Bo kobiety, przynajmniej te, które nie interesują się tym, co pod względem technicznym dzieje się na murawie, też mogą mieć coś z mistrzostw świata w piłce nożnej.
Gdy nadchodzi pora reklam, co rusz słychać jęki pań zniesmaczonych działaniami telewizji: No i czemu, czemu wyłączają wizję wtedy, gdy tamci ściągają koszulki! No tak, w sumie pożeramy piłkę wzrokiem, a szczególnie tych, którzy nią grają i naprawdę nie ma się czego wstydzić – dzięki tym panom jest po prostu przyjemnie nie skupiać się na grze.
Thierry Henry
Napastnik, że palce lizać, a oczy przetrzeć, bo jest tak smakowity, że trudno uwierzyć zmysłowi wzroku, kiedy się na niego patrzy. Może przesadzamy, ale jedno jest pewne: jest skuteczny – ma na koncie ponad 41 goli i bije tym samym na głowę dotychczasowego mistrza reprezentacji Francji, Michela Platiniego. I nadal jest w grze! Gdy Thierry pojawia się na boisku, wszędzie go pełno, a teraz, skoro Francja ma naprawdę nieciekawą sytuację punktową (przegrana z Meksykiem postawiła ich w pozycji „być albo nie być” podczas mundialu), będzie musiał trochę pobiegać, by jego reprezentacja mogła w ogóle wyjść grupy. Jak dla nas bomba – im więcej Henry na murawie, tym lepiej. Strzelec wyborowy, piłkarz wizualnie wyborny, tyle.
Andre-Pierre Gignac
Drugi Francuz w rankingu i podobnie jak Henry dobry w strzelaniu, jeszcze lepszy w „wyglądaniu”. Mieszanka krwi francuskiej i romskiej sprawia, że jego uroda po prostu przyciąga: duże, ciemne oczy, ładnie skrojone usta, lekko śniada cera... a dzięki temu, że często „napastuje” bramkę, można go ciągle podziwiać.
Iker Casillas
O nim, a raczej o jego dziewczynie, seksownej dziennikarce Sarze Carbonero, która skutecznie rozpraszała uwagę bramkarza reprezentacji Hiszpanii, w efekcie prezentując im sromotną porażę. Jak to zrobiła? To proste: stojąc za bramką ukochanego, przed kamerą i z mikrofonem w dłoni relacjonowała przebieg spotkania jej rodaków ze Szwajcarami. I stało się to, na co piłkarski świat nie mógłby nigdy chyba wpaść – genialni Hiszpanie przegrali ze Szwajcarią 0:1 i zeszli z boiska niepyszni jak nigdy. Jak to się stało, że ich genialny bramkarz przepuścił tak banalną piłkę? Ano dlatego, bo za plecami miał ślicznotkę, która zamiast siedzieć na trybunach i stamtąd relacjonować mecz, postanowiła poczuć ciepło swojego mężczyzny przez siatkę bramki. I wyszło, jak wyszło. Ale miało być o Ikerze – no i będzie: my się nie dziwimy, że chciała być blisko, w końcu jej chłopak to prawdziwe ciacho. Ciągnie swój do swego po prostu.
Fernando Torres
Teraz trochę blondu, ale tylko na włosach: mający ksywę El Niño (Dzieciak) piłkarz Hiszpanii to szybki i świetnie wyszkolony członek reprezentacji Hiszpanii, na której chwałę cały czas pracuje, intensywnie przebierając nogami na boisku. Na całe nieszczęście jest żonaty, ma już dziecko... ale popatrzeć na tę piłkarską błyskawicę nikt nam nie zakaże. Na całe szczęście.
Kaka
Diament Brazylijczyków, bardzo dokładnie oszlifowany. Podobnie jak Torres jest niesamowicie utalentowany (gra jako napastnik albo cofnięty pomocnik), świetnie wyszkolony i ma niesamowite wyczucie chwili: atakuje, gdy pojawia się szansa, precyzyjnie i błyskawicznie planuje akcję i równie dokładnie celuje, zarówno do kolegów, jak i w samą bramkę. Trenerzy zachwalają jego niesamowite opanowanie i silną psychikę, która świetnie sprawdza się podczas najbardziej stresujących piłkarskich spotkań – a do jednych z nich należy przecież tegoroczny mundial.
Fabio Cannavaro
Włoska krew też się przyda, w końcu Włosi uchodzą za jednych z najlepszych piłkarzy, jakich gościła murawa każdego mundialowego stadionu. Fabio jest laureatem rankingu na najlepszego piłkarza roku 2006, a pokonał w tym plebiscycie samego Zinedine'a Zidana czy Tierry Henry. Jest mu do twarzy zarówno w "łysej", jak i w krótkiej, kruczoczarnej fryzurce, a to tylko potwierdza fakt jego uniwersalnej urody. Zgodnie obwołany przez kobiety właścicielem najpiękniejszego uśmiechu wśród piłkarzy, a także... klejnotami – podczas sesji fotograficznej kolekcji bielizny Dolce&Gabbana, w której wystąpił Fabio, okazało się, że bez photoshopa ani rusz, bo hojnie obdarzony piłkarz nie mieści się zwyczajnie... w majtkach. W wywiadzie z projektantami przeprowadzająca go dziennikarka długo pytał ich o to, czy to tylko plotki, czy coś jest na rzeczy, no i w pewnym momencie Domenico Dolce i Stefano Gabbana pękli niczym gumka w majtkach, a sprawa za dużych Fabiowych klejnotów wyszła jak szydło z worka. Jak dla nas bomba – nie ma się czego wstydzić!
Cristiano Ronaldo
Piękniś mistrzostw i po prostu piłki nożnej. Oskarżany o samouwielbienie (szczególnie swojego ciała, które jest, co tu dużo nie mówić, po prostu idealne) najlepiej opłacany piłkarz świata romansuje nie tylko z piłka i murawą, ale i światem mody – ostatnia sesja fotograficzna najnowszej kolekcji bielizny Giorgo Armaniego, w której Ronaldo pięknie prężył swoje umięśnione ciało, świetnie potwierdza to, że Portugalczyk nie powinien się zamykać na tylko jedną dziedzinę życia czy też show-biznesu. Ozdoba każdego meczu, w którym gra Portugalia. Obecnośc przed telewizorem po prostu obowiązkowa.
Cesc Fabregas
Ziomek Cristiana. Seksownie brodaty, dzięki czemu wydaje się poważniejszy i starszy, ale jednocześnie ma uroczy, chłopięcy wyraz twarzy. W końcu ma zaledwie 23 lata... podczas mistrzostw świata w 2006 roku miał 19 – i już wtedy zaskarbił sobie uwagę trenerów, jak i fanów (oraz fanek) piłki nożnej. Na boisku nie jest zbyt agresywny, stara się nie stosować siły (nie ma żadnych fauli na koncie), za to duży nacisk kładzie na technikę gry, którą ma naprawdę świetną. Przystojny, uchodzący za ciacho, ale sam mówi o swojej chorobliwej nieśmiałości i braku powodzenia u kobiet. Która pierwsza w kolejce, by go "uleczyć"?
Landon Donovan
Napastnik amerykańskiej drużyny, która co prawda nie ma zbyt wiele do powiedzenia podczas tych mistrzostw, ale za to on ma więcej do pokazania. I dobrze – często zdejmuje koszulkę, a na szczęście ma co pokazać.
Magdalena Mania
