Natalia Lesz i Kuba Wojewódzki

Natalia Lesz, Kuba Wojewódzki fot. MW MEDIA i KAPIF
Plotkuje się, że są parą. Oni twierdzą, że łączy ich tylko przyjaźń i zawodowa współpraca. Czy można im wierzyć?
/ 13.08.2009 09:21
Natalia Lesz, Kuba Wojewódzki fot. MW MEDIA i KAPIF
Przyjaźń czy kochanie? Oto pytanie, które zadają sobie wszyscy, patrząc na Natalię Lesz (27) i Kubę Wojewódzkiego (46). Plotki o ich romansie krążyły, od kiedy pokazali się razem na gali Paszportów „Polityki”. Nasiliły się jednak ostatnio, gdy to w jednej ze scen do teledysku promującego nowy utwór Lesz „Coś za coś” pojawił się ślubny tort zwieńczony figurkami młodej pary bliźniaczo podobnej do Natalii i Kuby. Żart czy dowód, że piosenkarka i prezenter faktycznie mają się ku sobie?

– Moje relacje z Kubą oparte są na przyjaźni i wzajemnym szacunku. Kuba ma dużo więcej doświadczenia, życiowego i medialnego, dlatego rozmowy z nim są ciekawe i inspirujące – mówi dyplomatycznie Natalia Lesz w rozmowie z „Party”.

I choć jej znajomi twierdzą, że prezenter jest dla niej przede wszystkim mentorem i przewodnikiem po rodzimym show-biznesie, to nawet i oni zastanawiają się, czy ich przyjaźń jest faktycznie tak niewinna, jak oboje mówią. W końcu, gdy Natalia gościła w talk-show Kuby, widać było, że jest między nimi chemia, a bywalcy modnych warszawskich lokali niejeden raz mieli okazję zaobserwować, że oboje nie szczędzą sobie czułych gestów. Ostatnio pojawiły się nawet plotki, że para spędziła razem urlop w Los Angeles. Niezależnie od rodzaju łączącego ich uczucia Lesz przyda się ktoś, kto doradzi jej, jak radzić sobie na polskim rynku muzycznym. 

Natalia nie ma zbyt dużego doświadczenia zawodowego. Pojawiła się na estradzie dopiero na początku zeszłego roku. Sensację wzbudził wtedy fakt, że jej piosenki, zanim zaczęły być grane przez radia w Polsce, trafiły na amerykańską listę przebojów (wokalistka przez kilka lat mieszkała w USA), a współpracownikami Lesz są autorzy sukcesów m.in. Alanis Morissette i Pink. Gdy zaś w krótkim czasie piosenkarka zdobyła SuperJedynkę za debiut roku na festiwalu opolskim i wystąpiła przed Céline Dion w czasie jej krakowskiego koncertu, media zaczęły węszyć aferę.

Pisano, że „sukcesy” Lesz opłacane są przez jej tatę Aleksandra Lesza, jednego z najbogatszych ludzi w kraju. „Od dziecka przyzwyczaiłam się do słuchania, że wszystko załatwił mi tata”, żaliła się w wywiadach Natalia, po czym zaczęła udowadniać, że sama potrafi dać sobie radę. Wystąpiła w ósmej edycji show „Taniec z Gwiazdami”, zdobywając drugie miejsce. Wywalczyła też angaż do serialu TVP2 „Tancerze” i zagrała tak dobrze, że jej rola zostanie rozbudowana. Teraz zaś przed Natalią premiera drugiej płyty. Album, nad którym wokalistka pracowała m.in. z byłym liderem De Mono Markiem Kościkiewiczem i poetą Michałem Zabłockim, ukaże się pod koniec września. Czy opieka i rady Kuby – słynnego skandalisty – pozwolą Lesz utrzymać zainteresowanie publiczności? Wziąwszy pod uwagę prowokujący żart z jej nowego teledysku, na pewno jest na dobrej ku temu drodze.

(MOK)

Redakcja poleca

REKLAMA