Szły łeb w łeb, po każdym tańcu sypały się same „czterdziestki” i pełne zachwytu opinie jurorów, a widzowie smsowali – oddawali masowo głosy i do końca odcinka nie było wiadomo, która z dziewczyn wygra, ponieważ głosy podzieliły się po połowie aż do ostatniego momentu, gdy przeważyła zaledwie 0,01 procenta oddanych głosów!
Trzy tańce miały ostatecznie sprawdzić, która z nich jest najlepsza. Mucha i Urbańska miały tego wieczoru zaprezentować swoje umiejętności taneczne: Urbańska zatańczyła sambę i tango argentyńskie, Mucha zaś quickstep i walca wiedeńskiego, obie miały wykonać freestyle’owy taniec jako trzeci. Było więc na co popatrzeć.
Mucha otworzyła odcinek przebojową rumbą – mimo dopatrzenia się błędów w jej wykonaniu, Iwona Pavlović pochwaliła Anię za sprytne ukrywanie swoich drobnych niedociągnięć warsztatowych. Galiński był zadowolony, że Mucha podjęła się własnej interpretacji najtrudniejszego tańca turniejowego, a Zbigniew Wodecki i Beata Tyszkiewicz przyznali tylko, że wizualnie było bez zarzutu – czyli tak, jak lubią. Pierwsze czterdzieści punktów trafiło więc bez problemu na konto aktorki. Drugi taniec, czyli quickstep, bardzo uszczęśliwił tanecznych ekspertów, czyli Czarną Mambę i Galińskiego: Mucha według nich swobodnie poddała się podczas tańca partnerowi, o co właśnie chodzi w quickstepie. Kolejna czterdziestka była tylko kwestią chwili. Trzecim tańcem w wykonaniu Muchy był tego wieczoru walc wiedeński – bezbłędny według Galińskiego i emocjonalna gąbka według Pavlović, która stwierdziła, że obie celebrytki są kwintesencją tych dziesięciu edycji show, co Ania podsumowała najdobitniej, zwyczajnie się popłakując.
Równie genialny występ miała tego wieczoru Natasza Urbańska – pierwszy jej taniec, samba, został określony jako najdojrzalsze wykonanie Nataszy tego tańca w ciągu całej edycji. Wyjątkowość występu Urbańskiej nagrodzona została bez problemu czterdziestką. Podobnie tango argentyńskie zebrało same pochlebne opinie, a nawet zostało porównane przez Piotra Galińskiego turniejowej oceny, podczas której dostałaby same „jedynki”, czyli pierwsze miejsce, ale dostała kolejne czterdzieści. Ostatni taniec, freestyle’owy tak bardzo wzruszył Czarną Mambę, że ta, oddając na stojąco cześć kunsztowi tanecznemu Nataszy, płakała szczerymi łzami wzruszonego jurora. Tyszkiewicz podsumowała wykonanie Urbańskiej słowami: Taki taniec może się tylko przyśnić, co wywołało burzę oklasków na widowni.
Emocje trzymano w napięciu do ostatniej chwili – przed przerwą Michał Kwiatkowski tym razem nie zatańczył, ale zaśpiewał na parkiecie TVN-owskiego studio, zaś Dorota Gardias, zwyciężczyni poprzedniej, 9. edycji, zaprezentowała się w walcu do muzyki z filmu „Gladiator” Ridleya Scotta. Po krótkiej przerwie reklamowej nadszedł jednak decydujący moment dla obu celebrytek – chwila napięcia i Piotr Gąsowski obwieścił, że zwyciężczynią 10. edycji „TzG” została Anna Mucha, minimalną ilością głosów. W nagrodę odebrała trofeum, Kryształową Kulę oraz samochód – Mercedesa GLK.
A kolejną, 11. edycję „TzG”, TVN zapowiedział już na wiosnę 2010 roku!
Fot. MWmedia
mm