Maja Bohosiewicz o karmieniu piersią

Maja Bohosiewicz screen Instagram
Ostro!
Edyta Liebert / 04.08.2017 10:29
Maja Bohosiewicz screen Instagram
Maja Bohosiewicz, świeżo upieczona mama po raz drugi, w szczerym poście podzieliła się swoimi przemyśleniami o karmieniu piersią. Nie ma tam słodkiego opisu więzi, ale szczerość i prawda - możliwe, że zgodzicie się z nią, a możliwe, że będzie kłócić się z jej punktem widzenia. Drogie mamy, czytajcie.
 
Maja Bohosiewicz zazwyczaj w zdystansowany i zabawny sposób relacjonuje opiekę obecnie już nad dwójką dzieci, pokazując blaski i cienie, nazywając siebie samą Starą Dzidziutków. Jako mama czuje się wspaniale... Przez pewien czas. Karmienie piersią do tego NIE należy, oto jak to argumentowała:
 
 

Międzynarodowy tydzień karmienia piersią. Damn. Ale mnie trafili. Długo myślałam nad tym postem. Uwaga spoiler. Nie będzie słodzenia w piernik, nie będzie motylków i jojjjkowania ależ słodko i wspaniale. Będzie prawda. Moja oczywiście, więc wcale nie musi być Twoja. Karmienie piersią kojarzyło mi się z obrazkiem uśmiechniętej pani która cyckuje swojego malucha patrzącego jej głęboko w oczy. Kiedy mówią o karmieniu wszyscy jak w jakieś zmowie zaczynają przypinać temu wydarzeniu kokardki i sypać kwiatki. Wiecie czego nie widziałam nigdzie? Nie widziałam zdjęcia jak babka zgina się w pół i zezuje bo myśli, że zaraz odpadnie jej sutek. Nie widziałam nigdzie opisów, że po porodzie przykładamy dziecko do piersi i "uwaga spoiler" pewnie wam się to nie uda. Macie za płaskie/grube/wypukłe/czarne/szalone sutki, dziecko nie sśie, dziecko za płytko łapie, nie macie jeszcze pokarmu, macie za dużo pokarmu, macie nawał, macie zastój, macie... eee??? Jakaś wiedza tajemna, spisek kobiet. Leżysz na łóżku i myślisz: walnięta jestem! Mieliśmy sobie z latoroślą posyłać słodkie mrugańska pełne miłości, a cyc miał być cudowna przygodą. Czemu więc mam ochotę płakać i wyciągnąć z buzi malca ten tatar ludzki zwany niegdyś sutkiem. Jest to na początku koszmar, bywa, że jest załamka. Pełno pytań i baaaardzo dużo odpowiedzi. Ale to co mnie najbardziej rozczuliło i przekonało, że warto, to pytanie mądrej położnej: czy Pani chce karmić? Ale jak to, pytam.Poczułam, że nie ma w tym oceny, nie ma musu. Czy chce karmić? Oczekiwałam fajerwerków i komitetu który oficjalnie w momencie porodu uznał moje piersi zdobytym kantonem z nową konstytucją, który już do mnie nie należy. Proszę Państw, dziś o 8:00 rano cycki tej oto kobiety ogłosiły upadłość, przestały być niepodległe. Położna mówi: najważniejsze jak ja się na to zapatruje, jak się pani z tym czuje. Bo to pani i pani wola. Szok. Serio? Moge nie? - tak może Pani. Woooooow. To ja jednak będę i spróbuje. Ale was wszystkie informuje, że na pytanie: karmisz? Mówcie: "a co mam głodzić? " To wasza sprawa, wasze ciało i dzięki tygodniowi karmienia dałam sobie tego kopa aby przetrwać najgorsze, podobno za tą górą jest przepiękny widok i warto. Dam znać

Post udostępniony przez Stara Dzidziutków (@majabohosiewicz)

Maja Bohosiewicz o karmieniu piersią

Mieliśmy sobie z latoroślą posyłać słodkie mrugańska pełne miłości, a cyc miał być cudowna przygodą. Czemu więc mam ochotę płakać i wyciągnąć z buzi malca ten tatar ludzki zwany niegdyś sutkiem. Jest to na początku koszmar, bywa, że jest załamka. Pełno pytań i baaaardzo dużo odpowiedzi. - pisze aktorka.

Karmisz? Nie, głodzę

Maja Bohosiewicz rozprawiła się też z mitem matki karmiącej piersią. Ona sama karmiła naturalnie, ale nie była pewna, czy do dla niej. Przekonała ją do tego postawa położnej, która... po prostu dała jej wybór. To zdaniem aktorki było kluczowe.

Ale to co mnie najbardziej rozczuliło i przekonało, że warto, to pytanie mądrej położnej: czy Pani chce karmić? "Ale jak to?" - pytam. Poczułam, że nie ma w tym oceny, nie ma musu. Czy chce karmić? Oczekiwałam fajerwerków i komitetu który oficjalnie w momencie porodu uznał moje piersi zdobytym kantonem z nową konstytucją, który już do mnie nie należy. Proszę Państw, dziś o 8:00 rano cycki tej oto kobiety ogłosiły upadłość, przestały być niepodległe. Położna mówi: najważniejsze jak ja się na to zapatruje, jak się pani z tym czuje. Bo to pani i pani wola. Szok. "Serio? Moge nie?" - "tak, może Pani". Woooooow. To ja jednak będę i spróbuje. Ale was wszystkie informuje, że na pytanie: karmisz? Mówcie: "a co mam głodzić? " To wasza sprawa, wasze ciało i dzięki tygodniowi karmienia dałam sobie tego kopa, aby przetrwać najgorsze, podobno za tą górą jest przepiękny widok i warto. Dam znać - kończy wpis Bohosiewicz.

Miałyście podobne doświadczenia w szpitalu? A może tak jak aktorka, czujecie, że karmienie piersią jest przereklamowane i ubierane w piękne słowa, które nijak mają się do realiów? Anna Lewandowska ostatnio umieściła zdjęcie, jak karmi Klarę. Nie było tam a ni słowa narzekania. Której celebrytce wierzycie bardziej?

Anna Lewandowska wychwala karmienie piersią, ale...

Redakcja poleca

REKLAMA