party” Piróg. Ania Piszczałka natychmiast po zakończeniu programu podpisała kontrakt z agencją D’Vision i praktycznie z marszu stała się gwiazdą polskiego modelingu. Żaden ważniejszy pokaz od początku roku nie odbył się bez jej udziału: nowa kolekcja Gosi Baczyńskiej, Triumph, Simple...
Dziewczyna nie może narzekać na brak zleceń. – Po programie moje życie zmieniło się diametralnie – mówi „Party” Piszczałka. – Właściwie przez cały sezon pracowałam i pracuję. Zaplanowałam mnóstwo rzeczy, ale mam też cichą nadzieję, że przed kolejnym sezonem uda mi się znaleźć kilka dni wolnego. Chciałabym gdzieś wyjechać, trochę odpocząć – dodaje Ania.
Co dalej?
W jesiennej edycji „Top Model” pojawią się nowe kandydatki, które staną przed podobnymi co ich poprzedniczki wyzwaniami. – Na castingach widać, że dziewczyny sporo się nauczyły, oglądając pierwszą edycję. Często wzorem Pauliny Papierskiej próbują nas wzruszyć swoimi historiami, ale tym razem nie będzie tak łatwo – mówi Michał Piróg. Jurorzy pewnie wyciągną wnioski z wyborów, jakich dokonali poprzednim razem. – W jury jest równowaga. Dawid i Marcin są bardzo surowymi sędziami, ale też najlepiej wiedzą, że w świecie mody trzeba być twardym i od początku starają się to wpoić dziewczynom – mówi osoba z produkcji programu. – Karolina i Joanna chcą natomiast grać „dobre ciocie” i wspierają uczestniczki miłym słowem.
Pomagać im będzie Anja Rubik. Producenci podjęli decyzję, by w programie pojawiała się częściej. – Jest światową supermodelką, ma w tej pracy ogromne doświadczenie i zna świat mody od podszewki. Doskonale więc wie, czego powinno się oczekiwać od potencjalnych kandydatek. Poza tym w pierwszej edycji udowodniła, że jest profesjonalistką. Doskonale się z nią pracowało – mówi „Party” osoba z produkcji programu.
Zaproszenie do programu światowej sławy top modelki to doskonałe posunięcie. W amerykańskiej wersji prowadzącą jest Tyra Banks, czarnoskóra piękność, która przez lata gościła na szczytach list najlepszych gwiazd wybiegu. Teraz swoim bogatym doświadczeniem służy młodym kandydatkom na modelki. Kto jak kto, ale Banks wie najlepiej, jak robi się karierę w tym zawodzie. W USA program „America’s Next Top Model” bije rekordy oglądalności. Powstało aż 16 edycji tego show! Co więcej, kilka dziewczyn rzeczywiście zrobiło karierę. Czy podobnie będzie w Polsce? Na pewno jest taka szansa. Biorąc pod uwagę fakt, że zarówno Anja Rubik, jak i Ania Jagodzińska czy Monika Jagaciak to w tej chwili jedne z najbardziej wziętych na świecie top modelek, można śmiało powiedzieć, że Polki są cenione w tym zawodzie. W rękach jury i publiczności pozostaje wybór dziewczyny, która sprawdzi się na wybiegu i przed obiektywem aparatu, a nie takiej, która wzruszająco opowiada o swoim życiu. Bo choć w telewizyjnym show chodzi niewątpliwie o emocje, to żeby zrobić karierę w modelingu, potrzeba czegoś więcej. Liczy się nie tylko oryginalna uroda czy odpowiednie wymiary, a także determinacja i profesjonalizm. Miejmy nadzieję, że w drugiej edycji „Top Model” uda się znaleźć taką właśnie dziewczynę. Trzymamy kciuki!
Łukasz Post / Party