Paulina Krupińska o macierzyństwie i Instamatkach

Paulina Krupińska fot. ONS.pl
Wbiła szpilkę tym, którzy nagminnie promują swoje macierzyństwo, by tylko "się pokazać".
Edyta Liebert / 13.03.2017 11:48
Paulina Krupińska fot. ONS.pl

Jest mamą 1,5-rocznej Tosi, została opiekunką grupy w show TVN "Mali giganci". – Zawsze czułam powołanie do pracy z dziećmi, znajdowałam z nimi porozumienie – mówi Paulina w czasie rozmowy z dziennikarką "Party". Z dnia na dzień stała się dla wielu matek wzorem do naśladowania, więc idzie za ciosem i krytykuje zjawisko Instamatek i dzieli się swoją filozofią macierzyństwa.

Była Miss Polonia, Paulina Krupińska, ma swój plan na wychowanie córki. W W programie "Mali giganci" chciała, żeby "jej dzieci" miały zabawę w programie, nie czuły presji rywalizacji. - Na różnych etapach programu dało się zauważyć dzieci, które były tak samokrytyczne, że aż mnie to bolało. Nie pozwalały sobie na czas beztroski - wspominała. Z kolei w programie  TVN Style Paulina Krupińska odwiedzała rodziny i razem z ekspertami pomagała rodzinom, które borykały się z problemami wychowawczymi.

- Wiedziałam już, jakich błędów nie należy popełniać. Swoje początki macierzyństwa nazwałabym wręcz błogimi. Tosia od urodzenia dużo spała, miała apetyt, była spokojna, zostawała nawet pod opieką innych bliskich bez problemu. Nie wiem, czym sobie zasłużyłam na taki komfort. Może tym, że wycofałam się z życia publicznego na trzy miesiące przed porodem. Miałam spokój, nabrałam sił i byłam w pełni gotowa na zajmowanie się dzieckiem.

Nie słyszę ciągle: "Mama, mama, mama!". Mówię jej zawsze: "Dasz radę!"

Wychowanie dziecka to projekt: warto wiedzieć, jak chce się wychować dziecko, świadomie przekazywać wartości i dzielić obowiązkami. - Kiedy idziemy na plac zabaw, zajęcia czy spotkania z nowymi osobami, Tosia nie trzyma się kurczowo mojej nogi, wystarczy, że widzi mnie kątem oka. Sama potrafi się zająć sobą, dobrze odnajduje się w grupie. Nie słyszę ciągle: "Mama, mama, mama!". Mówię jej zawsze: "Dasz radę!". To wtedy, gdy na przykład pokona jakąś przeszkodę, biję sobie brawo.  

"Skoro kobiety dają radę z pięcioma, to Krupińska, mając wsparcie w mężczyźnie, też da radę"

Wiele matek nie spełnia się w powierzonej im roli. Obowiązki, brak czasu dla siebie, porzucenie pracy zarobkowej - nie oszukujmy siebie i innych, że to minie, że jest dobrze. Tzw. instatmatki produkują masę wystylizowanych zdjęć na swoje konta w społecznościach presję na innych kobietach. Szastają też wizerunkiem swojego dziecka, które może kiedyś je za to... pozwać. Po co to wszystko?

Rodzic made in Facebook, czyli zastanów się, zanim opublikujesz zdjęcie

- Macierzyństwo było spełnieniem moich marzeń. (...) Nie zawsze każda z nas jest cierpliwa, pięknie ubrana, a mieszkanie bywa nieposprzątane... W dzisiejszych czasach jest przymus bycia rodzicem świadomym, idealnym, który nie może sobie pozwolić na słabość. Nieustannie oceniamy siebie nawzajem i chcemy jak najlepiej wypaść na Facebooku. A dziecko ma prawo dp prywatności. Nie decydujemy się na pokazywanie buzi naszej córki, bo za chwilę ona pójdzie do przedszkola, potem do szkoły, a chcę, żeby choć trochę była anonimowa, wchodząc między inne dzieci. Wystarczy, że ma znanych rodziców.

Straciła zasiłek macierzyński przez Facebooka. Czy ZUS szpieguje Polaków?

Redakcja poleca

REKLAMA