Nawet się nie spotkali, by złożyć sobie świąteczne życzenia. Kate Rozz (33) przyleciała z dziećmi na Wielkanoc do Polski, ale nie pojechała do mieszkania swojego męża Piotra Adamczyka (41). A aktor następnego dnia z samego rana wyleciał, by spędzić święta na Majorce. Powód? Potwierdziło się to, o czym mówiono już od jakiegoś czasu: Kate i Piotr już nie są razem.
Jak dowiedział się „Flesz”, byli parą zaledwie rok, bo rozstali się w święta Bożego Narodzenia. Aktor oficjalnie tego nie komentuje, ale w „Dzień dobry TVN” podczas rozmowy o związkach powiedział, że w relacji nie mógłby być długo na drugim planie. A gdy spytaliśmy Kate Rozz, co się stało – milczy. To nie są sprawy, o których chciałaby rozmawiać publicznie.
– Kasia mieszka na stałe z dziećmi, córką Mią i adoptowanym synem Shaantim, w Paryżu, a Piotr pracuje głównie w Polsce, przez to nie widywali się całymi tygodniami. Odległość w końcu zabiła tę miłość – uważa znajomy pary.
A to właśnie odległość miała być ich siłą, a Francja azylem – można przeczytać w wywiadzie dla „Vivy!” tuż po styczniowym ślubie Rozz i Adamczyka. Oboje opowiadali, jak bardzo są sobą zafascynowani, a szczególnie podkreślał to zakochany aktor. „Teraz już mnie nic nie denerwuje, bo jestem szczęśliwy. Mój świat to dziś Kasia i dzieci. Odkrywałem ją małymi krokami, wciąż ją odkrywam i pewnie będę odkrywał do końca życia”, wyznał. Dziś wiadomo, że tak się nie stanie. Pierwsze oznaki kryzysu między Kate i Piotrem pojawiły się pół roku po ślubie. Adamczyk zaczął sam chodzić na imprezy, a kiedy Rozz była w Polsce, też pokazywała się raczej bez niego. Dlaczego? O tym nie chcą rozmawiać.
Wiadomo jednak, że cały czas próbowali ratować swój związek. Ale ani wspólne wakacje, ani zaległy miesiąc miodowy nie pomogły. Przyszedł czas na złożenie papierów rozwodowych? Jak dowiedział się „Flesz”, w ich przypadku to nie jest konieczne, bo… Kate i Piotr wzięli tylko ślub kościelny, a nie konkordatowy, więc w świetle polskiego prawa nie są małżeństwem. Czy zatem planują unieważnić ten ślub?
– Nie będę komentować tematu ślubu i rozwodu, bo to są nasze prywatne i zbyt intymne sprawy – mówi nam Kate Rozz.
Ale wszystko wskazuje na to, że zdecydują się na ten krok.