Ostatnia rola Heatha Ledgera

Heath Ledger fot. ONS
W pierwszą rocznicę swojej śmierci dostał Oscara, a w drugą pojawił się na ekranach w filmie „Parnassus”, który właśnie wszedł do kin. Heath Ledger jest dziś legendą, ale też kolejną ofiarą lekomanii w Hollywood.
/ 26.01.2010 08:25
Heath Ledger fot. ONS
Dziewczynka, na oko sześcioletnia, podeszła do Matildy Ledger i jej mamy Michelle Williams w jednym z brooklińskich coffee shopów i zapytała: „Nie jest ci smutno, że twój tata umarł tak jak Michael Jackson?”. Kiedy wyszły na ulicę, trzyletnia Matilda usiłowała dowiedzieć się od mamy, o co chodziło tamtej dziewczynce. I wtedy zmieszana Michelle zaczęła tłumaczyć, że ludzie tak bardzo kochali jej tatę, że dziś chcą troszczyć się także o jego ukochaną córeczkę. Że będą często robić jej zdjęcia. Matilda kiwnęła głową na znak, że niby rozumie, a jej mama wzięła głęboki oddech i poszły na plac zabaw. Wkrótce miały minąć dwa lata od tragicznej śmierci taty Matildy – Heatha Ledgera. 

Koktajl z pigułek
Nagiego aktora znalazła w jego apartamencie na Manhattanie rankiem 22 stycznia 2008 roku gosposia Therese Solomon. Na podłodze były rozsypane tabletki i fiolki po lekach. Heath Ledger nie żył już od kilku godzin. Według policyjnych raportów w jego krwi znaleziono aż sześć różnych środków przeciwbólowych i uspokajających! Miał zaledwie 28 lat i życie u swych stóp. Był jednym z najlepiej zapowiadających się aktorów swojego pokolenia. Jeszcze nie ochłonął po sukcesie „Tajemnicy Brokeback Mountain”, a już ukończył zdjęcia do „Mrocznego rycerza”, sequela „Batmana”. Ci, którzy pracowali z nim przy tym filmie, wspominali, że Ledger był aktorem totalnym. Tak stapiał się z granym przez siebie psychopatycznym Jokerem, że nie spał w nocy, non stop wymyślał kolejne sceny i trenował gesty, pogrążając się przy tym w depresji. „Przez ostatnich kilka tygodni każdej nocy spałem może dwie godziny”, mówił w wywiadach Ledger po zakończeniu zdjęć do „Mrocznego rycerza”.

Efekt jego pracy na ekranie był porażający. Rola Jokera była tak genialna, że Heath Ledger w pierwszą rocznicę swojej śmierci otrzymał za nią Oscara (to drugi taki przypadek w historii nagrody). Zmarł w przerwie między zdjęciami do kolejnego filmu – „Parnassus” Terriego Gilliama, który w tym roku wszedł na ekrany kin. Johnny Deep, Jude Law i Colin Farrell zgodzili się dokończyć film za Heatha. W scenariuszu pojawili się jako kolejne wcielenia postaci, którą grał przed śmiercią Ledger. Aktorzy swoje honoraria oddali córeczce aktora, Matildzie. To był piękny gest. W Hollywood rzadki, w przeciwieństwie do lekomanii, której ofiarą padł Heath Ledger. Nadużywanie lekarstw to dzisiaj najczęstsza „choroba” amerykańskiego show-biznesu. Presja jest ogromna, a gwiazdy ratują się, jak mogą. Gdy są mało wydajne, biorą środki pobudzające. Gdy są zestresowane, biorą środki uspokajające. Ich ulubione to redukujące napięcie i stany lękowe: Xanax, Valium, Donormyl. Ten ostatni znaleziono we krwi zarówno Heatha, jak i Michaela Jacksona.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


Chłopak z Antypodów
Zanim w styczniu 2008 roku nowojorska policja podała do publicznej wiadomości wyniki sekcji zwłok Ledgera, musiało minąć kilka dni. Wokół jego śmierci pojawiło się w tym czasie mnóstwo spekulacji. Dziennikarze zaczęli od prześwietlania życiorysu aktora. Na pierwszy ogień poszły historie z narkotykami. Anonimowi przyjaciele zarzekali się, że Heath brał heroinę, zaś Rebecca White, była asystentka Naomi Campbell, twierdziła, że w latach 2001–2004 wielokrotnie była świadkiem tego, jak aktor i modelka zażywali kokainę i extasy.

Ledger prowadził dość rozrywkowe życie. Poza graniem w filmach interesowały go surfing i spotkania z kolegami. Na scenie po raz pierwszy wystąpił w wieku 10 lat. Za namową matki zagrał tytułową rolę w „Piotrusiu Panie”. Kiedy skończył 16 lat, wyruszył z kolegą z rodzinnego Perth autostopem do Sydney. Zaczął grać w australijskich serialach i filmach. „Byłem strasznie napalony na życie. Chciałem wszystko zobaczyć i wszystkiego doświadczyć. Bałem się, że pewnego dnia mógłbym obudzić się i stwierdzić, że życie przemknęło mi koło nosa”, wspominał Heath. Z jednej strony był chłopakiem głodnym życia i sukcesu, z drugiej – nadwrażliwym, z niską samooceną. Kiedy pojawił się w Hollywood, miał 19 lat. Nie należał do grona przystojniaków, był raczej outsiderem. „Jestem nieśmiały. Kiedy mi coś dokuczy, siadam w samotności i wyobrażam sobie ziemię z perspektywy Marsa. Wtedy kłopoty wydają się mało znaczące. Tego nauczyła mnie mama”, mówił.

Na zdjęciach próbnych do filmu „Patriota” spalił pierwszą scenę, a w połowie drugiej zaczął biczować sam siebie: „Co za gówno! Przepraszam, marnuję wasz czas” i wybiegł z sali. Ten desperacki krok zachwycił reżysera Rolanda Emmericha i Ledger dostał tę rolę. Zagrał wtedy u boku Mela Gibsona, który stał się jego mentorem w zawodzie, a na początek pożyczył mu klucze do swojej rezydencji w Kalifornii. „Wierzę w tego chłopca jak w nikogo dotąd. Oprócz talentu ma niezwykłą kombinację dwóch cech – atrakcyjną powierzchowność i zero pretensji do świata”, mówił Gibson o młodszym koledze. Być może Heath nie miał pretensji do świata, ale zawsze miał mnóstwo pretensji do siebie. Nawet jeśli wszyscy dokoła mu klaskali, on sam uważał, że nie jest jeszcze wystarczająco dobrym aktorem.


Koniec miłości
Rodzice Heatha Ledgera rozwiedli się, kiedy miał 10 lat. „Wtedy dotarło do mnie, że są tylko ludźmi”, wspominał po latach. Heath nigdy nie ukrywał, że po ich rozstaniu przestał wierzyć w miłość na wieki. Jako dorosły mężczyzna panicznie bał się deklaracji uczuć. To było głównym powodem rozpadu jego dwuletniego związku z Naomi Watts. Starsza od niego o 11 lat aktorka chciała już założyć rodzinę, ale on nie był wciąż na to gotowy.

Wszystko zmieniło się w 2005 roku, gdy Ledger na planie filmu „Tajemnica Brokeback Mountain” poznał Michelle Williams i zakochał się bez pamięci. Reżyser filmu Ang Lee wspominał, że był świadkiem tego, jak uczucie spadło na tych dwoje aktorów jak grom z jasnego nieba. Kiedy okazało się, że Michelle jest w ciąży, zanim ukończyli zdjęcia do filmu, Heath był szczęśliwy i pełen nadziei. Wreszcie poczuł, że kobieta i dziecko być może są obietnicą lepszego życia.

Tuż przed narodzinami córki kupili z Michelle dom na Brooklynie, tłumacząc, że życie rodzinne lepiej rozwija się z dala od Manhattanu. Po porodzie dziecka małomówny Heath nagle zaczął sypać anegdotami, jakie to wspaniałe uczucie przewijać córkę, usypiać ją i chodzić z nią na spacer. Para planowała jeszcze piątkę dzieci, ale ślub odkładano na później. Podpisanie papieru w obliczu tak wielkiego uczucia wydawało się formalnością. Aż nagle „ochy” i „achy” Heatha nad rodzinną sielanką ucichły.

Kiedy zaczął pracować nad „Mrocznym rycerzem”, wyprowadził się z domu i wynajął apartament na Manhattanie. Nocami włóczył się po mieście. Był częstym gościem klubu The Beatrice Inn i rzadko wychodził z niego  przed świtem. Znajomym skarżył się, że za rzadko widuje się z córką i to go dobija. Jednak wielu z nich przyznawało potem, że Heath nie miał natury człowieka, którego da się udomowić. Był raczej typem nomady. Kiedyś z Perth wyjechał do Sydney, potem z Sydney do Kalifornii, z Kalifornii przeniósł się do Nowego Jorku. Ciągle go nosiło. Zmarł po powrocie z Londynu, a przed wyjazdem do Vancouver. Dwa miesiące wcześniej w kilku wywiadach przyznawał się do bezsenności, wyczerpania i zaskakująco dużo mówił o śmierci: „Wcale nie boję się śmierci, bo przecież w mojej córce wciąż będzie żyła część mnie”.

Miał rację. Niestety. Trzyletnia Matilda Ledger jest spadkobierczynią nie tylko pieniędzy taty (mówi się o 16 milionach dolarów), ale też jego… legendy.  

Sylwia Borowska /Party

Redakcja poleca

REKLAMA