Nie wzrost czyni aktora...

…a talent. Jednak, gdy tak się przypatrzeć, to wygląd aktora czy aktorki, a szczególnie jego wzrost, działa na naszą wyobraźnię na równi z ich umiejętnościami. Co jednak wtedy, gdy się przekonujemy, że nasi ulubieńcy, giganci szklanego ekranu, to ludzie postury nawet niższej od naszej? A ci wyżsi wcale nie wyglądają na takich, na których patrzylibyśmy z podziwem z dołu?
/ 14.09.2009 07:40
…a talent. Jednak, gdy tak się przypatrzeć, to wygląd aktora czy aktorki, a szczególnie jego wzrost, działa na naszą wyobraźnię na równi z ich umiejętnościami. Co jednak wtedy, gdy się przekonujemy, że nasi ulubieńcy, giganci szklanego ekranu, to ludzie postury nawet niższej od naszej? A ci wyżsi wcale nie wyglądają na takich, na których patrzylibyśmy z podziwem z dołu?

Ustawienie kamery, gra światłem i cieniem czy „ucinanie” nóg w kadrze – są to sposoby na to, by z aktorów wysokich zrobić niskich lub na odwrót. Tak właśnie kręcono sceny z hobbitami we „Władcy Pierścieni”: grających role niziołków aktorów, którzy mogli poszczycić się normalnym jak na mężczyzn wzrostem, filmowano specjalnie w taki sposób (często właśnie z poziomu stóp aktorów), by pokazać ich jako autentycznie półmetrowej wysokości hobbitów. Częściej jednak reżyserzy uciekają się do sposobów, które dodają gwiazdom kilka centymetrów – nie jest tajemnicą,  że na przykład Tom Cruise grał swoje role poruszając się na butach ze specjalnym koturnem (których oczywiście w filmach nie widać). Oto przekrój gwiazd pod względem ich centymetrów wzrostu.

Maluczcy ulubieńcy
Tego nie widać na ekranie, ale tak naprawdę w Hollywood dominują raczej osoby, którym natura Nie wzrost czyni aktora...poskąpiła centymetrów – mimo to nie cierpią na brak zainteresowania ze strony reżyserów, wręcz przeciwnie: cieszą się ogromnym wzięciem w Fabryce Snów.

Pod względem „mikrusów”  można przebierać wśród seriali: w „Gotowych na wszystko” Eva Longoria wygląda co prawda na swoje 157 centymetrów (co zawsze sama podkreśla i uważa za swój atut – drobne kobiety w końcu podobają się wielu mężczyznom, wzbudzając w nich opiekuńcze uczucia), ale kto by pomyślał, że jej koleżanka, Teri Hatcher jest zaledwie 11 centymetrów od niej wyższa? W kultowym „Archiwum X” niski wzrost Gillian Anderson (160 centymetrów) podkreślała różnica między nią a Davidem Duchovnym, który jest od niej wyższy aż o 24 centymetry. Jennifer Anniston z „Przyjaciół” ma z kolei 164 centymetry, a jej koleżanka z planu – Courtney Cox niewiele więcej, bo jest od niej zaledwie centymetr wyższa. Znana zaś z „24 godzin” Elisha Cuthberth jest jeszcze niższa – śliczna blondynka ma bowiem tylko 162,5 centymetry „nad poziomem morza”.

Najniższą aktorką spośród występujących w filmach pełnometrażowych była z kolei Tamara De Treaux – zagrała ona postać kosmity E.T. W kultowym filmie Stevena Spielberga o tym samym tytule. De Treaux miała zaledwie 79 centymetrów wzrostu – cierpiała na karłowatość, która była przyczyną jej śmierci w wieku zaledwie 41 lat. Mimo to przeszła do historii kina jako najsłynniejszy kosmita wszech czasów – jedynej roli, którą mogła zagrać osoba tak niskiego wzrostu.

Nie wzrost czyni aktora...
life.com

Ex-aequo wypadają natomiast Jessica Alba i Sandra Bullock – łączy je 168 centymetrów, a dzieli niemal wszystko, w tym typ urody oraz charakter ról filmowych, jakie grają. Odrobinę mniej miała Vivien Leigh, znana z „Przeminęło z wiatrem” Scarlett O'Hara – 160 centymetrów, a niższa jest od nich chyba już tylko Salma Hayek – jest posiadaczką 157 centymetrów pięknego ciała.

Niski mężczyzna miałby być ucieleśnieniem ideału? I na dodatek był rozpoznawany na całym świecie? Właśnie tak: amerykański aktor Dustin Hoffman co prawda nie ma się czym chwalić pod względem swych 168 centymetrów, ale jeśli chodzi o jego aktorstwo – jest jednym z najwybitniejszych aktorów wśród hollywoodzkich gwiazdorów (jest dwukrotnym laureatem Oscara). Jeszcze niższy od niego jest Danny DeVito – ten dopiero może mieć kompleksy, bo jego 152 kreski na miarce to wzrost niemal wyłącznie zarezerwowany dla kobiet właśnie. No i oczywiście trzeba wspomnieć jeszcze o flagowym „przypadku Toma Cruise'a”, o którym mowa na samym początku – przy swej byłej żonie, Nicole Kidman (niemal „olbrzymka” wśród aktorek, bo posiadaczka dumnych 178 centymetrów – bez szpilek) wyglądał naprawdę mizernie ze swymi 170 centymetrami wzrostu.

Nie wzrost czyni aktora...
usmagazine.com

A jak to jest z aktorami z naszego rodzimego poletka? Raczej podobnie, choć więcej na gwiezdnej palestrze jest wyższych aktorek, o czym poniżej: z niskich pań można wymienić Izę Miko (163 centymetry), Magdalenę Cielecką (166), Jolantę Fraszyńską (154), Kasię Bujakiewicz (160) czy Martę Żmudę-Trzebiatowską (167), zaś spośród panów raczej dominują wyżsi – ciężko, o dziwo, szukać u nas aktorów postury DeVito.

Giganci i olbrzymki
Jeśli więc przyjąć, że najbardziej odpowiednim wzrostem dla kobiet określonym jako „wysoki” jest przedział pomiędzy 170 a 178 centymetrami, to wśród hollywoodzkich gwiazd znajdzie się kilka żyraf lub chodzących wież Eiffel'a, jak kto woli: w USA patrzeniem na innych „z góry” mogą się poszczycić Uma Thurman (180 centymetrów – bije na głowę wielu mężczyzn w tej branży), Liv Tyler (178), Nicole Kidman (178), Angelina Jolie (170), Julia Roberts (179), Sigourney Weaver (180) czy Sharon Stone (175). Oczywiście panowie „słusznego wzrostu” będą oscylować w granicach 180-190 (i więcej): znajdziemy wśród nich Liama Neesona (193 centymetry), Vigo Mortensena (180), Mathew Perry'ego (185), Bruce'a Willisa i ex-aequo Rusella Crowe'a (182), Davida Duchovnego (184).

Nie wzrost czyni aktora... Spośród polskich artystów niemal z „głową w chmurach” chodzą zaś: Piotr Adamczyk i Paweł Małaszyński (obaj po 182 „żywych” centymetrów), Paweł Deląg (184), Bogusław Linda (178), Rafał Królikowski (181, zaś jego starszy brat Paweł ma „babskie” 173 centymetry wzrostu), Olaf Lubaszenko (179), Borys Szyc (178) czy Maciej Zakościelny (184 – a wygląda na dość niskiego). Natomiast najwyższymi polskimi aktorkami (średnia wzrostu to równe 170 centymetrów wśród naszych artystek) są: Joanna Brodzik (171), Małgorzata Kożuchowska (170), Anna Przybylska (również 170), Tamara Arciuch (173) i Agnieszka Dygant (171).

Czy wzrost oglądanych przez nas gwiazd ma więc aż takie znaczenie? Ilu z nas zdziwiło się, że jedni sięgają im do ramion, natomiast o drugich nie można by powiedzieć (wskutek oglądanych z nimi filmów) tego, że przerastają nas o głowę? Magia szklanego ekranu dotyczy i w tym przypadku strefy centymetrów – mianowicie tych „wzrostowych”.




Magdalena Mania

Redakcja poleca

REKLAMA