Dlaczego aktorka omija media i towarzyskie życie stolicy? Odpowiedź jest prosta. Kate Rozz, podobnie jak jej mąż, wychodzi z założenia, że sprawy prywatne nie są na sprzedaż. Ale nawet jeśli Rozz nagle zechciałaby gościć w telewizjach śniadaniowych, byłoby to raczej niemożliwe. Powód? Brak czasu spowodowany... działalnością charytatywną gwiazdy.
Kate Rozz mnóstwo czasu poświęca ludziom i zwierzętom w potrzebie. Złośliwi twierdzą nawet, że na liście jej priorytetów rodzina przestała być numerem jeden. – Takie myślenie jest bardzo błędne. Mia i Shaanti są dumni ze swojej mamy, która jest dla nich prawdziwym wzorem do naśladowania – mówi znajoma aktorki. Również Piotr pęka z dumy, obserwując kobietę, która dobrocią i ciepłem skradła mu serce. Podobno często nazywa ją „żoną idealną”.
– Nie powinno nikogo dziwić, że potrafi dla niej nawet po kilkunastu godzinach spędzonych na planie zdjęciowym zerwać się następnego dnia o świcie i pobiec do piekarni po świeżą bagietkę – mówi znajoma pary. – Piotr uwielbia rozpieszczać Kate. A śniadania są ich ulubionym sposobem na rozpoczęcie udanego dnia. Jednak na co dzień to ona rządzi w kuchni – dodaje.
Pierwszym daniem, które Kate Rozz przygotowała dla Piotra Adamczyka, był soczysty łosoś podawany z salsą z mango. – Kasia dobrze wie, jak przez żołądek trafić do serca mężczyzny – żartuje znajoma pary. – W końcu miłość do gotowania przekazała jej w genach mama, która w Białymstoku prowadzi restaurację – dodaje. Piotr z podziwem przygląda się kulinarnym popisom żony. Bo rzeczywiście jest co podziwiać! Kate słynie z umiejętności niezwykłego łączenia smaków. Nauczyła się tego od zaprzyjaźnionego małżeństwa we Francji. Para co tydzień zapraszała do siebie znajomych i na ich oczach wyczarowywała kulinarne dzieła sztuki.
Te wizyty zainspirowały Rozz. Zaczęła chodzić na pobliski targ i kupować świeże warzywa, mięsa oraz ryby, aby później eksperymentować z nimi w kuchni. Gwiazda zaczęła też odwiedzać knajpki i pytać kucharzy o ich triki i przepisy. Po pięciu latach intensywnej edukacji Kate stała się kulinarną mistrzynią. Do historii przeszedł jej tatar, który przygotowuje zgodnie z francuską recepturą. Gdy Piotr Adamczyk po raz pierwszy spróbował przygotowanych przez nią potraw, oniemiał. Podobnie zresztą zareagował na informację o tym, że jego ukochana jest posiadaczką... osła.
Doktor Dolittle
Wszystko wydarzyło się jeszcze przed poznaniem się Piotra Adamczyka i Kate Rozz. Kate razem z córeczką Mią i adoptowanym synkiem Shaantim pojechała na wycieczkę do Marrakeszu w Maroku. Jedną z atrakcji była przejażdżka wielbłądami po pustyni. Gdy cała trójka zatrzymała się na chwilę, aby odpocząć, mała Mia chciała zobaczyć osła, który stał nieopodal grupki Arabów. Po chwili jednak dziewczynka wróciła cała we łzach. Okazało się, że płacz wywołały dramatyczne warunki, w jakich żyło zwierzę. – Kate wiedziała, że musi zareagować. Bez wahania podeszła do mężczyzn i powiedziała, że chce odkupić chore zwierzę. Ci rzucili kwotę 1600 euro. Udało jej się zbić cenę. Umówili się, że następnego dnia Kate przyjedzie do nich z pieniędzmi i zabierze osła – relacjonuje znajoma Rozz.Gdy Kate przyjechała pick-upem odebrać osła, Arabowie byli w szoku. – Myśleli, że to był tylko chwilowy kaprys. Jednak ci, co znają Kate, wiedzą, że nigdy nie rzuca słów na wiatr – stwierdza osoba z jej otoczenia. Na początku planowała zabrać zwierzę do Paryża, jednak po rozmowie z lokalnym lekarzem weterynarii doszła do wniosku, że nie chce narażać chorego stworzenia na dodatkowy stres i traumę związaną z podróżą. Dlatego ubłagała jeden z klubów jeździeckich, aby przyjął je do siebie. Udało się. Kate co miesiąc przysyłała pieniądze na utrzymanie zwierzęcia. Umówiła się też z lekarzem, aby ten pomógł osłu wrócić do zdrowia. – Kasia codziennie dostaje od lekarza MMS-y ze zdjęciami swojego pupila. Gdyby nie ona, zwierzak prawdopodobnie by zdechł.
Miał jednak dużo szczęścia. Stąd też jego imię Ozłocony – mówi znajomy gwiazdy.
Słoń i pies
Nie był to pierwszy raz, kiedy Kate Rozz pomogła bezbronnemu zwierzęciu. Aktorka regularnie od kilku lat wspiera jedną z organizacji w Tajlandii, która zajmuje się porzuconymi słoniami. – Dwa lata temu na zaproszenie tego stowarzyszenia Kate spędziła sylwestra w Azji. Bardzo potrzebowała chwili wyciszenia, a ta podróż była idealną okazją – mówi „Party” jej znajoma. Wyprawa do Tajlandii przyniosła Kate nową przyjaźń ze... słonicą o imieniu Harka. – To była miłość od pierwszego wejrzenia. Odwzajemniona oczywiście! – śmieje się znajoma gwiazdy.Podobna sytuacja miała miejsce, gdy Kate Rozz po raz pierwszy zobaczyła swojego psa Lucky’ego. Aktorka razem z grupką przyjaciół świętowała urodziny w Portugalii. Po przyjęciu w restauracji Kate wracała do domu. Nagle drogę przebiegło jej małe szczenię. – Zatrzymała samochód i bez namysłu zabrała maleństwo ze sobą. Na początku myślała, że to kundelek, jednak po wizycie u weterynarza okazało się, że to trzymiesięczny piesek rzadkiej rasy podenco kanaryjski. Od początku straciła głowę dla nowego czworonoga. Dziś Lucky towarzyszy jej zawsze i wszędzie – mówi znajoma Kate.
Jestem w szoku!
Piotr, słuchając opowieści o przygodach żony, nie mógł uwierzyć, że jedna osoba ma w sobie tyle empatii. Kate zaimponowała Adamczykowi również swoją ogromną determinacją w realizacji marzeń. Niespełna rok temu aktorka zdecydowała, że zajmie się produkcją filmu opartego na prawdziwej historii ze świata polskiej piłki nożnej. Rozz, jak na perfekcjonistkę przystało, postawiła sobie za punkt honoru, że będzie to obraz na najwyższym poziomie. Aby tak się stało, potrzebne były pieniądze.Kate zaczęła dzwonić i wysyłać e-maile do potencjalnych sponsorów. Okazało się, że wiele znaczących firm jest zainteresowanych inwestycją w dzieło debiutantki. Jednak oferowane kwoty wciąż były niewystarczające. Kate postanowiła więc, że przedstawi swój projekt pod roboczym tytułem „Price of Honor” Polskiemu Instytutowi Sztuki Filmowej, który przyznaje dotacje na rozwój polskiej kinematografii. – Kaśka długo czekała na decyzję Instytutu. Niczym mantrę powtarzała, że ma dobre przeczucia i że wszystko musi się udać – zdradza jej znajoma. Rzeczywistość okazała się jednak inna, bo odpowiedź była negatywna.
Czy to załamało przyszłą producentkę? Nic z tych rzeczy! Kate nie potraktowała odmowy jak porażki, ale chwilowy znak „stop” w realizacji wyznaczonego celu. – Od razu napisała odwołanie – zdradza znajoma Kate. Jeśli nic ono nie da, film i tak powstanie. Piotr cały czas wiernie kibicuje planom zawodowym swojej żony i bardzo mocno trzyma za nią kciuki.
Jednak teraz para potrzebowała chwili wytchnienia. Razem z dziećmi wyjechali na tygodniowy urlop do rodzinnego miasta Kate. Tyle że Rozz nie miała zamiaru tam odpoczywać. Po przyjeździe do Białegostoku od razu wybrała się do domu dziecka, w którym od kilku lat pracuje jako wolontariuszka. Tym razem najwięcej czasu poświęciła porzuconym noworodkom. Ale nie tylko. Dla starszych dzieci Kate Rozz, zapalona amazonka, co roku organizuje obozy jeździeckie – Piotr doskonale rozumie, że niesienie pomocy innym jest Kate potrzebne do życia niczym tlen. Nawet nazywa ją przecież „swoją lepszą połówką” – mówi znajoma aktorki i dodaje: – Mówi się, że ideały nie istnieją, Kate jednak obala tę teorię i zasługuje na miano idealnej matki i żony. Wszyscy patrzymy na nią z zazdrością i zadajemy sobie pytanie: „Jak ona to robi?”.