Piękna modelka i aktorka powraca na wybieg polskiego show-biznesu – jesienią poprowadzi w TVN program „Top model. Zostań modelką”.
Długo nie było jej do Polski po drodze: co prawda wpadała tutaj sporadycznie, ale i tak częściej można było ją spotkać na planie filmowym w Rosji lub USA. Teraz wraca nad Wisłę na dłużej, robiąc zadość swoim tęsknotom za Europą: w jesiennej ramówce TVN wystartuje bowiem jeden z najbardziej kultowych, amerykański format reality show zaadaptowany na polskie warunki – Mielcarz będzie w nim trenerką i zarazem powiernicą problemów młodych dziewczyn starających się o wielkie modelarskie kontrakty. Czy Magda sprawdzi się w nowej i jak na razie jedynej roli w karierze, która ostatnio nie obfituje w interesujące propozycje? Bo przyznajmy, swoje wielkie momenty modelka ma już za sobą – czy uda jej się zdobyć kolejnych fanów i przyciągnąć starych, zarówno do siebie, jak i do programu „Top model”?
Debiut i zarazem kulminacja popularności miała miejsce w 2001 roku, kiedy do polskich kin trafił film „Quo vadis” Jerzego Kawalerowicza. Mielcarz zagrała w nim piękną Ligię, która miała co prawda niewiele do powiedzenia i zagrania, ale za to reżyserska kamera z uwielbieniem robiła na nią częste „najazdy”, sprawiając, że w cień skryła się druga, piękna aktorka filmu – Agnieszka Wagner. W każdym razie media zachwyciły się śliczną blondynką i w kolorowych gazetach posypały się sesje fotograficzne oraz wywiady z Magdą. Podobnie było z propozycjami ról filmowych, ale – o dziwo – nie w polskich filmach, prędzej zagranicznych lub wyprodukowanych przy współpracy reżyserów lub producentów znad Wisły z europejskimi czy amerykańskimi: co prawda wystąpiła w rodzimym obrazie pt. „Ostatni człowiek”, ale przeszedł on bez echa. Większe „wzięcie” miała we Francji i Włoszech: zagrała w remake'u filmu z lat 50. „Fanfan Tulipan” w reżyserii Luca Bessona, „Cenie pożądania” czy „Kierowcy”. Jednak mimo starań jej role przechodziły bez echa, a krytycy nieustannie wytykali Mielcarz braki warsztatowe, które przyćmiewała – na szczęście tego jej nie mieli za złe – jej słowiańska uroda.
Jako kolejna Polka, której dane było wylądować za oceanem, próbowała podbić Stany Zjednoczone – ale ambitny plan spalił na panewce. Wzięła więc udział w castingu do rosyjskiego „Taras Bulba” na podstawie powieści Michaiła Gogola, ale praca na planie zdjęciowym u naszych wschodnich sąsiadów nie przypadła jej do gustu pod względem mało luksusowej obsługi aktorów. W 2008 roku zaczepiła się w nowojorskiej szkole aktorskiej Maggie Flaningan Studio w Chelsea, w której szlifuje zawód aktora, rok później odwiedziła Polskę, by pojawić się jako postać epizodyczna w serialu „BrzydUla”, ale szybko po zakończeniu zdjęć wróciła do USA – okazało się bowiem, że modelka jest w ciąży z amerykańskim biznesmenem, właścicielem jednej z większych sieci hoteli w USA. W tym samym roku urodziła córkę Maję, którą – jak przyznaje w wywiadach – jest niesamowicie zafascynowana i zaabsorbowana, ale mimo młodego matczynego stażu zdecydowała się reanimować swoją karierę i przyjęła propozycję poprowadzenia „Top model”. Czy uda jej się ten coming back na scenę polskiego show-bizu? Na pewno będzie na kogo popatrzeć – tuż obok drugiej modelki, Joanny Krupy, która zasiądzie w jury nowego reality show i której w przeciwieństwie do Magdy udało się podbić USA.
Fot. Filmpolski.pl
Magdalena Mania