Seks w wielkim mieście - reaktywacja

Seks w Wielkim Mieście 2, Sarah Jessica Parker, Cynthia Nixon, Kim Cattrall, Kristin Davis fot. ONS
Nowy Jork oszalał! Fifth Avenue zablokowana! Pierwszego września ruszyły zdjęcia do drugiej części kultowego filmu „Seks w wielkim mieście”.
/ 01.10.2009 14:05
Seks w Wielkim Mieście 2, Sarah Jessica Parker, Cynthia Nixon, Kim Cattrall, Kristin Davis fot. ONS
Czy Carrie będzie miała dziecko z Mr. Bigiem? Co z Samanthą? Czy też zatęskni za stabilizacją? A Miranda? Charlotte? Co u nich? Dlaczego tak bardzo czekamy na dalszy ciąg historii czterech przebojowych nowojorczanek? Tylko dlatego, że seks wszystkich kręci?!

Proszę się cofnąć! Krok w tył”, krzyczy policjant do napierającego tłumu. Nowy Jork, 84th Street, Manhattan. Ulica odgrodzona taśmą. Przy krawężniku jeden za drugim filmowe kampery.

Jest pierwszy września, przed chwilą padł pierwszy klaps na planie „Seksu w wielkim mieście 2”. Gapie milkną, gdy pojawia się ona. Rozpuszczone włosy, krótka biała sukienka podkreślająca talię, złote szpilki i maleńka, błyszcząca kopertówka. „Taxi”, woła swoim lekko schrypniętym głosem. „Ależ ma seksapil”, rzuca ktoś. Sarah Jessica Parker wygląda jak nastolatka, ale naprawdę ma 44 lata.
Koniec ujęcia. I znów hałas. Krzyczą fani i reporterzy polujący na zdjęcia. Takiego szaleństwa chyba nikt się tu nie spodziewał. Emocje, jak widać, nie opadły. „Seks w wielkim mieście” podgrzewa je od ponad 11 lat.

Sama nie znaczy samotna
Jest rok 1998. Carrie Bradshaw, felietonistka pisząca o seksie do „New York Star”, po raz pierwszy zadaje z ekranu pytanie: „Czy my, kobiety, możemy mieć życie seksualne jak faceci?”. I tak krok po kroku wyzwolona 30-latka, singielka i jej trzy przyjaciółki, dla których nie ma tematów tabu, zaczęły zmieniać mentalność, najpierw Ameryki, a potem i świata.

Całe zamieszanie zaczęło się od Candace Bushnell.
W 1996 roku na podstawie swoich pikantnych felietonów, pisanych do „The New York Observer”, wydała książkę „Sex and the City”. Traf chciał, że wzięła ją do ręki przyjaciółka znanego producenta Darrena Stara. Miał on już na swoim koncie kultowe „Beverly Hills 90210” i „Melrose Place”. Najpierw się pokłócili. Dla niego kobieta samotna znaczyło jedno: nieszczęśliwa. Dla niej, feministki świadomej własnej wartości, już nie. A więc poszukująca miłości, „wolna”, ale nie „samotna”. To uderzało w społeczny obraz kobiety tamtych lat. Star dostrzegł w tym wielki potencjał i się nie pomylił. Serial pod tym samym co książka tytułem stacja HBO wyświetlała od czerwca 1998 roku przez sześć sezonów. Z roku na rok jego popularność rosła. Był oglądany, cytowany, naśladowany. Zebrał siedem nagród Emmy, osiem Złotych Globów, dostał kilkadziesiąt nominacji. A aktorki Sarah Jessica Parker, Kim Cattrall, Kristin Davis i Cynthia Nixon, wcielające się w role: felietonistki piszącej do rubryki o seksie Carrie Bradshaw, uwielbiającej seks specjalistki od PR Samanthy Jones, marzącej o dzieciach i mężu marszandki Charlotte York i cynicznej prawniczki, zarazem pracoholiczki Mirandy Hobbes, zyskały status uwielbianych gwiazd.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


I kiedy w 2004 roku Parker płakała nad kieliszkiem szampana, żegnając się z ekipą serialu, już cztery lata później najlepszym, francuskim Dom Pérignon oblewała sukces premiery kinowego „Seksu w wielkim mieście”, którego jest współproducentką. W weekend otwarcia tylko w Stanach i Kanadzie film zarobił 55,7 miliona dolarów. To więcej niż czwarta część przygód „Indiany Jonesa”. I dlatego choć przez lata z czterech wyzwolonych, poszukujących miłości singielek została już tylko jedna, musi być ciąg dalszy tej historii o miłości „w oparach” nowojorskiego high life’u. O kobietach, które świadomie wyznaczają rytm swojego życia. Premiera sequela zaplanowana jest na maj przyszłego roku.

Czasem padają pytania, czy dziś, gdy nic już nas nie szokuje, słowa wypowiadane przez Carrie są jeszcze ważne, opiniotwórcze? Fanki filmu mają teraz po 20, 30 lat, ale też jak Samantha – 50 lat. Nie palą już biustonoszy. Wciąż jednak ważny jest dla nich głos w dyskusji o granice feminizmu. „Najbardziej ekscytujący, wymagający i znaczący związek to ten, który masz ze sobą samą. A kiedy znajdziesz kogoś, kto potrafi to pokochać, wtedy jest po prostu zjawiskowo”, mówi Carrie. Kobiety chcą jej słuchać!

Błogosławieni paparazzi
6 września, Plaza Hotel, Fifth Avenue, tuż obok Central Parku. Kim Cattrall, a właściwie Samantha Jones, w legginsach i z tapirowaną blond fryzurą wygląda jak przeniesiona do punkowych lat 80. Strzelają flesze paparazzich. Jeden z nich zobaczy zaraz na cyfrowym wyświetlaczu prawdziwy skarb. Aktorka trzyma w dłoni kartki scenariusza. Na zbliżeniu można odczytać dialogi. Wykrzykuje je w tłum. Ostatnie linijki: „Smith Jerrod na linii. Samantha odbiera telefon”. Wśród fanów szał. Choć dziś nie wiadomo nic więcej, można przypuszczać, że w sequelu powróci porzucony przez niepotrafiącą odnaleźć szczęścia w stałym związku Samanthę – Jason Lewis jako Smith. To właśnie Samantha jest singielką wśród przyjaciółek. Zresztą w życiu prywatnym Kim też rozstała się właśnie z młodszym o 23 lata przystojnym Kanadyjczykiem Alanem Wyse’em. Byli razem pięć lat. W wywiadzie u Oprah Winfrey aktorka deklarowała, że nie przypomina Sam, która jak rękawiczki zmienia partnerów. W jednym z nowych ujęć ma na sobie ślubną suknię. Czyżby na razie na ekranie scenarzyści szykowali happy end? Plotki interesują fanów równie mocno, jak prawdziwe życie gwiazd.

Fakty i akty
Ostatnio najwięcej się mówi o Carrie, która w pierwszej części filmu „Seks w wielkim mieście” wyszła wreszcie za mąż za Mr. Biga (Chris Noth). Podobno będą się zmagać z kryzysem. Ekonomicznym, innym niż ten, jaki przeżywała ostatnio Sarah w realnym życiu. Na planie pierwszej części „Seksu…” dowiedziała się, że zdradza ją mąż. „Matthew Broderick spotyka się z 25-latką”, krzyczały okładki bulwarówek. Co na to Sarah Jessica Parker? Złożyła wniosek rozwodowy, by potem go wycofać. Przez wzgląd na sześcioletniego syna zdecydowała się iść z mężem na terapię. Na premierze filmu pokazali się razem. „Mamy trudne charaktery, często dochodzi między nami do spięć. Na szczęście umiemy znajdować kompromisy”, mówiła. A krótko potem zaskoczyła wszystkich. „Będziemy rodzicami bliźniaków. Urodzi je zastępcza matka”, ogłosiła. Marion i Tabitha przyszły na świat pod koniec czerwca. Ale ich rodzice właśnie zamieszkali osobno. Broderick na Manhattanie blisko Broadwayu, gdzie gra w teatrze. Parker kupiła na spokojnym Brooklynie dom dla siebie i dzieci. Wzbudzili tym kolejną falę plotek o rozstaniu. Nie komentują ich.


Wracając do filmu, z pilnie strzeżonego scenariusza wyciekły informacje o tym, że o zdradę będzie podejrzewała męża słodka Charlotte. Na jej sielankowe małżeństwo padnie cień. Producenci, choć wściekli, nie zdementowali plotek. Za to grająca Charlotte Kristin Davis została zmuszona skomentować plotki, które dotyczyły jej samej. Aktorka nie wzięła wcale sekretnego ślubu, jak donosiły bulwarówki. „Nie jestem mężatką. Po prostu tak długo grałam postaci kobiet zamężnych, że bez obrączki na palcu czuję się trochę dziwnie”, tłumaczyła. W rankingach popularności najwyżej z całej czwórki wypada Miranda. Odkąd przyznała się do lesbijskiego związku, bije na głowę przyjaciółki. W serialu to nie ona, ale wyzwolona Sam miała romans z kobietą. Jak widać, obyczajowość Amerykanów zmienia się zgodnie ze scenariuszem. Znikają kolejne tabu. To z powodu Cynthii Nixon trzeba było ostatnio wstrzymać zdjęcia w Central Parku. Ochrona nie radziła sobie z rozhisteryzowanym tłumem na planie. „Nastolatki czekające na autograf tratowały się”, opowiadał policjant sprowadzony do ochrony gwiazd. A Cynthia? Dawno nie była tak szczęśliwa, jak w niedzielne przedpołudnie, 17 maja, w Nowym Jorku, gdy na manifestacji na rzecz pokoju, miłości i równouprawnienia małżeńskiego ogłaszała swoje zaręczyny. Z Christine Marinoni są parą szósty rok. Nixon wcześniej przez kilkanaście lat żyła z profesorem angielskiego Dannym Mozesem. Mają dwoje dzieci. Jej dzisiejszy wybór nikogo nie bulwersuje. Serial i film zmieniły spojrzenie na seks, związki, kobiecość.

Filmowa Miranda nie boi się przyznać, że macierzyństwo ją przerasta. Na ekranie wciąż będzie się z nim zmagać u boku prostodusznego Steve’a Brady’ego (David Eigenberg). Mężczyźni „są cichymi bohaterami »Seksu...«, ponieważ bez nich, wyzwalających emocje i reakcje, nie byłoby napięcia”, tłumaczy reżyser Michael Patrick King. Ale, bez dwóch zdań, to kobiety w tym filmie zapracowały na miano wyroczni.

Biblia kobiet
„Seks w wielkim mieście” to biblia kobiet nie tylko w sprawie związków, lecz także trendów, tego, gdzie się bywa, co nosi, czym pachnie, a nawet co pije na wieczornym przyjęciu. Cosmopolitan, mieszanka wódki, cointreau, soku żurawinowego, soku z limonki i odrobiny drobnego cukru. Fan „Seksu…” wyrecytuje ten przepis bez chwili wahania. Wie też, kim jest Manolo Blahnik, i zna smak ciasteczek z Magnolia Bakery. W filmie nieustannie padają nazwiska projektantów, marki, adresy nowojorskich sklepów, modnych klubów i restauracji. Krytycy zarzucali, że ostatnie sezony serialu i film to jeden wielki product placement. I co z tego, kiedy już po pierwszym ujęciu sequela na forach internetowych rzeczy, które miała na sobie Carrie, zostały ocenione, wycenione i okrzyknięte mianem najbardziej pożądanych: biała sukienka – Halston Heritage, złote szpilki – od Louboutina i maleńka, błyszcząca kopertówka – Chanel. „Must have” – „Muszę je mieć”, ten komentarz powtarzał się najczęściej. A film, na którego premierę trzeba jeszcze do maja poczekać, znów stanie się obowiązkowy, jak mówią Amerykanki: „Must see”. Trzeba zobaczyć!

„Każdego roku kobiety przybywają do Nowego Jorku w poszukiwaniu dwóch M – miłości i metek. Byłam jedną z nich 20 lat temu. Ponieważ z metkami poradziłam sobie dość szybko… skupiłam się na miłości” – to pierwsza kwestia, która z ust Carrie Bradshaw pada w kinowej wersji pierwszej części „Seksu...”. I to chyba jest najważniejsze. Odważne spojrzenie na prawa i potrzeby kobiet. Największy magnes i cały fenomen. Dlatego w maju do kin znów pójdą tłumy.

Monika Kotowska / Viva!

Redakcja poleca

REKLAMA