Katie Holmes miała dosyć Toma Cruise'a

Tom Cruise i Katie Holmes fot. ONS
Odseparowana przez Toma Cruise’a od rodziny i znajomych, kontrolowana na każdym kroku przez scjentologów, bliska załamania nerwowego...
/ 01.08.2012 07:10
Tom Cruise i Katie Holmes fot. ONS
Tą historią od kilku tygodni żyje cała Ameryka! Pod osłoną nocy, jedynie z córką przy boku Katie Holmes (34) uciekła po sześciu latach małżeństwa od Toma Cruise’a (50). Jej zachowanie było o tyle niespodziewane, że jeszcze kilka dni wcześniej aktorka odwiedziła męża na planie filmowym w Islandii. Oboje świętowali tam jego 50. urodziny. Był tort, prezenty, życzenia, a nawet „defilada przed paparazzi”, mająca udowodnić, że życie pary to sielanka.

W tym czasie Katie Holmes przygotowywała już plan rozstania. Wcieliła go w życie tuż po powrocie do Stanów. Wraz z sześcioletnią Suri opuściła posiadłość męża i zamieszkała w apartamencie chronionym przez wynajętych wcześniej ochroniarzy. Kilka dni później złożyła zaś w sądzie papiery rozwodowe, w których jako powód rozstania podała „różnice nie do pogodzenia”. A co kryje się za tym dyplomatycznym sformułowaniem?

Koniec maskarady

Kiedy tylko pojawiły się pierwsze wiadomości o końcu związku Toma Cruise’a i Katie Holmes, media od razu dodawały, że aktorka odeszła od męża, ponieważ ten chciał oddać ich córkę do szkoły prowadzonej przez scjentologów i połączonej z internatem. „Takie szkoły to miejsce, w którym dzieci przechodzą swoiste »pranie mózgów«. Po nim już na zawsze zostają pod wpływem sekty”, wyjaśniano i sugerowano, że przez podobną procedurę przeszedł (choć nie w wieku dziecięcym) sam Tom Cruise.

Choć po Tomie spodziewano się ostrej reakcji (bezpieczeństwa Holmes pilnowali nie tylko jej ochroniarze, lecz także nowojorska policja), to ku zaskoczeniu wszystkich, aktor błyskawicznie podpisał ugodę rozwodową. Choć jej szczegóły nie zostały ujawnione i nie jest do końca pewne, czy Katie Holmes wywalczyła dla siebie wyłączne prawo opieki nad Suri, to od kilku tygodni córka przebywa tylko z nią. Wiadomo za to, że w ugodzie zapisano, że Katie nie ujawni szczegółów swojego wspólnego życia z Cruisem. „Prawda by go zniszczyła!”, piszą amerykańskie magazyny.

Jak się jednak wydaje, milczenie jest na rękę obu stronom. Zwłaszcza jeśli prawdą jest, że związek Holmes i Cruise’a był jedynie kontraktem. Jak się pisze, Katie miała zostać wybrana na partnerkę Toma w czasie castingu przeprowadzonego przez scjentologów. Zapewniono jej też niezłe honorarium za rolę „idealnej żony” – za każdy rok spędzony u boku Cruise’a Holmes miała inkasować kilka milionów dolarów. Cel tej maskarady? Przekonanie świata, że Tom jest zwykłym facetem, a nie opętanym religijnym szałem maniakiem nienawidzącym kobiet i mającym od lat romans z przywódcą sekty scjentologicznej – 52-letnim Davidem Miscavige’em.

Uciszyć plotki

Mało kto pamięta, że już pod koniec lat 80. prasa plotkowała, że Tom Cruise należy do grona „kochających inaczej”. Pretekstem do tego stały się wywiady, jakich po rozwodzie z gwiazdorem udzieliła jego pierwsza żona, aktorka Mimi Rogers. Zasugerowała, że musiała porzucić Toma, bo ten nie chciał uprawiać z nią seksu.

Przez kilka lat Tom Cruise konsekwentnie pozywał gazety, które oskarżały go o związki z mężczyznami i... wygrywał kolejne procesy. Jednak plotki o jego preferencjach seksualnych zakończył dopiero gorący romans, w jaki gwiazdor wdał się z piękną Nicole Kidman. Aktorka  opowiadała w wywiadach bez skrępowania, że ich związek oparty jest głównie na seksie. Para ogłosiła też, że chce założyć rodzinę, ale Kidman nie udało się zajść w ciążę. Gdy w 1993 roku Tom i Nicole adoptowali córkę Isabellę, prasa zaczęła pisać, że aktor jest bezpłodny. Gwiazdor, zmęczony ciągłą walką z prasą, ograniczył wtedy swoje kontakty z mediami.


Tym bardziej że w tym czasie Tom Cruise zaczął coraz mocniej angażować się w działalność Kościoła scjentologicznego, powszechnie uważanego w Stanach za sektę. To właśnie nowa wiara zniszczyła małżeństwo Toma. Choć Nicole zgodziła się dołączyć do scjentologów, nie chciała zerwać kontaktów z przyjaciółmi i rodziną, czego wymagali od niej przywódcy sekty. Wtedy Tom podjął decyzję o rozwodzie i natychmiast zaczął pojawiać się u boku poznanej na planie filmu „Vanilla Sky” Penélope Cruz.

Niewiele go obeszło, że porzucona Kidman pogrążyła się w ciężkiej depresji. Mało tego! Zrobił wszystko, aby nastawić przeciw niej ich dwoje adoptowanych dzieci. Ostatecznie Nicole zdołała ułożyć sobie życie. Po rozwodzie z Tomem zdobyła Oscara, założyła szczęśliwą rodzinę i jest dzisiaj jedną z ulubienic amerykańskiej publiczności. Jej eksmąż traci zaś powoli ostatnich zwolenników...


Persona non grata

Gdy grał w takich filmach jak „Top Gun” czy „Mission: Impossible”, Tom Cruise  był według magazynu „Forbes” najbardziej wpływowym gwiazdorem w Hollywood. Teraz jest tam jedną z postaci najczęściej wyśmiewanych. Wierzący w atak gwiezdnego władcy Xenu (więzionego na razie w kosmicznym polu magnetycznym, z którego niebawem ma się wydobyć) aktor jest ulubionym bohaterem satyryków. Sam Cruise nie przejmuje się jednak docinkami.  Tym bardziej że scjentolodzy uczynili go kimś w rodzaju swojego ambasadora w Hollywood. Tom werbuje tam nowych członków (wciągnął do sekty m.in. Willa Smitha), spotyka się z politykami, a na spotkaniach ze swoimi fanami, próbuje ich... nawracać. Dla scjentologii aktor jest gotów poświęcić nawet swoją karierę.

Kiedyś pracował tylko z hollywoodzkimi guru – na czele ze Stevenem Spielbergiem. Ten miał jednak dosyć tego, że na planie „Wojny światów” Toma otaczają scjentologiczni „strażnicy”, którzy czuwają nad każdym jego krokiem. Gdy film wszedł na ekrany, prasa zamiast o roli Toma rozpisywała się o tym, że „kiedy Holmes urodziła, Cruise zjadł jej łożysko, bo tak nakazuje scjentologia”.

Aktor próbował naprawić nadszarpnięty wizerunek, opowiadając o trudnym dzieciństwie i o tym, że był bity przez ojca, który później zostawił jego matkę dla kochanki. Takie wyznania nie wzbudziły jednak współczucia, bo zbiegły się z wydaniem nieautoryzowanej biografii aktora. Jej autor, Andrew Morton, ogłosił w niej, że Tom kazał zapłodnić swoją żonę zamrożonym nasieniem nieżyjącego założyciela Kościoła scjentologicznego, który miał takim sposobem wrócić na ziemię w ciele dziecka. Autor opisał w książce Katie jako słabą psychicznie kobietę, której udało się zostać żoną swojego idola z lat dziecięcych. Holmes miała bez słowa sprzeciwu przyjąć reguły narzucone przez Toma i członków sekty czuwających nad jego życiem. Nie miała wpływu na to, jak będzie wyglądał jej ślub, gdzie zamieszka.

W trakcie porodu nie mogła wydać żadnego dźwięku, bo zabrania tego scjentologia. Zamknięta w luksusowej willi, z dala od rodziny i przyjaciół Katie popaść miała w apatię. Jak się teraz okazało – nie była to do końca prawda. Swoje rozstanie z Cruisem aktorka przeprowadziła wyjątkowo sprawnie. A teraz, bazując na powszechnym przekonaniu, że udało jej się wyrwać z rąk szaleńca, ma szanse, aby stać się jedyną opiekunką córki. Tomowi pozostaje zaś... religia. I wiara, że na kolejnym castingu sekta znajdzie mu kolejną partnerkę.

Redakcja poleca

REKLAMA