Koniec uczuć
Już pół roku po ślubie pojawiły się pierwsze plotki na temat kryzysu w ich związku. Powód? W marcu na rozdanie Złotych Orłów 2011 roku Mateusz Damięcki przyszedł z mamą! To niebywałe, bo od kiedy w 2008 roku para zakochanych pojawiła się pierwszy raz publicznie razem, zawsze u boku aktora była jego partnerka. – Dla tych, którzy znają tę rodzinę, fakt, że Mateusz przyszedł na galę tylko z mamą, wydał się niepokojący – mówi „Party” znajomy Damięckich. Ale zastanawiało coś jeszcze. Ostatnie wspólne zdjęcia Patrycji i Mateusza zrobiono w styczniu tego roku na premierze sztuki „Skazani na Shawshank” w Teatrze Syrena. I nie dało się ukryć, że oboje wyglądali tam już nieco inaczej niż zwykle. Nie było pocałunków, czułych spojrzeń i trzymania się za rękę. Byli po prostu smutni.
Znajomi pary widzą jeszcze inne oznaki problemów w ich związku. Dwa miesiące temu Patrycja nagle zmieniła pracę. – Wydawało się, że będą pracować... nad dzieckiem – mówi kolega aktora. Ale wtedy nikt nie wiedział, że klamka już zapadła. Podobno dwa i pół miesiąca temu Patrycja i Mateusz złożyli papiery rozwodowe. Dziś oboje na ten temat milczą. Menedżerka aktora nie chce mówić o rozwodzie. – Nie komentuję tej sprawy. To jest sfera osobista, a ja nie zajmuję się życiem prywatnym Mateusza – mówi w rozmowie z „Party” Maria Mikołajczak. Ale teraz wszyscy zastanawiają się tylko nad jednym: co się stało, że jedna z najpiękniejszych par polskiego show-biznesu się rozstaje?
W poszukiwaniu ideału
Jeszcze niedawno wydawało się, że Patrycja Krogulska jest wręcz stworzona dla Mateusza Damięckiego. Zanim ją spotkał, naprawdę zakochany był trzy razy. Najpierw związał się z Anną Burhart, potem był z aktorką Magdaleną Kizinkiewicz. Ale dopiero związek z gwiazdą Teatru Roma Katarzyną Łaską stał się bardziej „publiczny”. W 2006 roku para udzieliła obszernego wywiadu „Vivie!”. Zakochani opowiadali o początkach swojej miłości, o tym, jak żyją, o relacjach z rodzicami. Wydawało się, że Kasia i Mateusz będą nierozłączni. On jednak planował już wtedy wyjazd do Stanów Zjednoczonych, gdzie wyruszył... sam! „Moim marzeniem jest zagrać w chamskiej, bezczelnej amerykańskiej produkcji, z pistoletem w dłoni i trzema laskami u boku”, mówił w wywiadzie. Tej próby czasu i rozłąki ich związek nie wytrzymał. Wtedy wydawało się, że przystojny aktor na jakiś czas da sobie spokój ze stałymi związkami i trochę poszaleje. Tym bardziej że mówiono o nim „polski James Dean”, nadano tytuł najmłodszego amanta.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Kiedy więc w lutym 2008 roku pojawił się na gali „Viva! Najpiękniejsi” z piękną blondynką u boku, wszyscy zastanawiali się, czy to
w końcu „ta jedyna”. Patrycja Krogulska na salonach nie czuła się zmieszana, na gali siedziała przy stoliku z rodziną Mateusza i widać było, że się lubią. Wydawało się, że to kobieta idealna dla Damięckiego: atrakcyjna, wykształcona (jest tłumaczką), daleka od show-biznesu. I jak zapewniali znajomi aktora, dziewczyna jest podobna do jego mamy, co ich zdaniem dobrze wróżyło związkowi.
Wyśniona, wymarzona
Jak Patrycja Krogulska podbiła serce Mateusza Damięckiego? Trzy lata temu to ona do niego zadzwoniła. Ale nie po to, by poznać gwiazdora, ale poprosić go o pomoc przy filmie „Bagatela”, nad którym pracowała z koleżanką. Zgodził się i od razu między nimi zaiskrzyło! Mówiło się, że połączyła ich miłość do kina. Ale sposób, w jaki Mateusz patrzył na Patrycję podczas ich publicznych wyjść, nie pozostawiał złudzeń – to kobieta jego życia.
Próbą dla ich związku okazała się wyprawa aktora na Syberię. Razem z przyjaciółmi wyjechał tam na dwa miesiące. Gdy wrócił, nie ukrywał emocji. Popłakał się, kiedy Patrycja rzuciła mu się w ramiona na powitanie. Nikogo nie zdziwiło więc, że jesienią 2009 roku poprosił ją o rękę. Wtedy wszyscy zaczęli odliczać dni do ślubu. Atmosfery wokół ich związku nie zepsuł nawet pewien incydent. Latem 2010 roku pojawiły się zdjęcia aktora w objęciach nieznajomej brunetki. Mówiło się, że mama Mateusza Joanna Damięcka już wcześniej ostrzegała syna, że każda poprzednia dziewczyna też miała być „na zawsze”. Jednak on wiedział – Patrycja będzie jego żoną. I stało się! 24 września 2010 roku w kościele św. Anny powiedzieli sobie „tak!”. O tym weselu na 140 osób mówiła zresztą cała Warszawa. Goście podkreślali, że tak zakochanej w sobie pary dawno już nie widzieli. Wydawało się, że ta bajka będzie trwać wiecznie. Kiedy Mateusz przygotowywał się do roli w serialu „Chichot losu”, chwalił żonę za jej wyrozumiałość w sprawie pocałunków na planie. „Ona ma w sobie dużo łaski i cierpliwości. Jestem jej za to wdzięczny, bo nie wiem, jakbym zareagował, gdyby role się odwróciły”, mówił dziennikarzom.
Co się stało, że nagle czar prysł? Damięcki w jednym z wywiadów powiedział: „Nigdy od niej nie ucieknę. Już prędzej ona ode mnie”. Jak było naprawdę? To wiedzą już tylko oni...
Marta Tabiś-Szymanek / Party