Monika Richardson i Zbigniew Zamachowski - Na przekór światu

Zbigniew Zamachowski, Monika Richardson fot. AKPA
Najgłośniejszy romans wiosny. Monika i Zbigniew postawili własne życie na głowie. Lecz czy uda im się przetrwać medialną burzę?
/ 02.05.2012 06:17
Zbigniew Zamachowski, Monika Richardson fot. AKPA
Nie będę tego komentować!”, odpowiada zdecydowanie Zbigniew Zamachowski pytany o swój związek z Richardson. Monika jest łagodniejsza: „Mam usta zakneblowane miłością i nie pękam”, odpowiada SMS-em zaprzyjaźnionej dziennikarce. Oboje odwrócili się od mediów. Chcą w spokoju budować wspólne życie. Ciekawskiemu światu zostawili jedynie okruchy swego uczucia.


Miłość pod palmami

Maj zeszłego roku. Plaże Belize – jedno z najpiękniejszych miejsc świata. Rafa koralowa, egzotyczna roślinność. Zbyszek Zamachowski biega po piasku z wielkim foliowym workiem. Zbiera śmieci. Monika Richardson dzielnie mu sekunduje. Wszędzie towarzyszy im kamera. TVN kręci ekologiczny program „SOS dla świata”. Nawołuje Polaków do dbania o planetę. „Monisiu, podobno zrzucasz ciuszki?”, droczy się aktor, robiąc aluzję do jej wpisu na facebooku. Sam kąpie się w T-shircie. „Zbyszku, wyglądasz jak Gucio”, dziennikarka nie pozostaje dłużna. Gdy operator kończy pracę, oni dalej razem. W hotelowym barze piją wino. Rozmawiają do późna. On patrzy z przyjemnością, jak ona zakłada nogę na nogę, poprawia włosy, obraca w palcach kieliszek wina. Jej podoba się jego luz, opowieści, wrażliwe wnętrze. Myśli, że jest w nim to „coś”. Oboje wyrwani z warszawskiego tygla patrzą na świat, jakby go zobaczyli po raz pierwszy. Jakby powtórnie się narodzili. Monika zawiesza na „fejsie” ich wspólny portret z kobiecym dopiskiem: „I tacy jesteśmy słodcy”. Podobno do kraju wracają już jako para.

Samotny i porzucona

Lipiec zeszłego roku. Zbigniew Zamachowski siedzi w łazience w swoim domu pod Warszawą. Ma tam swój muzyczny kącik. Na uszach słuchawki, płynie łagodna klasyczna muzyka. Jest po północy, rodzina śpi. Aktor myśli o swoim 50-letnim życiu. „To będzie smutna rozmowa”, powiedział właśnie dziennikarce „Gazety Wyborczej”. Radość życia w nim zgasła. Zbudował dom dla swojej rodziny, dla czwórki dzieci. Zawsze myślał, że to najważniejsze. Ale coś się zepsuło. Tłumaczy swój stan dziennikarce: „Od wątpliwości nikt nie jest wolny, czy dotyczy naszego bycia w kosmosie, czy w małżeństwie. A kiedy mi w tym życiu gorzej, chcę wiedzieć, dlaczego”.

Rok wcześniej całe miasto mówiło o jego romansie z reżyserką Agnieszką Glińską. Sprawa ucichła, gdy aktor znów zaczął pokazywać się z żoną – aktorką Aleksandrą Justą. A teraz znów plotki krążą po Warszawie. Czy jego małżeństwo przetrwa? Co zrobi po tylu latach związku? „Nie mam poczucia, że jestem kowalem swojego losu”, zwierza się w „Gazecie Wyborczej”. „Bardziej staram się zawierzyć intuicji niż intelektowi, jakkolwiek to o mnie świadczy”. „Czułam, że on rozstanie się z żoną, że jest znużony tym związkiem”, mówi znajoma aktorka, prosząc o anonimowość. „Wciąż w pośpiechu, z pracy do pracy, żeby utrzymać rodzinę. Gasł w oczach. Jemu ta miłość była potrzebna jak oddychanie”.


Małżeństwo Moniki Richardson również przeżywa kryzys. Związek z pilotem Jamie’em Malcolmem rozpada się. A 10 lat temu mówiła o nim: „Jest taki ciepły, adorujący. Taki facet na życie”. Nawet gdy była zmęczona i nieumalowana, potrafił zachwycać się jej urodą. On – pilot, ona – dziennikarka. Próbowali pogodzić swoje pasje. Mieszkali w Warszawie i pod Londynem. Ona tam uprawiała ogród, a tutaj błyszczała w telewizji. On wciąż w samolocie. Wierzyli, że uda im się żyć na odległość. Być rodziną z dwójką dzieci. Nie udało się. Jemu podobno inna – młodsza – zawróciła w głowie. A Monika poznała Zbyszka. Ale nie od razu ujawnia nowe uczucie. „Nas coś łączy? Skądże. Mój mąż nie jest zazdrosny o Zbyszka”, zaprzecza sugestiom dziennikarzy.

Koniec ciuciubabki

Przyjaciele i znajomi coś wyczuwają. Zwłaszcza od czasu listopadowego bankietu w Capitolu z okazji 13. edycji „Tańca z gwiazdami”. Monika zaprasza tam Zbyszka. Obecność uznanego aktora na takiej imprezie wszystkich dziwi. To nie jego świat. Ale gdy zaszywa się w kącie z Moniką i pogrąża w intymnej rozmowie, sprawa zaczyna być jasna. „Od razu pomyślałam, że coś w tym jest”, przyznaje warszawska bywalczyni. Lecz nie wszystkim to pasuje. „Nigdy bym nie pomyślała, że właśnie Zbyszek”, dziwi się dawna koleżanka Moniki. „Oni zupełnie do siebie nie pasują. Monika szczuplutka, wysoka, nowoczesna, a Zamachowski zawsze niedbale ubrany, mizernego wzrostu i z lekką nadwagą. Ona jak żywe srebro, dowcipna, otwarta. On refleksyjny i zawsze jakby zadumany”. Ale życie zaskakuje. Monika i Zbyszek są dorosłymi ludźmi. Dlatego przestaje ich bawić ciuciubabka. W styczniu tego roku jadą razem na narty do Szklarskiej Poręby. Paparazzi mają używanie. Ich wspólne zdjęcia obiegają plotkarskie portale. Czas na następny krok. Na premierze „Rzezi” Romana Polańskiego pojawiają się już oficjalnie razem. I jakby tego było mało – w towarzystwie najstarszej córki aktorka, 18-letniej Marysi. Warszawka huczy. Taki skandal nie zdarza się często. Dwa małżeństwa uznawane za niemal idealne rozpadły się. I jeszcze ten romans. Internauci też nie przebierają w słowach. Przez plotkarskie portale przewala się fala krytyki.

Cios od losu

Zakochany aktor i dziennikarka idą na całość. Zbigniew Zamachowski przeprowadza się do Moniki Richardson. Wielką willę, wartą dwa miliony złotych, zaprojektował jej ojciec architekt. Dom stoi od zeszłego roku. Miał służyć Monice i szkockiemu pilotowi. Ale Malcolm nie zdążył się tam zadomowić. Teraz Monika przemeblowuje starannie willę. Chce zapomnieć. Niestety, los szykuje nowy dramat.


Na początku kwietnia umiera młodszy brat Moniki – 35-letni Filip Pietkiewicz. Martwego mężczyznę znaleziono w jego mieszkaniu. Powód i okoliczności śmierci nieznane. Tajemnicę bada prokuratura. Jamie Malcolm deklaruje pomoc przy dzieciach. Monika jedzie na pogrzeb do Wrocławia. Tam decyduje, że matka zamieszka z nią. Barbara Trzeciak-Pietkiewicz przeprowadza się do Warszawy. Obie wspólnie opłakują brak najbliższej osoby. Zamachowskiemu trudno nadążyć za zmianami. Czuje się, jakby wsiadł na karuzelę. Ale teraz najważniejsze, aby być przy ukochanej. Wspierać ją w tragedii.

Śluby i rozwody

Wspólnie mają sześcioro dzieci. Monika Richardson – 10-letniego Tomka i 7-letnią Zosię. Dzieci Zbigniewa Zamachowskiego to: 18-letnia Maria, 15-letni Antoni, 12-letni Tadeusz i Bronisława, która ma 10 lat. Znajomi aktora zdradzają, że starsze dzieci akceptują wybór ojca. Młodsze są rozżalone. Trudno im się dziwić. Ich bezpieczny świat legł w gruzach. Na szczęście rodzice chcą dla nich jak najlepiej. Dlatego Zamachowski nie szarpie się w sądzie. Wszystko rozgrywa się 2 kwietnia na jednej rozprawie. W 40 minut zamyka swoje 18-letnie małżeństwo. Oddaje byłej żonie dom, samochód i lokaty bankowe. Alimenty wynoszą cztery tysiące złotych. W zamian chce, aby rozwód odbył się bez orzekania o winie. I pragnie nieograniczonego kontaktu z dziećmi. Aleksandra Justa zgadza się. Po rozprawie idzie ze swoją adwokat na kawę i ciastka. Monika Richardson też zaczyna porządkować swoje życie. Tłumaczy dzieciom, że przeżywa trudny czas. Zapewnia o swojej miłości. Z Malcolmem rozmawia o trudnych finansowych sprawach. Mają do podziału spory majątek. I chyba znajdują porozumienie. On zatrzyma angielski dom, ona – polski. Richardson zdenerwowana tym, że media wsadzają nos w nie swoje sprawy, komentuje na Facebooku: „Jak przekonać »Fakt«, że nigdy nie miałam, nie mam i dopóki mam dwie rączki zdrowe i głowę, która myśli, nie będę miała najmniejszych kłopotów ze spłatą kredytu? Dzisiaj znowu czytam, że będę »musiała walczyć o mój dom«… Czas na proces?”.

Oboje – i Monika, i Zbyszek – mają już za sobą po dwa małżeństwa. Ona nosi nazwisko po amerykańskim dziennikarzu Willu Richardsonie. On był związany z Anną Komornicką, obecnie menedżerką Magdy Femme. Czy zaryzykują trzeci raz? Czy ta miłość przetrwa? Na razie żyją jak w oku cyklonu. Jedno jest pewne, gdy Zbyszek Zamachowski jedzie na kolejne nagrania „Bitwy na głosy”, gdzie jest jurorem, może nucić sobie swój wielki przebój: „Kobiety jak te kwiaty/Kto żonaty, ten wie/Powąchać tak, dotykać nie”. Może nucić i śmiać się w duchu.

Redakcja poleca

REKLAMA