Mucha vs Socha - Diablica i anioł

Anna Mucha, Małgorzata Socha fot. ONS, KAPIF
Anna Mucha i Małgorzata Socha to dziś najgorętsze gwiazdy w Polsce. Nie znają się dobrze, nigdy ze sobą nie pracowały. Teraz po raz pierwszy zagrają razem w filmie „Och, Karol”. Czy na planie będą ze sobą rywalizować?
/ 30.06.2010 12:27
Anna Mucha, Małgorzata Socha fot. ONS, KAPIF
Zaczęło się! 22 czerwca padł pierwszy klaps na planie nowej wersji hitu z lat 80. „Och, Karol”. W roli tytułowej – Piotr Adamczyk. U jego boku m.in. Katarzyna Glinka, Marta Żmuda Trzebiatowska i Katarzyna Zielińska. Ale to nie wszystko. Największymi gwiazdami produkcji bez wątpienia będą Małgorzata Socha i Anna Mucha. Dlaczego? Bo to dziś dwa najbardziej gorące nazwiska wśród polskich aktorek (każda z nich w wakacje kręci po dwa filmy). Socha wcieli się w kochającą, czułą i wierną narzeczoną filmowego Karola. Mucha będzie jej przeciwieństwem – dostała rolę seksownej, pewnej siebie i uwodzicielskiej koleżanki z pracy głównego bohatera. Dlaczego tak je obsadzono?

– Nie bez znaczenia było to, jak obie są odbierane. Wybraliśmy je zgodnie z ich warunkami. To świetne aktorki, bardzo ładne kobiety i gwiazdy znane szerokiej publiczności – mówi „Party” Piotr Wereśniak, reżyser i współtwórca scenariusza komedii wraz z Iloną Łepkowską. Wszystko wskazuje więc na to, że aktorki stworzą w filmie bohaterki tak bardzo podobne do... samych siebie.

Viagra czy żona?
Takiej mieszanki temperamentów i tak skrajnie różnych osobowości dawno już w polskim show-biznesie nie było. Małgorzata Socha i Anna Mucha są jak woda i ogień. Jedna to delikatna i eteryczna blondynka, typ dziewczyny z dobrego domu. Druga – kobieta wamp, która nie boi się mówić, co myśli, nawet jeśli znów szokuje i wywołuje tym krytykę. Mucha bez fałszywej skromności ocenia: „Jestem lepsza od viagry. Działam na miliony jednocześnie i mam to jeszcze na piśmie!”. Socha z kolei, kiedy słyszy, że ktoś mówi o niej „gwiazda”, wybucha śmiechem: „Jaka ze mnie gwiazda? To chyba ludzi fantazja”.

Tak samo różni je życie prywatne. Małgosia od dwóch lat jest szczęśliwą żoną inżyniera Krzysztofa Wiśniewskiego. Tworzą tradycyjną parę. Poznali się 14 lat temu. Potem były zaręczyny, ślub kościelny, wesele do białego rana. Uwielbiają podróże, ostatnio wybrali się tylko we dwoje do Rzymu i Werony. Prowadzą spokojne życie, w rubrykach towarzyskich nie ma na ich temat plotek. Co innego Mucha! Jej związek z Marcelem Sorą, z którym spotyka się od ponad półtora roku, wciąż budzi emocje. Każde ich wspólne wyjście staje się tematem dnia, a zdjęcia są na wagę złota. Niewiele o nich wiadomo, bo Ania bardzo chroni swoje życie prywatne. Dlatego właśnie paparazzi śledzą ich praktycznie non stop. Sen dziennikarza prasy kolorowej? Dowiedzieć się, czy Ania Mucha już się zaręczyła, planuje ślub albo może myśli o dziecku...

Przyjaciółka kontra skandalistka
Muchę i Sochę różni coś jeszcze. Aktorki wzbudzają zupełnie inne emocje. O Sosze internauci piszą najczęściej: „Fajna babka z niej. Lubię ją bardzo!”. Mucha ich dzieli. Jedni jej kibicują: „To jest jej czas. Niech z niego korzysta, ile wlezie! Trzymam za nią kciuki”, inni narzekają: „Niedługo będzie wyskakiwała z lodówki”.

Podobnie oceniają je ludzie związani z show-biznesem. Małgosia jest bardzo lubiana. – Znamy się jeszcze ze szkoły teatralnej – mówi „Party” Sylwia Gliwa, która z Sochą gra w serialu „Na Wspólnej”. – Sukces w ogóle jej nie zmienił. Gosia pozostała zwyczajną, fajną dziewczyną – chwali koleżankę.

Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>


Podobnie mówią o niej inne kobiety. – Kiedy Soszka dostała propozycję wystąpienia w pokazie mody, od razu zapytała, czy może zaprosić także swoje przyjaciółki: Tamarę Arciuch, Agnieszkę Cegielską i Andżelikę Piechowiak. Ona zawsze najpierw myśli o innych, a nie o sobie – mówi „Party” jej znajoma. I dodaje: – Małgosia pamięta czasy, kiedy przez pół roku nie miała pracy i zastanawiała się nad zmianą zawodu. Przez miesiąc nawet pracowała w agencji nieruchomości. To doświadczenie nauczyło ją pokory i cierpliwości.

Mucha… zrobiła zupełnie odwrotnie! Kiedy w życiu zawodowym nie układało się po jej myśli, postawiła wszystko na jedną kartę. Wyjechała na rok do Stanów, spektakularnie schudła i zaczęła współpracę z profesjonalnym menedżerem. Nie trzeba było długo czekać na to, by znów odniosła sukces. – Ludziom nie podoba się, że ona wciąż wygrywa. Część osób jej nie lubi, a część po prostu jej zazdrości – mówi „Party” znajoma aktorki. Dlatego często przypisuje się jej konflikty. Kiedy media przestały mówić o jej sporach z Michałem Pirógiem i zatargu z Kingą Rusin w „You Can Dance”, pojawiły się doniesienia o kolejnej wojnie. „Ja albo Mucha” – miało brzmieć ultimatum Małgorzaty Foremniak, która podobno nie chciała zagrać z młodszą aktorką w jednym filmie. Powód? – Foremniak pewnie wystraszyła się, że Mucha przyćmi ją swoim seksapilem. A może problemem jest też znajomość Ani z jej byłym ukochanym Rafałem Maserakiem... – zastanawiała się w rozmowie z „Party” osoba pracująca przy filmie. Sytuacja stała się jednak na tyle poważna, że jeszcze kilka dni przed rozpoczęciem zdjęć zorganizowano casting na rolę Foremniak. Dopiero w niedzielę (dwa dni przed pierwszym klapsem) padła ostateczna decyzja: Małgorzata Foremniak jednak pojawi się w „Och, Karol”!

Nowa wojna?

Teraz wszyscy zastanawiają się, czy kiedy Mucha i Socha spotkają się przy jednej produkcji, także i między nimi zaiskrzy. Tym bardziej że obie aktorki nie pozwalają się zepchnąć na drugi plan. Choć Socha nie była główną bohaterką „BrzydUli”, to właśnie ją z całej obsady serialu widzowie pokochali najbardziej. Podobnie Mucha. Miała być „tylko” jednym z jurorów „You Can Dance”, a to o niej mówiło się najwięcej. W dodatku obie w kwietniu skończyły 30 lat (Małgosia jest starsza od Ani zaledwie o trzy dni) i wypiękniały (Małgosia współpracuje ze stylistką Alicją Warniewicz i chętnie kupuje ubrania za oceanem, Mucha z kolei często chodzi na zakupy z Marcelem, który słynie ze świetnego gustu). Obie aktorki wiedzą, że to ich pięć minut, a rolami w nowym hicie Ilony Łepkowskiej grają o najwyższą stawkę. 

Ale jeśli ktoś myśli, że szykuje się nowa wojna, od razu uspokajamy! Mucha pytana o Sochę mówi „Party”: – Gośka to fantastyczna dziewczyna. Udało jej się również przełamać stereotyp blondynki. W „BrzydUli” udowodniła, że jest nie tylko ładna, ale też zdolna
i charakterna. Muszę się przyznać, że „BrzydUlę” poznałam dzięki Małgosi – w Internecie oglądałam scenki właśnie z Violką. Dlatego bardzo się cieszę, że teraz będziemy razem pracować.

Co na to Socha? – Podziwiam Anię, była przecież aktorką u Wajdy. Poza tym w ciągu ostatniego roku naprawdę świetnie pokierowała swoją karierą, wie, co robi – mówi „Party” Socha. I zaraz potem dodaje: – Za każdym razem, kiedy pojawiałam się na planie filmowym czy przy produkcji serialu, bardzo zaprzyjaźniałam się z cała ekipą i aktorami. Mam przeczucie, że i tym razem będzie tak samo. Czuję, że przypadniemy sobie z Anią do gustu!  

Marta Tabiś-Szymanek

Redakcja poleca

REKLAMA