Ten facet jest jednym kłębkiem nerwów. Kiedyś nie zapaliłby przy Angie i dzieciach, a teraz wciąż chodzi z papierosem w jednej ręce i puszką piwa w drugiej – mówią znajomi Brada. Pitt coraz częściej wsiada na motor i jeździ samotnie godzinami, jakby chciał uciec przed problemami. Kiedy poznał Jolie na planie filmu „Pan i pani Smith” w 2004 roku, wierzył, że nareszcie spotkał kobietę, która jak on chce stworzyć szczęśliwą rodzinę. Życie jednak zweryfikowało jego wyobrażenia. Jolie ma inną wizję szczęścia.
Ze ślubem czy bez?
Brad jako chłopak z konserwatywnego południa Ameryki zawsze wierzył w instytucję małżeństwa. „Spędzić życie z ukochaną kobietą – co może być od tego ważniejsze?”, pytał retorycznie już przed laty. Jak zdradzili przyjaciele aktora, nieraz już proponował Angelinie ślub.
Angelina po dwóch rozwodach nigdy nie miała zamiaru stawać z Pittem na ślubnym kobiercu. Podczas pierwszej konferencji prasowej po narodzinach Shiloh w Namibii w maju 2006 roku stwierdziła: „W najbliższym czasie nie planujemy ślubu. Jako rodzice jesteśmy obecnie skupieni na dzieciach”. A innym razem dodała: „Nikt nie nauczył mnie, jak powinno wyglądać życie dwojga ludzi. Najlepiej czuję się sama. W każdym związku musiałam rezygnować z jakiejś części swojej wolności. A przecież niczego nie pragnę tak, jak wolności”. Gdy w styczniu tego roku umierała jej matka, Marcheline Bertrand, Angelina przyrzekła jej, że wyjdzie za Brada. Wygląda na to, że nie zamierza dotrzymać słowa.
Ile będziemy mieć dzieci?
Brad marzył o wielodzietnej rodzinie. „Rodzicielstwo kompletnie zmienia perspektywę. Dzieci sprawiają, że człowiek przestaje koncentrować się na własnych potrzebach, za co jestem im bardzo wdzięczny. Zmęczyło mnie myślenie o sobie”, mówił w wywiadzie dla amerykańskiego programu „Today”. Ale zawsze był zdania, że najpierw należy zająć się już posiadanymi dziećmi, a potem adoptować kolejne.
Angelina chce mieć od razu wielodzietną rodzinę. Już miesiąc po porodzie Shiloh zaczęła myśleć o przysposobieniu kolejnego dziecka. „Wiem, że to może szalone tempo. Ale planujemy mieć z Bradem dziesięcioro dzieci. Musimy się spieszyć, dzieci potrzebują młodych rodziców”, oświadczyła ku zaskoczeniu Pitta. Nie przejęła się protestami Brada, który chciał się wstrzymać z adopcją następnego dziecka przynajmniej do czasu odchowania Shiloh. Przyjęcie do rodziny małego Pax Thiena tylko pomnożyło problemy pary. Okazało się, że trzyletni chłopiec ma kłopoty z przystosowaniem się do życia w nowym miejscu i Angelina całkowicie skupiła się na jego potrzebach. Zaczęła nawet z nim sypiać, by nie czuł się samotny ani w dzień, ani w nocy.
Gdzie zamieszkać z rodziną?
Brad miał nadzieję, że wraz z Jolie i dziećmi osiądą w jednym miejscu. Nie tylko dla własnej wygody, lecz także dla dobra dzieci, które potrzebują stabilizacji. Bardzo chciał osiedlić się w Los Angeles. Z pomocą trzech niemieckich architektów zbudował tam wspaniały dom dla swojej nowej rodziny. Ale nie miał też nic przeciwko temu, żeby kupić dom w Niemczech, Wielkiej Brytanii lub we Francji.
Jolie nie potrafi osiąść w jednym miejscu na stałe. Nie chciała zamieszkać w Los Angeles, bo „przywoływało zbyt wiele bolesnych wspomnień”. Tam umarła jej matka. Ale nie potrafiła też zagrzać miejsca nigdzie indziej. Wspólnie z Bradem ma kilka lokum: dom w Los Angeles, w Kambodży, 600-
-metrowy apartament w Berlinie i nieco mniejszy w Paryżu, ale w tym roku najdłużej, bo kilka miesięcy, para mieszkała w Nowym Orleanie. Nieśli pomoc ofiarom huraganu Katrina. Zdaniem aktorki nie ma nic złego w tym, że dzieci poznają świat. „Ona nie potrafi skupić się na niczym w życiu. Jest w stanie permanentnego wrzenia”, stwierdził jeden z jej przyjaciół.
Jak wychować dzieci?
Brad „Chcę być przy nich, aby nie przegapić ani jednej ważnej chwili. Dzieci to dla mnie prawdziwa radość i bardzo głęboka miłość. Można napisać książkę, nakręcić film, namalować obraz, ale rodzicielstwo to najbardziej niezwykłe zadanie, z jakim się zmierzyłem w życiu”, mówił aktor. Brad od początku bowiem uważał, że dzieciom przede wszystkim potrzebna jest miłość i troska. Nie tylko bawił się z nimi, lecz także karmił, przewijał, czytał do snu i tulił, gdy płakały. Nawet wymagająca Angelina była zachwycona jego talentami ojcowskimi „Zawsze chciałam znaleźć mężczyznę, który przede wszystkim byłby wspaniałym ojcem, bo sama byłam już mamą. Brad jest takim facetem”, mówiła. Ale…
Jolie uważa, że rozpieszczanie dzieci jest błędem. To ona od początku gra w rodzinie rolę złego policjanta, który mnoży zakazy. Skupia się na tym, by zapewnić dzieciom dobre wykształcenie i opiekę zdrowotną. W te wakacje bardzo chciała nauczyć je pływania i podstaw żeglugi. Jeśli koncentruje się na potrzebach emocjonalnych swojego potomstwa, to głównie dotyczy to ostatniego dziecka.
Samotnie czy z przyjaciółmi
Brad jest bardzo towarzyskim człowiekiem. Zanim poznał Jolie, przyjaźnił się z George’em Cloone-yem i Mattem Damonem. Uwielbiał wyskoczyć w ich towarzystwie na piwo, często wpadał do George’a do jego willi nad jeziorem Como we Włoszech.
Angelina nigdy nie kryła, że jest typem samotnika. Rzadko bywa na oficjalnych przyjęciach. Nigdy nie zaakceptowała przyjaciół Brada. „Ona nienawidzi Clooneya i całej tej paczki z »Ocean’s Thirteen«. Uważa, że George mógłby sprowadzić Pitta na złą drogę. Zrobiła wszystko, żeby odciąć go od przyjaciół”, zdradził jeden z jej znajomych. Latem nie chciała przyjąć zaproszenia Clooneya do Włoch. W połowie lipca Brad zabrał więc rodzinę do małej wioski Marthon na południu Francji. Wynajął francuski zameczek Chateau de la Couronne z pięknym parkiem, basenem, salą bilardową i kinem za 20 tysięcy dolarów za noc, by Jolie czuła się komfortowo. Ale i sam na sam z Bradem i dziećmi Angelina nie zawsze czuje się szczęśliwa. 16 lipca para widziana była z dziećmi w Aventure Parc. Ale już dwa dni potem Angelina wpadła w zły humor. Ich wypad na motorach po okolicach Marthon nie przypominał randki zakochanych. Według relacji Rogera Charfallota, właściciela cafe de la Reunion w wiosce Villebois-Lavalette, gdzie para piła kawę, „Brad i Angelina rozmawiali ze sobą przyciszonymi, ale poirytowanymi głosami”. Kelner z tejże kafejki, Alexandre Salle, dodał zaś, że „wyglądali na bardzo przygnębionych”. Tego dnia mieli jeszcze zjeść kolację w romantycznej restauracji Chez Bru w Aix-en-Provence. Ale Brad anulował rezerwację i wyjechał na dwa dni do Berlina. Po jego powrocie para skróciła wakacje i wróciła do Los Angeles.
Gdzie są granice poświęcenia
Brad dzięki Angelinie bardzo zaangażował się w działalność charytatywną. Zgodził się, by Angelina urodziła w Namibii ich córkę i zwróciła tym samym oczy świata na ten biedny region Afryki. Pozował do zdjęć dla pism „People” i „Hello”, by zebrać pieniądze dla organizacji niosących pomoc głodującym dzieciom. Kiedy przeprowadzili się do zniszczonego huraganem Katrina Nowego Orleanu, zajął się tworzeniem planów odbudowy miasta. Aktor uważa jednak, że są granice poświęcenia, których nie można przekraczać. Nie wolno bez potrzeby narażać zdrowia własnego i swoich dzieci.
Angelina zachowuje się tak, jakby chciała udowodnić światu, jaka jest dzielna. Nie ograniczyła podróży nawet w czasie ciąży. W Święto Dziękczynienia w 2005 roku pojechała do zrujnowanego trzęsieniem ziemi Pakistanu, potem na Haiti. W styczniu 2006 roku odbyła podróż na Forum Gospodarcze do Davos w Szwajcarii. W Boże Narodzenie ubiegłego roku zostawiła Pitta ze świątecznym indykiem w Ameryce i poleciała do San Jose. Tuż przed sylwestrem odwiedziła Panama City. Próby wyperswadowania jej kolejnych wyjazdów kończyły się awanturami i oskarżeniami o próbę ograniczania wolności.
Na granicy wytrzymałości
Te różnice zdań zniszczyły namiętność, jaka między Angeliną Jolie i Bradem Pittem była dwa lata temu. „Są dziś jak małżeństwo z wieloletnim stażem, które jest już ze sobą tylko dla dobra dzieci. I choć Brad bardzo kocha całą czwórkę, ma dosyć słuchania poleceń Angeliny i jeżdżenia za nią po świecie”, uważa jeden ze znajomych pary. Jak długo Brad jeszcze wytrzyma?
Magda Łuków / Viva