W programie zostało dziesięć dziewczyn, czyli o dziewięć za dużo. Bo tylko jedna może zostać top model. Tym razem uczestniczki programu uczyły się walczyć ze stresem przed kamerą. Poznały też kilka wpływowych osób z branży. Jak sobie radziły z zadaniami? Jak poszła im sesja?
Uczestniczki programu odwiedziła Martyna Wojciechowska. Ta nieustraszona podróżniczka udzieliła im lekcji pokonywania stresu przed kamerą i to w dość niekonwencjonalny sposób. Dziewczyny musiały patrzeć się w obiektyw, opowiadać o sobie i robić dobrą minę do złej gry, bo otulone były boa z żywego węża. Przytulały się do gadów, trzymały w rękach skorpiony. Po co i dlaczego? Oto jest pytanie!
Po tym zadaniu przyszło kolejne, tym razem zorganizowane przez Michała Piróga. Tak się przy okazji zastanawiam - co się stało z Weroniką Lewicką? W końcu miała zastąpić Magdę Mielcarz, a ta, jak dobrze pamiętamy, również wymyślała uczestniczkom zadania. Czyżby Weronika nie podołała powierzonemu jej zadaniu? Wracając jednak do tematu - dziewczyny wybrały się na imprezę, podczas której musiały wkupić się w łaski wpływowych osób z branży: Ewy Minge, Gosi Baczyńskiej, Roberta Kupisza, Teresy Rosati i z niewiadomych względów lansowanego na polskich salonach pana wielce nieoryginalnego - Tomasza Jacykowa. I po raz kolejny postuluję o usunięcie Ani z domu modelek. Podczas rozmowy z Ewą Minge Bałon udowodniła, że nie potrafi wyartykułować ani jednego słowa. Infantylna lolitka. Nie mam zielonego pojęcia, jak się dogada z potencjalnym pracodawcą. I jestem przekonana, że trzymają ją w tym programie na siłę, po to, by się o nim mówiło. W końcu nie ma to jak show! Najlepiej z zadaniem poradziła sobie Honorata. Nagrodą okazał się bon o wartości 7 tys. złotych na zakupy w sklepie Kazar. Honorata zabrała na nie Michała Piróga. W końcu ktoś musiał nosić jej torby.
Gościem specjalnym programu była Magda Gessler. No i doszło do kuchennych rewolucji. Kuchnię zamieniono na plan zdjęciowy. Uczestniczki pozowały z tym, czym wcześniej zostały poczęstowane, tylko, że w wersji surowej. Zdaniem jurorów najlepiej poradziła sobie Dorota, która miała najtrudniejsze zadanie. Pozowała z wydzielającą nieprzyjemny zapach 8-kilogramową wątrobą, z której ciągle sączyła się krew. Dżoanę i spółkę zachwyciła także Olga, która pozując z krabem pokazała się w końcu z zupełnie innej strony. Seksowna i drapieżna. Taką Olgę chcę oglądać częściej! Na trzecim miejscu uplasowała się skąpana w makaronie Wiktoria. Bardzo dobrze na zdjęciu wyszła też przyodziana w "krewetkowy kapelusz" Wiera. Zupełnie nijako wypadły Honorata z jądrami byka, Ania z ogonem wołowym oraz Michalina z rybą żabienicą. Co do Michaliny - co jak co, ale po niej chyba nikt się nie spodziewał łez. Michalina weź się w garść! Dom modelek już ma jednego mazgaja, nie potrzebuje kolejnego!
Najgorzej poradziły sobie Oliwia z kałamarnicą, Natalia z granatami oraz Asia, która mało profesjonalnie podeszła do zadania. Bo przecież pozowanie z czekoladą to pikuś. Trzeba robić tylko ładne miny i kropka! No, niekoniecznie. Zdjęcie wyszło doprawdy słabo. Przed opuszczeniem domu modelek uratował ją jedynie fakt, że jurorom podsunięto bardzo niekorzystne zdjęcie Natalii, na którym nie widać nic poza jej dużymi dłońmi. Szkoda tylko, że przegrała tę walkę z Asią. Dziewczyna jest fotogeniczna, nie można jej tego odmówić, lecz nie traktuje tego programu serio. Robi wielką łaskę, że w nim występuje. Cóż. Udało się jej zostać. Jak długo?
Fot. topmodel.tvn.pl