Barwny ptak, który trzepocze swoimi skrzydełkami, lecz który nie odrywa się od ziemi. Zadławiony własnym ego chłopak, któremu wydaje się, że jest gwiazdą. Sodówka uderzyła Szpakowi na dobre. Woli bywać niż nagrywać...
Słychać to bardzo dotkliwie. Od kilku tygodni w sieci pojawiają się kolejne single z pierwszej płyty Szpaka, nagranej w przerwach między kolejnymi bankietami a trenigami do Tańca z gwiazdami.
Właściwie płyta to za dużo powiedziane. XI to skromna EPka zawierająca pięć utworów okraszonych beznamiętną linią melodyczną i banalnymi tekstami, którą kupią jedynie najgorliwsi fani Michała. Skąd ten pośpiech? Szpak jest zbyt leniwy, żeby zamknąć się w studiu na dłużej w celu nagrania pożądnej płyty, czy zbyt zaaferowany bywaniem to tu to tam? Może dalej przeżywa spotkanie z Paris Hilton, o którym chwalił się dziennikarzom Super Expressu, a może spoczął na laurach, odkąd zaczął go finansować bogaty producent okien? Michał Szpak zbłądził. Zapomniał, że 5 minut kiedyś się kończy, za bardzo zachłysnął się statusem celebryty.
Polscy artyści mają głosy, które nie są w stanie przebić się na inne rynki. Wszystko dlatego, że są zbyt płytkie – ocenia. Zagraniczni piosenkarze mają zupełnie inną barwę i tą wyjątkową siłę przesłania. Ich wykonania przepełnione są wielkimi emocjami. U nas niestety tego brakuje. To jest niefajne. Wierzę jednak, że wreszcie się to zmieni! - powiedział kilka miesięcy temu Agencji Forum roztaczając przy okazji wizję wyjazdu za granicę.
Ciekawe. Szkoda, że sam nie stosuje się do swoich słów. Ma świetny głos, lecz Zachód nie przyjmie go z otwartymi ramionami tylko dlatego, że wystąpił w Tańcu z gwiazdami. Niebawem na sklepowych półkach pojawi się cały debiutancki krążek Szpaka. Nie wróżę mu jednak sukcesu. Michał obrósł w piórka. Ilość przekłada nad jakość. W końcu nie ważne co o tobie piszą, ważne, żeby pisali. Jeśli dalej będzie podążał tą ścieżką, zmarnuje szansę, którą otrzymał. Wypadnie z obiegu i wszyscy zapomną o nim tak szybko, jak o nim usłyszeli.
Fot. MW Media