Tamara Arciuch i Bartek Kasprzykowski - Gra o miłość

Bartek Kasprzykowski, Tamara Arciuch fot. KAPIF
Wywrócili swoje dotychczasowe życie do góry nogami, aby być ze sobą. Czy warto było? Czas pokaże. Teraz przed nimi kolejna ważna próba – narodziny dziecka. Już w czerwcu!
/ 27.04.2009 13:59
Bartek Kasprzykowski, Tamara Arciuch fot. KAPIF
Ameryka pokochałaby ich od razu. Jak Brada Pitta i Angelinę Jolie. Piękni, młodzi, utalentowani, znani i... pozostający w innych związkach, kiedy nagle dopada ich uczucie, przed którym nie sposób uciec. Jest to historia miłości, która najpierw rozgrywa się na planie filmowym, a potem wydarza się w prawdziwym życiu. Miłości, która pokonuje niejeden zakręt. Miłości, której owocem jest dziecko. Jest tylko jedno małe „ale”... Ta historia nie wydarza się w Hollywood, ale gdzieś między Gdynią, Warszawą a Krakowem. W roli głównej nasi aktorzy: Tamara Arciuch (34) i Bartek Kasprzykowski (32). Na takie love story nie wszyscy widzowie w tym kraju są gotowi.

Halo, romans
Poznali się na planie serialu komediowego „Halo, Hans!” będącego parodią „Stawki większej niż życie”. Był 2007 rok. Podobno już wtedy coś między nimi zaiskrzyło. Sami zainteresowani nie potwierdzają jednak tego, a ich znajomi mówią, że na początku była to tylko przyjaźń.
Bartek Kasprzykowski został obsadzony wtedy w roli amanta o schizofrenicznej osobowości. Miał trzy wcielenia. Był Hansem Klopssem, Janem Kosem i Karolem. Choć jego bohater był żonaty, co odcinek uwodził inną Piękną Nieznajomą. Raz była ona treserką tygrysów z Moskwy, raz angielską agentką w przebraniu zakonnicy, raz hiszpańską specjalistką od seksu i materiałów wybuchowych. To, co je łączyło, to natychmiastowe fatalne zauroczenie Hansem Klopssem oraz fakt, że wszystkie Piękne Nieznajome grała jedna osoba – Tamara Arciuch.
Ona na plan serialu dojeżdżała z Trójmiasta, Bartek – z Krakowa. Dla obojga „Halo, Hans!” miał być kolejną zawodową szansą. Arciuch grała już wtedy Karolinę w popularnej „Niani” (była też Panną Młodą w „Weselu” Smarzowskiego), a Kasprzykowski – w „Magdzie M.”. Choć serial nie zebrał dobrych recenzji, oni dostawali kolejne propozycje. Coraz częściej przyjeżdżali więc do Warszawy na castingi i inne plany filmowe. Żyli w zawrotnym tempie. Niemal mieszkali w pociągu.

Tymczasem w Krakowie na Bartka czekała żona Agnieszka, a w Gdyni na Tamarę – mąż Bernard Szyc i ich synek Krzyś. Aktorka, która spędzała coraz więcej czasu poza domem, mówiła wtedy: „Mój mąż jest wyjątkowym, mądrym człowiekiem. Wie, jaki to zawód i nie zadręcza mnie o byle co”. Podkreślała, że zawsze może na niego liczyć i czuje się przy nim bezpiecznie. Bernarda, aktora, śpiewaka i choreografa, poznała w studium wokalnym przy Teatrze Muzycznym im. Baduszkowej w Gdyni. Trafiła tam po oblanych egzaminach na Akademię Sztuk Pięknych w Gdańsku. Na gdyńskiej scenie stawiała pierwsze kroki, dopiero potem zdała do szkoły teatralnej w Krakowie. Pobrali się, kiedy miała 22 lata. Od początku byli przyzwyczajeni do rozłąki. Kiedy on pracował w Gdyni, ona studiowała w Krakowie.


Pogłoski o poważnym kryzysie w ich małżeństwie pojawiły się dopiero w ubiegłym roku, kiedy Tamara wzięła udział w siódmej edycji „Tańca z Gwiazdami”. Wynajęła wówczas mieszkanie w Warszawie i przeprowadziła się do niego sama z dzieckiem. Tłumaczyła wtedy, że wymogły to na niej praca i udział w telewizyjnym show. W tym samym czasie rozpoczęły się zdjęcia do serialu „Teraz albo nigdy!”. W ten sposób Tamara znowu spotkała się na planie z Bartkiem Kasprzykowskim. W „Teraz albo nigdy!” zagrali kochanków. On żonaty i rzutki menedżer przeżywa burzliwy romans z koleżanką z pracy, którą gra Tamara. Sceny erotycznego napięcia między nimi robiły wrażenie. Czy prawda wyszła na ekranie? Czy wszyscy chcieli tak to widzieć, bo wtedy już pojawiła się plotka o ich romansie? Mówiono, że od kilku tygodni spotykają się również poza planem filmowym. Ktoś widział ich na spacerze, ktoś inny na zakupach.

Duża dawka stresu
Przed telewizyjną premierą „Teraz albo nigdy!” jesienią ubiegłego roku Bartek był dobrze zapowiadającym się aktorem. W wywiadzie dla magazynu „Elle” opowiadał o tym, jak pojechał z żoną na wakacje pod namiot, jak dorabiał po szkole aktorskiej jako Święty Mikołaj w przedszkolu i że na jego koncie kilkakrotnie pojawiało się zero. Zwykły facet, który ma świadomość, że „popularność jest jak wierzgający konik, którego trudno dosiąść i z którego łatwo się spada”. Po premierze serialu, który zbiegł się w czasie z pogłoskami na temat jego romansu z Tamarą, wokół Bartka zrobił się szum. W prasie pojawiało się mnóstwo informacji na temat jego i nowej partnerki. W większości są one do dzisiaj spekulacjami, bo para odmawia jakichkolwiek komentarzy. Dlaczego? – Nie chciałbym, aby moja prywatność stała się towarem – tłumaczy Bartek Kasprzykowski w rozmowie z „Party”. Czy nie jest to naiwne myślenie w przypadku aktora, który wiąże się z aktorką, a w dodatku oboje są w stałych związkach z innymi partnerami? – Można mieć zawsze zastrzeżenia co do mojej gry aktorskiej, ale jeśli ktoś zaczyna oceniać moją życiową postawę, moją moralność, to to nie jest w porządku. Gdybym wiedział, że tak to będzie wyglądać, może zastanowiłbym się dwa razy nad wyborem zawodu – mówi nam Bartek. Medialny szum wokół jego osoby przysparza mu przede wszystkim dużo stresu, a nawet bólu. – Wszedłem w świat show-biznesu prosto ze szkoły teatralnej i nie byłem przygotowany na popularność – mówi Kasprzykowski.

Tamara nigdy wcześniej nie prowokowała żadnych sensacji. Jej znajomi mówią, że do decyzji o rozstaniu z mężem dojrzewała długo. Rozważała każde za i przeciw. Widzowie myśleli o niej, że jest niedostępna, zimna i sztywna jak Karolina, którą gra w „Niani”. Zmienił to dopiero „Taniec z Gwiazdami”, w którym Tamara pokazała, że jest skromną kobietą i wrażliwą mamą dziewięcioletniego Krzysia. Na parkiecie widać było, że ma temperament, a jednocześnie potrafiła rumienić się przed jury, które ją komplementowało. Polubiła ją także publiczność, doszła do półfinału.


Pan jest ciapa
Bartek do tej pory robił na kobietach wrażenie fajtłapy. W „Magdzie M.” grał nieporadnego Wojtka, w filmie Janusza Kamińskiego „Hania” – pedagoga z domu dziecka. – Raz w Krakowie w tramwaju grupa dziewczynek ze szkoły podstawowej poprosiła mnie o autograf: „My pana lubimy, bo pan jest taka ciapa. Niech pan uważa przy wysiadaniu!”, opowiadał w wywiadzie dla „Elle”. Przyznał się, że w podstawówce był grubaskiem, bo lubił dobrze zjeść. Szykanowany za to przez szkolnych bandziorów musiał czymś nadrabiać, więc opowiadał w klasie niestworzone historie, parodiował ludzi, wygłupiał się. Wtedy myślał jeszcze, że zostanie leśnikiem. Został jednak aktorem, a teraz jeszcze na dodatek wywija zgrabnie na parkiecie.

W dziewiątej edycji „Tańca z Gwiazdami” Bartek Kasprzykowski robi furorę. Błysk w jego oku zdradza, że ten facet lubi nie tylko dobrą kuchnię, taniec, ale też życie. Nie boi się wyzwań. Kilka miesięcy temu rozwiódł się z żoną Agnieszką. W czerwcu zostanie ojcem – Tamara i on spodziewają się dziecka.

Dwoje dzieci
Po raz pierwszy para pokazała się publicznie razem na premierze filmu „Złoty środek” w marcu tego roku. Tamara, w siódmym miesiącu ciąży, wyglądała pięknie i uśmiechnięta pozowała do zdjęć w objęciach Bartka. Widać, że wreszcie wyszli mediom i... życiu naprzeciw. – To nie było żadne wyjście z cienia, jak interpretują to dziennikarze. Poszliśmy po prostu na premierę filmu, w którym zagrała Tamara. Pozowaliśmy do zdjęć jak wszyscy, zresztą fotografowie rzucili się na nas natychmiast, nie dając nam przejść – mówi Bartek i wciąż konsekwentnie odmawia odpowiedzi na pytania dotyczące szczegółów jego związku z Tamarą. Ona również. Dwa lata temu pytana przez dziennikarkę „Vivy!” o to, dlaczego tak wcześnie wyszła za mąż, odpowiadała: „Z miłości. Wierzę w miłość, piękną i mądrą, chociaż to chwilami trudne. Ale, jak to się mówi, nikt nie obiecywał, że będzie tylko łatwo”. Jedynie najbliższe osoby z jej otoczenia wiedzą, że w jej małżeństwie z Bernardem przestało się układać, zanim jeszcze pojawiły się plotki o romansie z Bartkiem. Od kilku miesięcy aktorka czeka na rozwód. „Super Ekspress” donosił niedawno, że mąż zgodził się na niego, pod warunkiem jednak, że aktorka przyzna się do zdrady przed sądem. Ich rozstaniu towarzyszą silne emocje. Bernard Szyc zapowiedział, że nie zrezygnuje z syna, że będzie o niego walczył w sądzie. „Nie wyobrażam sobie nawet, że mógłby go wychowywać obcy mężczyzna”, odgrażał się, mimo iż jego syn polubił Bartka.

Codzienność okazała się dla kochanków mniej romantyczna niż ich miłości. W Hollywood to akurat jest normalne. Kiedy Harrison Ford zakochał się w Caliście Flockhart, za rozwód z żoną musiał zapłacić aż 50 milionów dolarów! Pieniądze jednak nie miały znaczenia. Gra toczyła się przecież o najwyższą stawkę. O miłość. Ile będą musieli „zapłacić” za swoją Tamara i Bartek?        

Sylwia Borowska / Party

Redakcja poleca

REKLAMA