Teatr zamiast telewizji
Nie chciała być kolejną gwiazdką jednego sezonu, która wystąpi w paru serialach, komediach romantycznych i zniknie, bo na jej miejsce pojawią się trzy nowe dziewczyny. Dlatego w przeciwieństwie do wielu młodych aktorek, które zachłystują się szybką sławą i pieniędzmi, Marta postanowiła inaczej pokierować swoją karierą. Pomogli jej w tym przyjaciele, a wśród nich Kuba Wojewódzki. Mówi się, że to on namówił Żmudę, by spróbowała swoich sił w teatrze. – Kuba zna show-biznes – mówi osoba związana z TVN. – Widział setki serialowych gwiazdek, które zamiast się rozwijać, spoczęły na laurach i odcinały kupony od popularności. A potem przychodziły młodsze i ładniejsze – dodaje. Marta nie chciała tak skończyć. Nie była też gotowa na burzę wokół jej życia prywatnego. Zwłaszcza gdy z ukochanym Adamem Królem wystąpiła w „Tańcu z Gwiazdami”. „Kryzys w związku”, „Zostawiła narzeczonego”, „Jest do wzięcia”, rozpisywały się plotkarskie portale i tabloidy, a paparazzi śledzili parę 24 godziny na dobę. – Była tym najpierw zaskoczona, potem zmęczona – zdradza „Party” znajoma aktorki. Niektórzy mówili, że przewróciło jej się w głowie, a tymczasem ona była po prostu wystraszona.
Odzyskany spokój
„Nowe życie” zaczęła od zmiany agenta. Dostała się pod skrzydła Lucyny Kobierzyckiej, słynącej ze skutecznego działania i mądrych wyborów. Kobierzycka od lat zajmuje się karierą Danuty Stenki, Artura Żmijewskiego czy Małgorzaty Foremniak.
Drugą przemyślaną decyzją Marty był angaż w teatrze. Już jako studentka Akademii Teatralnej marzyła o scenie, ale potem pochłonęła ją praca w serialach. Teraz wykorzystała szansę. Od kwietnia 2009 roku gra w teatrze Kamienica w spektaklu „Motyle są wolne”, a od maja tego roku także w głośnym „Kiedy Harry poznał Sally” w teatrze Kwadrat. W pierwszym przedstawieniu partneruje jej Lesław Żurek, w drugim – Paweł Małaszyński. – Świetnie się z nią pracuje. Zawsze jest przygotowana, nie gwiazdorzy – mówi nam jej koleżanka z Kwadratu.
Porozmawiajmy o gwiazdach - forum >>
Z kolei jedna z dziennikarek filmowych podkreśla, że Marta jest skromna: – Zaskoczyła mnie swoją uprzejmością. Dobrze, że zdecydowała się na teatr, bo widać, że się rozwija – twierdzi. Ale oprócz nowych doświadczeń zawodowych zyskała coś jeszcze! Choć przedstawienia gra przy pełnej widowni, znacznie mniej interesują się nią plotkarskie media. – Paparazzi nie stoją już całymi dniami pod jej klatką, a między innymi o to jej chodziło – śmieje się znajoma aktorki. Teraz może spokojnie spacerować z Adamem po warszawskim Ursynowie, wypić kawę w osiedlowej knajpce czy chodzić do kameralnych kin na filmy ukochanego Bergmana. Nabrała dystansu. Śmieje się, gdy słyszy kolejne plotki o swoim rozstaniu z Adamem.
W stronę Hollywood
Wkrótce znów będzie o niej głośno. Filip Bajon powierzył jej rolę Klary w „Ślubach panieńskich”, u Wiesława Saniewskiego w „Wygranym”, występuje u boku Janusza Gajosa. Na Martę postawił też reżyser Dermot Mulroney, który zaangażował ją w filmie „Love, Wedding, Marriage”, gdzie gra z Jane Seymour. Równolegle do zdjęć filmowych powstaje reality show „Marta Goes To Hollywood”, który pokazuje kulisy powstawania amerykańskich filmów. A to niejedyne produkcje, w których zobaczymy Żmudę Trzebiatowską. – Właściwie przez całe lato Marta nie zejdzie z planu. Pracuje przy „Och, Karol”, komedii „Tylko mnie nie strasz” Ryszarda Zatorskiego i kończy „Love, Wedding, Marriage” – zdradza Lucyna Kobierzycka.
A co z wakacjami? – Na odpoczynek teraz Marta nie ma czasu, dla Adama też nie, ale on to rozumie – mówi znajoma aktorki. Czas dla siebie zakochani będą mieli we wrześniu. A na początku października lecą razem do Nowego Jorku, gdzie odbędzie się prapremiera „Ślubów panieńskich”.
Agnieszka Prokopowicz / Party