"Taniec z gwiazdami"

Już po raz trzeci gwiazdy oddają się w ręce zawodowych tancerzy i na naszych oczach z „drewna” zmieniają się w królów parkietu.
/ 12.03.2007 10:34
 
Producenci „Tańca z gwiazdami” do ostatniego momentu nie chcieli zdradzić listy uczestników trzeciej edycji programu. Potem długo ukrywali, kto z kim będzie tańczyć w parze. W końcu nadszedł jednak dzień, kiedy wszystko okazało się jasne.

„Pamiętam, jak weszliśmy do sali, w której już czekali na nas producenci i gwiazdy. Od razu zwróciłem uwagę na ładną, uśmiechniętą dziewczynę. To była Joasia Jabłczyńska. Bardzo się ucieszyłem, kiedy okazało się, że to z nią będę tańczył”, wspomina tancerz Piotr Kiszka.

Z decyzji producentów najbardziej zadowolona była chyba jednak Ola Kwaśniewska. Kiedy wyczytano, że jej partnerem będzie Rafał Maserak, który w drugiej edycji tańczył z Małgorzatą Foremniak, na sali rozległ się pisk radości. „Od początku chciałam z nim tańczyć. Wiedziałam, że on jest takim pozytywnym świrem, a ja lubię świrów”, uśmiecha się Ola. „Prywatnie jest bardzo miły, ale na treningach zachowuje się strasznie. »Gdzie te kolana, prosto nogi, jak szyję trzymasz«, ciągle na mnie krzyczy”. Ola, nawet skarżąc się na Rafała, patrzy w jego stronę i uśmiecha się. „Tak naprawdę to ja to w nim bardzo szanuję. Wiem, że musimy dać z siebie wszystko. Tylko kiedy widzę, że coś mi nie wychodzi, od razu się spinam”. „Bo Ty, Ola, zapominasz, że musisz mieć przede wszystkim radość z tych treningów. Najważniejsze jest to, żebyś dobrze się bawiła”, Rafał przytula Olę i od razu widać, że oboje przez ostatnie tygodnie bardzo się polubili.

To samo mogą powiedzieć o sobie inne pary. Żadna z gwiazd nie żałuje, że zdecydowała się wziąć udział w programie. „Dla mnie taniec jest jak oczyszczenie. Kiedy tańczę, czuję się szczęśliwa i spełniona. Ten program to dla mnie po prostu spełnienie marzeń”, mówi Joanna Koroniewska. „Mam świadomość, że zrobiłam dla siebie coś dobrego, że się czegoś uczę. Czego więcej trzeba?”

Pierwsze koty za płoty
Uczestnicy programu zgodnie przyznają, że we wspólnych relacjach najtrudniejszy jest pierwszy trening. „Pamiętam, jak Rafał od razu zaczął do mnie mówić: „A teraz bądź seksowną, drapieżną kobietą. Dotykaj mnie«. A ja byłam strasznie zawstydzona”, opowiada Ola Kwaśniewska, a Rafał Maserak zapewnia, że takie odczucia są naturalne. „Nie ma w tym nic dziwnego, przecież zupełnie się nie znaliśmy, a tu jakiś obcy facet wymaga od ciebie takich dziwnych rzeczy”.

O zawstydzeniu mówi też Tomasz Stockinger, który tańczy w parze z Blanką Winiarską. „Na początku miałem ogromną tremę. Myślałem, że może jestem już zwyczajnie za stary. Moja partnerka jest ode mnie 30 lat młodsza. To nie była łatwa decyzja”, opowiada aktor, a Blanka przyznaje, że z początku też była przestraszona. „Wiedziałam, że Tomasz jest dużo starszy ode mnie, ale wystarczyło, że wyszliśmy na parkiet. Wtedy od razu poczułam, że będzie dobrze. On jest wysportowany, ma poczucie rytmu, świetnie się rusza”. Niedawno Tomasz miał urodziny. „Jestem Rybą, tak jak Blanka, i w dzień urodzin dostałem od niej przepiękne życzenia. Bardzo mnie tym wzruszyła. Jest niesamowita”, aktor nie może nachwalić się swojej partnerki.

 



„Dla mnie najgorsze było to, że tańcząc, musiałam ciągle patrzeć na siebie w lustrze. W szkole aktorskiej powtarzano nam, że patrząc w lustro, nigdy nie będziemy naturalni, a tutaj jest zupełnie odwrotnie”, opowiada Joanna Koroniewska.

Aneta Kręglicka początkowo nie mogła poczuć swego ciała. Jej partner, tancerz Robert Rowiński, potwierdza, że na pierwszych treningach Aneta była zdystansowana, niepewna swoich ruchów. Po kilku treningach wszystko się zmieniło: „Nie jestem skory do prawienia komplementów, ale nie uniknę tego, opowiadając o Anecie. Ona jest naprawdę niesamowita. Nie tylko niezwykle piękna, ale i bardzo inteligentna. Naprawdę trudno o lepszą partnerkę”. Kiedy Aneta w końcu się rozluźniła... pojawił się straszny ból żebra. Jedna z figur w cza-czy, którą przygotowywali, polegała na tym, że partner podnosił ją wysoko do góry. „Kiedy to trenowaliśmy, ból był tak silny, że trudno mi było wytrzymać. W końcu Robert namówił mnie, żebym poszła na prześwietlenie i okazało się, że żebro jest złamane. Musieliśmy zmienić układ i teraz zamiast pierwszej cza-czy będziemy tańczyć quickstepa. Mam nadzieję, że lekarze wyleczą mnie na czas”, opowiada Kręglicka.

Trzymaj ramę!
Joanna Jabłczyńska tańczyła w zespole Fasolki, potem w różnych grupach tańca nowoczesnego. Powoli dochodzi do wniosku, że nic z tego, czego się nauczyła wcześniej, w „Tańcu z gwiazdami” się nie przydaje. „Prawdziwy kryzys przyszedł wtedy, gdy dostaliśmy specjalne buty do tańczenia, takie na bardzo wysokich obcasach. To był jakiś koszmar. Pamiętam, że zaczęłam w nich tańczyć, a potem powiedziałam, że mam dosyć, że się poddaję. Położyłam się na podłodze i nie chciałam wstać”, opowiada aktorka.

Renata Dancewicz najgorzej wspomina rumbę. „Bo najtrudniejsze jest, żeby te wszystkie kroki skonfigurować, jakoś to wszystko ogarnąć, to jest dla mnie chyba największy problem”, opowiada aktorka, która już teraz ma obolałe biodro i ponaciągane mięśnie. „I jeszcze na dokładkę jestem przeziębiona. Ale to samopoczucie to chyba przez tę pogodę. Ta edycja akurat wypada na przednówek i chyba TVN na każdy trening powinien nam zapewniać prozac, żeby to jakoś poszło”, śmieje się aktorka, ale jej partner Marcin Olszewski jest dobrej myśli. „Najważniejsze jest to, że tak świetnie dobraliśmy się charakterologicznie, że z Renatą umiemy żartować, razem śmiejemy się z tych samych rzeczy. Wszystko inne damy radę dopracować”.

Paolo Cozza po pierwszych treningach postanowił jak najszybciej schudnąć. „Koniec z makaronami, słodyczami i przekąskami, muszę się wziąć za siebie”, opowiada. Partnerująca mu tancerka Kamila Drezno nie może się nadziwić, że Paolo jej we wszystkim słucha: „Kiedy się dowiedziałam, że z nim będę tańczyć, byłam załamana. Nie dość, że gwiazda, to jeszcze Włoch, który wygląda jak prawdziwy macho! Sądziłam, że będę musiała się z nim o wszystko wykłócać, a on jest grzeczny jak baranek”. „Bo Włosi są bardzo posłuszni. I od dzieciństwa są nauczeni, że muszą słuchać kobiet”, uśmiecha się Paolo, dla którego najtrudniejsze było to, żeby pamiętać o postawie w czasie tańca. „To się nazywa rama i ja ciągle słyszę: „Trzymaj ramę, trzymaj ramę”.

 

 


Podobne okrzyki słychać z sali, w której trenują Rafał Mroczek i Aneta Piotrowska. „Moja partnerka jest jak żywe srebro. Była mistrzynią świata i jest bardzo wymagająca. Muszę się nieźle namęczyć, żeby jej sprostać”, mówi Rafał. Na jedną z prób przyszedł jego brat Marcin. „Powiedział, że się dziwi, że tak mi dobrze idzie. Aż zacząłem żałować, że i on nie bierze udziału w programie. Zawsze to dodatkowa adrenalina, a my z Marcinem uwielbiamy ze sobą rywalizować”, opowiada Rafał.

Byle do przerwy
Robert Rozmus zapewnia, że na treningach nie płacze, ale za to litrami leje się z niego pot. „Podczas treningu zmieniam koszulki, bo są tak mokre, że się do niczego nie nadają. No i lakierki potrafię zdeptać do cna”. Partnerką Rozmusa jest Ania Głogowska, która w poprzedniej edycji tańczyła w parze z Piotrem Gąsowskim: „Marzyłem o tym, żeby to właśnie Ania ze mną tańczyła. Nie chodziło tylko o to, że wcześniej partnerowała mojemu kumplowi, ale ona po prostu najbardziej mi się podobała. Teraz daje mi niezły wycisk. Ale ja się z tego cieszę. Mam okazję tańczyć z jedną z najlepszych tancerek na świecie”. Kiedy Rozmusowi coś nie wychodzi, z sali dobiegają okrzyki: „Aniu, przebacz mi, wybacz. Przysięgam, już nigdy więcej”.

Miłą częścią każdego treningu są przerwy. Renata Dancewicz i Marcin Olszewski idą wtedy na papierosa i gadają o życiu. Mnóstwo śmiechu jest na przerwach u Oli Kwaśniewskiej i Rafała Maseraka. A Joasia Jabłczyńska wyjmuje przygotowane w domu sałatki: jedną dla siebie, drugą dla Piotra. „Te nasze treningi zrobiły się bardzo niebezpieczne, bo »Taniec z gwiazdami« ma już taką tradycję, że ci, którzy wspólnie jedzą podczas treningów, zostają parą. Przecież Kasia Cichopek i Marcin Hakiel jadali razem obiady”, żartuje. „Ale u nas tak nie będzie. Jestem związana ze wspaniałym facetem i żeby nie było żadnych niedomówień, zaprosiłam obu panów na obiad. Poznali się i teraz jest spokój”, zapewnia Joanna.

Pozostałe pary cieszą się, że przy okazji programu poznały bratnie dusze. Dzięki temu łatwiej im znieść świadomość, że przed nimi jeszcze kilka miesięcy morderczych treningów. Bo trzecia edycja „Tańca z gwiazdami” potrwa aż do połowy maja. Co się zdarzy przez ten czas – nie wiadomo. Ich prawdziwa przygoda z tańcem dopiero się zaczęła.

Iza Bartosz/ Viva!
Zdjęcia Piotr Porębski/Metaluna
Kostiumy Dorota Redzisz-Williams
Makijaż Paweł Bik
Scenografia Michał Zomer
Produkcja sesji Elżbieta Czaja i Michał Korolec
Specjalne podziękowania dla Atelier Leszka Czajki za stylizację fryzur