– To jeden z najpiękniejszych ślubów, na jakich byłem – mówi „Party” znajomy pary. – Msza była przepiękna, pełna wzruszeń i owacji. Zadbano o wszystkie szczegóły: kościół przyozdobiono kwiatami, małe dziewczynki sypały parze młodej płatki pod nogi, a duet wokalistów śpiewał piękne pieśni – opowiada jeden z gości. Świadkami na ślubie Damięckiego byli jego siostra Matylda i przyjaciel z dzieciństwa Paweł Długołęcki.
Potem impreza przeniosła się do restauracji Villa Nuova położonej niedaleko, tuż przy Pałacu w Wilanowie. Tam 140 gości bawiło się w pięknych wnętrzach staropolskiego dworku. – To było z jednej strony tradycyjne wesele, ale z drugiej – nowoczesne i z dowcipem – mówi „Party” znajoma pary. Podobno państwo młodzi specjalnie z tej okazji zamówili... ogrodowe krasnale i jelenia na rykowisku! Ich życzeniem było, aby goście weselni fotografowali się z nimi, by potem mieć zabawną pamiątkę.
Także tort weselny zaskoczył wszystkich. Zamiast tradycyjnego ciasta była piramida z babeczek. Wesele trwało do siódmej rano. – Mateusz i Patrycja mogliby bawić się jeszcze dłużej, ale było im już szkoda zmęczonej obsługi – śmieje się jeden z gości.
Czy teraz państwo Damięccy pojadą w wymarzoną podróż poślubną? Te plany muszą poczekać. Aktor ma kilka ważnych zobowiązań zawodowych, ale wiadomo, że co się odwlecze, to nie uciecze...
(MT)